My Opera is closing 3rd of March

Wyśmiewisko Różności

Dajcie mi punkt oparcia, a wyśmieję wszystko

Sięgając po owoc dawno obiecany

, ,

Wrzuciłem tutaj tydzień temu, przy temacie omijania raf dedykacji, wiersz „poświęcony” Janowi Pawłowi II. No, ale jak już rzekłem, był to kawałek pisany nieco z musu: wymaganie regulaminowe. Natomiast clue zestawu stanowił inny kawałek. Napisany co prawda w pięć minut na kolanie (na wiersz niededykowany poświęciłem wówczas drugie pięć minut, bo kończył się termin oddawania), ale jego koncepcja rodziła się bardzo długo, podczas wolnych spacerów pod chłodnym, rozgwieżdżonym niebem. Proszę bardzo, jeden z moich ulubionych moich kawałków:

      rozgryzając owoc granatu

stąpam
pomału, z rozmysłem
a każdy mój krok
pochwałą świata
każdy oddech modlitwą
napełnia do dna
każda chwila paciorkiem
przesuwanym w zębach
smakuję swój czas ciałem i myślą
a
każda moja myśl
„bluźnierstwem” będzie
i zuchwałym wyciągnięciem ręki

kontemplując smak owocu
rozgryzając różaniec pestek
także jestem Stwórcą
a każdy mój wers
odbiera tron
tego małego świata kartki

przeciw mieczom Cherubinów
mam ołówek

i zaprawdę „nie lękam się”
mam wiarę
że Obietnicę dano nienadaremno
wtedy, w otchłani czasu
kiedy podnieśliśmy się
z bezmyślnych kolan

przełykając kęs ostatni
z uniesioną głową
kontempluję

„niebo gwiaździste nade mną…”


Co nie bez znaczenia, zestaw sygnowałem godłem „Trickster” — miłe dla poszukiwaczy ukrytych przesłań. Warto też zerknąć na symboliczne znaczenie owocu granatu. Wiersz w antologii pokonkursowej ukazał się w nieco zmienionej wersji w stosunku do rękopisu: za usilną namową jury zrezygnowałem z jednego środka stylistycznego; nie ma go również powyżej, zachowam go sobie na inną okazję. Rozwinąłem także do pełnej postaci cytat „niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie…”, w tym przypadku żałuję, że uległem, nie lubię łopatologii. Tutaj więc jest, jak być powinno.

Powstał jeszcze inny, spokrewniony wiersz zrodzony z letnich spacerów w chłodzie nocy, tuż przed świtem, ale on najpierw pojedzie kiedyś na jakiś konkurs w odpowiednim towarzystwie. Nie spieszy mi się. Kiedyś – mam nadzieję – ukaże się razem z powyższym i jeszcze innymi. Nie ma pośpiechu.

Strach ma wielkie oczyCzwartowymiarowy dowcipniś złapany!

Komentarze

Niezarejestrowany użytkownik niedziela, 19 kwietnia 2009 12:24:35

www.annaczyrska.blog.pl writes: Dobry tekst a czytałes wiersz Tadeusza Dąbrowskiego o ślinie J.P II?

Marcin Małymmaly niedziela, 19 kwietnia 2009 17:36:54

Ja czytałem.
Niejednoznacznie rzuca na kolana.
Swoją drogą, a propos wymogów regulaminowych, patrząc przez ten pryzmat nigdy nie miałem żalu do naszych najwybitniejszych poetów o to, że pisali wiersze o Stalinie.

Artur „Jurgi” JurgawkaJurgi niedziela, 19 kwietnia 2009 19:24:54

Nie znam niestety.
Próbowałem wyguglać, ale na pierwszym miejscu wyszukiwarka wyrzuciła mi mój niniejszy wpis i się, kurka blada, zapętliłem. :>

Marcin Małymmaly niedziela, 19 kwietnia 2009 20:04:33

Papieżowi ślina kapie
podczas głoszenia homilii.

Gdy mówi o materializmie
i o cywilizacji śmierci.

A kamerzysta zmieszany
ucieka pod niebo i kręci

monumentalną panoramę
Watykanu. Zrób najazd

na usta Papieża
z których kapie ślina.

Nie lękaj się co powie
kierownik produkcji.

Zrób zbliżenie na ślinę
wsiąkającą w ornat.

Zbliżenie na tyle duże
by przywracało wzrok.

Jak korzystać z funkcji cytowania:

  1. Zaznacz tekst
  2. Kliknij link „Cytuj”

Napisz komentarz

Komentarz
BBcode i HTML niedostępne dla użytkowników anonimowych.

Jeśli nie możesz odczytać słów, kliknij ikonę odświeżania.


Buźki