My Opera is closing 3rd of March

Wyśmiewisko Różności

Dajcie mi punkt oparcia, a wyśmieję wszystko

Zasubskrybuj kanał RSS

Posty oznaczone tagiem "nauka"

Muchy na płaszczyźnie

,


Jako że nastała wiosna i pojawiły się pierwsze muchy, postanowiłem zapostować oryginalne rozwiązanie zagadki: czemu te muszyska tak się tłuką po tej szybie? Tekst jest fragmentem powieści „Poniedziałek zaczyna się w sobotę” Arkadija i Borysa Strugackich.

         Osiemdziesiąt trzy procent dni w roku zaczyna się jednakowo: dzwoni budzik. Dźwięk ten wdziera się w ostatnie sny to spazmatycznym skrzekotem perforatora wyjściowego, to grzmiącym basem Fiodora Simeonowicza, to zgrzytem pazurów bazyliszka, dokazującego w termostacie. […]

         Okno było szeroko otwarte, zobaczyłem ciemnobłękitne niebo, poczułem rześki wiosenny podmuch. Po gzymsie łaziły gołębie. Trzy muchy obijały się bezsilnie o szklaną amplę - widocznie pierwsze muchy w tym roku. Co jakiś czas zaczynały miotać się szaleńczo na wszystkie strony i wtedy, na poły we śnie, zaświtał mi genialny pomysł, że muchy pewnie próbują wyskoczyć z przechodzącej przez nie płaszczyzny. Zacząłem współczuć im z powodu tych beznadziejnych wysiłków. Dwie muchy usiadły na ampli, trzecia gdzieś znikła, a ja obudziłem się na dobre.

π-szczymy

,

Dziś 3.14, a więc święto liczby π. Więc piszczymy z radości.

π-szcząca mysza

Na marginesie, przeglądając przy tej okazji Wikipedię dowiedziałem się, że nadal ukazuje się miesięcznik „Delta” – jego offspin „Mała Delta” to było jedno z ulubionych pism mojego dzieciństwa. Więc naprawdę piszczę z radości. Jutro zasuwam do kiosku!

Uprzejmość się opłaca, czyli Wolkanie mieli rację

, , , ...


Jesteśmy uprzejmi, bo to się opłacaorzekli uczeni z Pennsylvania State University. Joseph P. Santamaria i David A. Rosenbaum, zajmują się badaniem ludzkiego altruizmu i jego źródeł. Proste badania zachowania ludzi przy przechodzeniu przez drzwi pozwoliły na objaśnienie, dlaczego przytrzymujemy drzwi dla idących za nami, przepuszczamy innych i wykonujemy inne drobne gesty.

Ludzki mózg jest bardzo dobry we „wcielaniu” się w innych ludzi: rozumieniu ich motywacji, określeniu ilości pracy, jaką będą musieli włożyć w określoną czynność, itp. To pozwala ocenić na przykład, kiedy opłaca się przytrzymać drzwi, a kiedy nie. Osoba korzystająca z takiej uprzejmości zwykle przyspiesza kroku, dzięki czemu łączna ilość pracy włożona w przejście maleje. Jeśli ktoś idzie zbyt daleko za nami, to uprzejmość przestaje być „opłacalna” i zdobywamy się na nią znacznie rzadziej. Nasz mózg natychmiastowo i podświadomie tworzy sobie model i oblicza zyski i straty.
Ta ciekawa analiza rzuca nowe światło na istnienie uprzejmości, czy zasad dobrego wychowania. Przestają one być jedynie wydumanym nakazem, a stają się po prostu logiczne.

Pokrywa się to z moimi obserwacjami, które poczyniłem już dawno. Jeśli drzwi otwierają się w naszą stronę, to po prostu wygodniej jest przepuścić osobę idącą za nami, niż cofać się razem z drzwiami (zwłaszcza gdy duże i ciężkie), wymuszać cofnięcie się idących za nami, itd. Jeśli przechodzimy przez szereg drzwi i zamieniamy się rolami, taka „uprzejmość” niesamowicie upłynnia i ułatwia poruszanie się.

W kultowym i przełomowym (choć w Polsce mało znanym) serialu Star Trek jednym z głównych bohaterów jest pan Spock, mieszkaniec planety Wolkan. Wolkanie są pokojową i wysoce etyczną rasą. Ale nie dzięki narzuceniu zasad przez prawo, religię, czy zwyczaj, lecz dzięki rezygnacji z emocjo na rzecz logiki i racjonalności. Wolkanie nie zabijają, nie kradną, nie kłamią, ponieważ są to metody nieefektywne i nieskuteczne. Uczciwość i dialog po prostu lepiej się sprawdzają w osiąganiu celów, niż oszustwo i agresja. Co nie znaczy, że są łatwymi ofiarami — zaatakowani bronią się skutecznie i efektywnie, bo tak wynika z logiki. Nie posiadają też irracjonalnych uprzedzeń, fobii, czy kompleksów.

Ponieważ sam uważam, że wszystkie zasady etyczne i moralne można prosto wyprowadzić z logicznego i racjonalnego rozumowania, fikcyjny pan Spock stał się moją ulubioną postacią. O ileż przyjemniej by się żyło, gdyby ludzie zrozumieli, że nieuprzejmość, nieuczciwość, nietolerancja są nieracjonalne i… nieopłacalne.

Spock, wolkańskie pozdrowienie Tradycyjne wolkańskie pozdrowienie to „żyj długo i rozwijaj się”

Komiksowa nauka geologii

, ,


Miłośnicy starych polskich komiksów z pewnością pamiętają tę scenę kuchennego nauczana geologii przez profesora T.Alenta:

Ciastowy model procesów geologicznych

Po latach można zobaczyć realizację tego pomysłu, o czym donosi blog Makezine.com – choć autor geologicznego ciasta raczej nie znała przygód Tytusa, Romka i A'Tomka. Szkoda, że dobre pomysły najciężej docierają do metodyków nauczania.

Geologiczne ciasto

Jak GMO truje… słabo myślące głowy

,


Z racji nie ustępującej niedyspozycji, zamiast się pocić nad klawiaturą, polecę jedynie do lektury ciekawy tekst o poziomie argumentacji zaciekłych GMOfobów. Nie wiem, co śmieszniejsze: antytelepatyczne aluminiowe hełmy, o których pisałem wczoraj, czy powoływanie się w dyskusji na wyssane z palca wydarzenia przez pewnego sejmowego osła.

Historia zaczyna się tym cytatem: W 1983 roku setki Hiszpanów zmarło po spożyciu będącego efektem manipulacji genetycznych oleju rzepakowego. Ten olej, badany uprzednio na szczurach, nie wykazywał toksycznych właściwości. Dr. Parke (School of Bilogical Sciences, University of Surrey, UK) ostrzega, że obecnie stosowane procedury testowania genetycznie zmienionej żywności, włączając w to testy na gryzoniach, nie dowodzą jej bezpieczeństwa dla ludzkości […]

Tymczasem pierwsze testy na genetycznie modyfikowanych roślinach miały miejsce w 1986 roku. Pierwszą rośliną zmodyfikowaną genetycznie dostępną na rynku europejskim był tytoń – pojawił się w 1994 roku. 11 lat po hiszpańskich wypadkach. W pewnym momencie nawet chciałem napisać do Parke i zapytać jak to z tym nawoływaniem było. Niestety profesor Parke zmarł w 2002 roku. Nie ma więc szans na sprostowania kolejnej bredni, jaka jest rozsiewana w internecie.



Polecam całą historię Morderczy olej, czyli jak wykorzystać starą tragedię w nowej formie


Wybrane podobne wpisy:

Czytamy zmutowanych dziennikarzy
Powiedzmy: NIE! Żywności genetycznie modyfikowanej
Wydra jak hydra

Światowy rząd nas śledzi, czyli hełmowy spisek

, ,

Powszechność fal radiowych budzi uzasadniony niepokój wielu osób i środowisk. Wśród nich są jednak ludzie, których obawy są odrobinę niecodzienne: uważają, że agencje rządowe oraz ponadnarodowe korporacje używają satelitów i infrastruktury radio- i telefonicznej do śledzenia ich, odczytywania ich myśli, a nawet wpływania na ich myślenie. Dlatego popularne są wśród nich rozmaite metody wytłumiania sygnałów radiowych, na przykład nakrycia głowy wykonane z folii aluminiowej. Ich skuteczności przyjrzeli się inżynierowie Intel Labs Berkeley i MIT, dochodząc do zaskakujących wniosków. Aluminiowy hełm

Czytaj dalej…

Postaw na zwięzłość

, , ,


Lubię i cenię dziennikarstwo popularnonaukowe, bądź co bądź sam w tej działce dłubię. Nawykłem jednak od dzieciństwa do obszernych i rozbudowanych tekstów i wyjaśnień, dzisiejsza moda na zwięzłość i treściwość trochę mnie przeraża. Chociaż autorowi poniższego artykułu muszę przyznać: napisał co najważniejsze i nawet największy wróg czytania jakoś da radę (jak będzie musiał).

Postaw na stawy

Jedyne, czego mi tutaj nieco brakuje, to suspensu i emocji, jakie do swoich treściwych reportaży potrafił przemycić MJU, gwiazda dziennikarstwa lokalnego. No ale prawda: w popularyzacji nauki o to trudniej, niż w kronice kryminalnej.

Bakterie — baterie

,


Elektryczność, wynalazek, który zrewolucjonizował cywilizację, znamy zaledwie od około dwustu lat. Przed nami używały go węgorze elektryczne, już miliony lat temu. Ale czy były pierwsze? Nie, bakterie Shewanella znają prąd elektryczny od miliardów lat!

Badając bakterie z rodzaju Shewanella, naukowcy z J. Craig Venter Institute w San Diego, m.in. biolog, Yuri Gorby, zauważyli ciekawą rzecz. Przebywając w miejscach o niewystarczającej ilości tlenu bakterie nie dusiły się. Wykształcały sobie długie mackowate narządy, którymi sięgały tam, gdzie można było znaleźć tlen. Wygląda, że potrafią oddychać „na odległość”! Co więcej, choć po tlen sięgały tylko najbliższe mu jednostki, korzystała z niego cała kolonia, wszystkie bakterie bowiem łączyły się tymi nitkowatymi wyrostkami, tworząc „rozproszony system dystrybucji”. Jak obrazowo wyrazili to odkrywcy, to zupełnie jakby w dusznym pokoju ludzie oddychali powietrzem z jedynego okna, przekazując je sobie poprzez ręce…

Czytaj dalej…

Siedem resztek głównych

,


Ewolucja to zabawna rzecz. I zaskakująca, bo dziwić może, w jaki sposób, działając ślepo, wyprodukowała takie skomplikowane (i mocno porąbane, mówiąc potocznie, a szczerze) stworzenia jak homo sapiens. Ale jak dla mnie, nasze porąbanie jest niezłym dowodem zaprzeczającym pomysłom kreacjonistów, bo czy ktokolwiek rozumny, nie mówiąc już nawet o rozumie boskim, zaprojektowałby takich popaprańców?

Ewolucja na wesoło

Tok ewolucji przypomina kuleczkę obijającą się chaotycznie w nieskończonym flipperze, kuleczkę która miota się we wszystkich kierunkach, ale jakoś tak konsekwentnie zdąża w jakąś stronę. A my pełni jesteśmy śladów tej wędrówki, jeśli wie się, jak czytać. Oto siedem naszych wybranych pozostałości po nie-wiadomo-jakich przodkach:

Kość ogonowa. Ogona nie mamy już od dawna, sporo zanim jeszcze staliśmy się sapiens, o sapiens sapiens już nie mówiąc. Nadal jednak ogon nam rośnie – podczas życia płodowego. Znika, zanim się urodzimy, ale zdarzają się przypadki ludzi, którzy rodzą się z ogonkiem. Ogólnie jednak kość ogonowa służy dziś jedynie do tego, żeby bardziej bolało, jak się przewrócimy na lodzie.

Czytaj dalej…