My Opera is closing 3rd of March

Wyśmiewisko Różności

Dajcie mi punkt oparcia, a wyśmieję wszystko

Zasubskrybuj kanał RSS

Posty oznaczone tagiem "informatyka"

Porządna dziewczyna

, ,

Pranie

Kadr z jednego z czytanych przeze mnie webkomiksów, czyli Questionable Content.

Drugie dno

, ,

CAPTCHA, czyli weryfikacja człowieczeństwa przy pomocy przepisywania literek z zagmatwanych obrazków jest tyleż powszechnie znana, co i coraz mniej skuteczna. Stosuje się coraz to nowe sztuczki i chytre wybiegi, mające zmylić spamujące automaty; przy okazji zmyleniu ulegają też homo nieco gorzej sapiens, ale to może i poniekąd pozytyw. Tym niemniej przeciętny użytkownik internetów staje się coraz bardzie podejrzliwy i coraz częściej doszukuje się zmyłki. No właśnie:

-Y-4-PK

Czy te skreślone też mamy wpisywać, czy nie?

Technologia redefiniuje frazeologizmy

, ,

W lesie

Użytkowniku, bój się!

, , ,


Użytkownicy telefonów mają nielichy problem. Oto, co przeczytałem przed chwilą:

„sposób infekowania użytkowników telefonów”

Infekowania użytkowników telefonów”? Do tej pory wirusy infekowały komputery, potem lepsze telefony komórkowe, jak widać, zaraza przeniosła się na ludzi. Ciekawe, czy ze swoją starą Nokią jestem bezpieczny?


Tak się wrednie czepiam, ale muszę zaznaczyć, że Niebezpiecznik.pl (skąd pochodzi informacja) jest generalnie redagowany z profesjonalizmem (zarówno merytorycznym jak i językowym), jakiego powinny pozazdrościć portale typu gazeta.pl czy tvn24.pl. Wpadki (czy raczej niezręczności) takie jak ta powyżej są mało istotne i rzadkie. Dlatego dzisiejszą szpilkę traktuję jako okazję do polecenia tego serwisu, który tworzą chyba najlepsi polscy fachowcy od bezpieczeństwa.

Kupujemy komputer — misterium

, , ,


Dziś, kiedy komputer można znaleźć w tanim markecie, pomiędzy marchewką a makaronem (tak mniej więcej jest w pobliskim sklepie sieci Stonka) rzadko pamięta się, jakim wydarzeniem było kupowanie komputera jeszcze dziesięć lat temu. No to może warto przypomnieć.



Wpis zainspirowany dyskusją o przyczynach upadku prasy komputerowej.

[/ALIGN]

Po co wam prywatność? Macie przecież internet! Czyli francuski rząd chce szpiegować internautów

, , , ...


Nieskończone są pomysły demokratycznych polityków w szerzeniu wolności, demokracji, praw człowieka, poszanowania cudzej prywatności… No dobrze, co jednak kryje się pod tą ściemą? Przyjrzyjmy się takiej Francji. Nie tak dawno relacjonowałem hecę z ustawą i urzędem o nazwie HADOPI, myślałby kto, że to koniec, a tu BĘC!. Przypomnimy: francuski rząd, w trosce o dobrobyt koncernów medialnych (których prezesi absolutnym przypadkiem są kolegami prezydenta Sarkozy'ego i tylko przypadkiem fundują mu obiadki i wakacje na jachcie) postanowił ukrócić internetowe piractwo. Zdecydował zatem powołać HADOPI – urząd o specuprawnieniach do pilnowania i karania niesfornych obywateli.

Rzeczony HADOPI miał w założeniu mieć prawo – po powzięciu podejrzenia o łamaniu praw autorskich – wysłać upomnienie domniemanemu piratowi, zaś w przypadku podejrzenia recydywy – odcięcia mu internetu. Całkowitego i nieodwołalnego, bez żadnego dochodzenia winy. Na wszelki wypadek uchwalono, że podejrzany ma za odebrany internet nadal płacić. Żeby mu zrekompensować stratę, uchwalono zaś, że nie ma prawa do żadnego odwołania, obrony ani procesu. Żeby przypadkiem nie okazało się, że jednak internauta miał rację i żeby nie podrywać autorytetu superurzędu.

Ustawa przeszła przez sejm, senat i podpis prezydenta. Tak, prawica dba o prawa obywatelskie. Jednak po awanturach ze strony lewicy i zaskarżaniu ustawy do tamtejszego sądu konstytucyjnego zapisy ustawy złagodzono.

Loi HADOPI

Ugodzona w swą dumę prawica i HADOPI najwyraźniej postanowiły się odkuć. Właśnie proponują nowe, arcyśmieszne rozwiązania. Każdy z obywatelów Republiki Francuskiej, który chce uniknąć oskarżenia o piractwo, powinien dobrowolnie zainstalować na swoim komputerze rządowego trojana/wirusa, który będzie monitorował wszystko, co prawowierny obywatel robi. W razie oskarżenia zatem będzie mógł poświadczyć, że do przestępstwa kradzieży empetrójki nie doszło. Ponadto na życzenie życzliwego HADOPI będzie usłużnie meldował o wszystkich czynnościach internauty, nawet rok wstecz. Och, bez obaw, to na początek, później pewnie się ten okres wydłuży. Oraz poszerzy – uprawnienia.

Chyba że ci paskudni obrońcy tak zwanych praw obywatelskich znowu zaczną rządowi kłaść kij w szprychy… czy tam w rutery… Naiwniacy. Ja bym ten kij takiemu rządowi włożył całkiem gdzie indziej. Domyślcie się, kaj.



Świętujmy zatem

, , ,


Fajerwerk Dziś jest wielki dzień i święto, moi Drodzy Czytelnicy! Co? A nie, ja nie o wyborach. Niedawno Wyśmiewisku stuknęły dwa lata, a niniejszy tekst jest pięćsetnym moim wpisem tutaj. Pół tysiąca tekstów to sporo, przyznać się muszę, że sam już większości nie pamiętam, czasami zastanawiam się, czy jakiś temat już podejmowałem, regularnie muszę korzystać z blogowej wyszukiwarki, żeby znaleźć jakiś stary artykulik.

Przez ten czas mój blog, który początkowo miał być tylko półprywatną szufladą na luźne pomysły i duperele, zdobył jakąś tam popularność i całkiem wysokie pozycje w wyszukiwarkach. Ciekawostka, że najwięcej wizyt to osoby szukająca obrazków i zdjęć. Zerkając w statystyki widzę, że przez te dwa lata zaliczyłem 114 tysięcy gości (no proszę, była okazja do świętowania stutysięcznego gościa i przegapiłem…), którzy obejrzeli 186 tysięcy stron. Miłe, że wciąż jest delikatna tendencja wzrostowa, mimo że z początkiem upałów i wakacji statystyki spadły — ale to dobrze, zdrowiej spędzać czas w terenie niż w internecie.

Co na sercu to w Google

Warto by wrócić do dawnej tradycji pisania z okazji okrągłych liczb o frazach wyszukiwania, na jakie ludzie wchodzą. Czyli: czego szukają w guglu, że trafiają tutaj. Trochę temat podupadł z prstej przyczyny: kiedyś więcej osób trafiało tu przez nieraz bardzo dziwne i zaskakujące zapytania, zupełnie ni z gruszki ni z pietruszki. Od co najmniej kilku miesięcy jest takich zabawnych ciekawostek coraz mniej. Albo Google sobie poprawił algorytmy, albo nauczył się, co tu jest. Ale mam mały zapas z dawnych czasów, no i nie dziwne zapytania nie zanikły całkowicie. Więc opowieści, czego to ludzie szukają „w internetach” ciąg dalszy.
[/ALIGN]

Czytaj dalej…

Słownik gwary informatycznej: URLOP

,


         URLOP — osoba odpowiedzialna za zarządzanie odnośnikami w sieci (ang. Uniform Resource Locator Operator) per analogiam do ☛SYSOP. ☛URL.

Stara technologia vs nowa technologia

, , ,

Jak nas nie ma, to nasze sprzęty sobie docinają:
D-Link vs Nokia
Pokłosie konkursu na ittechblog.pl, z ruterem do wygrania.