Jednym z najgorszych koszmarów – dla poety oczywiście – jest konieczność napisania wiersza na zadany temat. O ile z tym jeszcze w miarę łatwo sobie poradzić, o tyle już koszmarem koszmarów jest napisanie wiersza o jakimś patronie, czy Ważnej Osobistości. Mam regularnie – jako juror – okazję oceniać takie wiersze i widzę, choć przecież i bez tego zawsze zdawałem sobie z tego sprawę, jaka to wredna pułapka. Bo co napisać? Źle „nie wypada”, skoro to zwykle wiersz „na zamówienie” (utwory pisana na konkurs też zaliczam do pisanych „na zamówienie”). W rezultacie większość to wysilone, nieautentyczne, cukrowane laurki, które lecą do kosza w pierwszej kolejności, najczęściej przy okazji dyskwalifikując zestaw konkursowy.
Trafiają się laurki na tyle dobrze napisane, że po ich lekturze nie mdli. Jeszcze bardziej niewielu udaje się znaleźć odpowiedni dystans i napisać coś z przesłaniem. Trzeba jednak przyznać, że za to powstają czasem naprawdę ciekawe rzeczy. Ale, nie chciałem tutaj pisać o swojej pracy jurora, tylko pokazać, jak mnie się udało ominąć tę rafę. A była ona nie byle jaka, bo wiersz dedykowany JP2 to nie w kij dmuchał. Utwór poniższy zdobył (wraz z drugim kawałkiem, kawałkiem owocu granatu) I nagrodę na Ogólnopolskim Konkursie Poetyckim zorganizowanym przez Stowarzyszenie „Przystań” w 2005 roku.
Drodzy Czytelnicy! Wypada nareszcie życzyć Wam pomyślnych, spokojnych i obfitych nadchodzących świąt wielkanocnych, jako że – niezależnie od wyznawanej religii lub jej braku – każdy w jakiś sposób je obchodzi, chcę skupić się na tym, co dla wszystkich wspólne: a więc odpoczynku od kieratu, odstresowania się, miłych chwil z rodziną i oczywiście rozkoszy obfitego stołu, a w szczególności smacznego jajka.
Ponieważ jednak element edukacyjny niniejszego webloga jest dla mnie ważny, pozwalam sobie, zamiast zwyczajowej laurki, zamieścić krótki film ostrzegający przed niebezpieczeństwami nadmiernego ulegania łakomstwu.
A teraz uciekam, bo czeka na mnie garnek bigosu. Miłego świętowania!
Ze względu na niemoralną treść obrazka, oraz fakt, że zaglądają tu niepełnoletni, zmuszony zostałem do ocenzurowana powyższego zdjęcia. Mam jednak nadzieję, że wyobraźnia wasza, Drodzy Czytelnicy, z zapasem nadrobi niedosłowność przekazu.
Ostrożnie podchodzę do nagród, jakie otrzymują utwory literackie. Przekonałem się, że – przynajmniej dla mnie – niewiele one znaczą. Czasami wyróżniony tak utwór, poezja lub proza, naprawdę jest znakomity, czasami średni, najczęściej beznadziejny. Czyli: jak w życiu, nagroda i pochwały krytyków tak naprawdę niewiele wnoszą. Może jestem niekompatybilny z krytykami? Może mam prostacki gust?
Biorąc w rękę kolejną książkę na DKK, w pierwszej kolejności zwróciłem uwagę na napis „Literacka nagroda Nobla”. Ochocho, wysoka półka, pomyślałem. Doris Lessing — Lato przed zmierzchem. Ładny tytuł, ale nie słyszałem. Oczywiście, wcale nie pobiegłem do internetu, sprawdzić, kto to, ale kanon pisania sugeruje, żeby od tego zacząć:
Doris Lessing, z domu Doris May Tayler (ur. 22 października 1919 w Kermanszahu w Persji) – pisarka brytyjska, laureatka Nagrody Nobla w dziedzinie literatury.
Wczesne dzieciństwo spędziła w Kermanszahu w Persji. W latach dwudziestych XX w. rodzina przeniosła się do Rodezji, gdzie jej ojciec, Alfred Cook Tayler, kupił farmę. W roku 1948 przeprowadziła się do Anglii. Była znana z krytycznych opinii o polityce wewnętrznej RPA okresu apartheidu.
Uznanie zdobyła dzięki książkom psychologicznym i obyczajowym z życia kobiet. Ze względu na wymowę części swojej twórczości Doris Lessig stała się żywym symbolem marksizmu, feminizmu, antykolonializmu i sprzeciwu wobec apartheidu. Jest autorką ponad czterdziestu dzieł. *
Moja ulubiona postać do gry w Unreal Tournament: Abbey666, stworzona przez grafika o pseudonimie Roger [666] Bacon, zainspirowanego komiksem Danger Girl. To pełna postać, a nie sam skin: to znaczy pełen model, łącznie z poruszaniem się i gestykulacją — którą widać na obrazku. Doskonała robota, bo wiele fajnie wyglądających modeli porusza się nieciekawie, albo upada zawsze w ten sam sposób (jak bardzo dobrze narysowana, ale sztywna Rumiko).
Od dawien dawna część ludzi woli jako zwierzęta domowe psy, część preferuje koty. Oczywiście trzeba też zauważyć tych, którzy kochają każdego zwierza. Argumenty za jednymi bądź drugimi są przeróżne, że wierne, że fałszywe, że lepiej rozumieją człowieka, że się słuchają, że bardziej inteligentne albo niezależne, że jedne przypominają mężczyzn a drugie kobiety, et caetera, et caetera. Mój argument jest może nietypowy: lubię zwierzęta, które nie hałasują. Stąd podoba mi się husky mojego braciszka, stąd i moja sympatia do kotów, ale i do chomików, które już wybitnie nie czynią hałasu. Chyba że któryś zacznie rzucać swoim kółkiem do biegania, bo i to się zdarza.
Ale, podobno, im cichsze zwierzę, tym więcej ma do ukrycia. Jej, strach kupować żółwia. Ale może to się tyczy tylko futrzaków? Niektórzy próbują śledzić swoich pupilków ukrytą kamerą, żeby odkryć ich tajemne życie. Istna paranoja. A może jednak nie? Może takie kocurki faktycznie robią nas w bambuko? Zerknijmy na podpatrzoną parę sierściuchów:
Hm, rzeczywiście, wyglądają, jakby rozmawiały. Ale to przecież na pewno przypadek, to tylko głupie futrzaki! Hm, ale ktoś deklaruje, że po obróbce możemy usłyszeć, co naprawdę tam pomiaukują:
z goryczą chwycił nożyce pożegnał pierwszy pukiel potem życie
Samson's suicide
biterly he grabed scissors bid farewell to the first curl and then his life
This is the last poem frazzle, I've got for you. Of course, it does not mean the end of English translations or poetry at all. The frazzles series was intended to be a translation excersize, as previously all those litle poems were kind of my poetry learning. In future I will, hopefully, post some newer, better and longer poems.