Sięgając po owoc dawno obiecany
niedziela, 19 kwietnia 2009 10:46:27
rozgryzając owoc granatu
stąpam
pomału, z rozmysłem
a każdy mój krok
pochwałą świata
każdy oddech modlitwą
napełnia do dna
każda chwila paciorkiem
przesuwanym w zębach
smakuję swój czas ciałem i myślą
a
każda moja myśl
„bluźnierstwem” będzie
i zuchwałym wyciągnięciem ręki
kontemplując smak owocu
rozgryzając różaniec pestek
także jestem Stwórcą
a każdy mój wers
odbiera tron
tego małego świata kartki
przeciw mieczom Cherubinów
mam ołówek
i zaprawdę „nie lękam się”
mam wiarę
że Obietnicę dano nienadaremno
wtedy, w otchłani czasu
kiedy podnieśliśmy się
z bezmyślnych kolan
przełykając kęs ostatni
z uniesioną głową
kontempluję
„niebo gwiaździste nade mną…”
Co nie bez znaczenia, zestaw sygnowałem godłem „Trickster” — miłe dla poszukiwaczy ukrytych przesłań. Warto też zerknąć na symboliczne znaczenie owocu granatu. Wiersz w antologii pokonkursowej ukazał się w nieco zmienionej wersji w stosunku do rękopisu: za usilną namową jury zrezygnowałem z jednego środka stylistycznego; nie ma go również powyżej, zachowam go sobie na inną okazję. Rozwinąłem także do pełnej postaci cytat „niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie…”, w tym przypadku żałuję, że uległem, nie lubię łopatologii. Tutaj więc jest, jak być powinno.
Powstał jeszcze inny, spokrewniony wiersz zrodzony z letnich spacerów w chłodzie nocy, tuż przed świtem, ale on najpierw pojedzie kiedyś na jakiś konkurs w odpowiednim towarzystwie. Nie spieszy mi się. Kiedyś – mam nadzieję – ukaże się razem z powyższym i jeszcze innymi. Nie ma pośpiechu.
Komentarze
Niezarejestrowany użytkownik # niedziela, 19 kwietnia 2009 12:24:35
Marcin Małymmaly # niedziela, 19 kwietnia 2009 17:36:54
Niejednoznacznie rzuca na kolana.
Swoją drogą, a propos wymogów regulaminowych, patrząc przez ten pryzmat nigdy nie miałem żalu do naszych najwybitniejszych poetów o to, że pisali wiersze o Stalinie.
Artur „Jurgi” JurgawkaJurgi # niedziela, 19 kwietnia 2009 19:24:54
Próbowałem wyguglać, ale na pierwszym miejscu wyszukiwarka wyrzuciła mi mój niniejszy wpis i się, kurka blada, zapętliłem. :>
Marcin Małymmaly # niedziela, 19 kwietnia 2009 20:04:33
podczas głoszenia homilii.
Gdy mówi o materializmie
i o cywilizacji śmierci.
A kamerzysta zmieszany
ucieka pod niebo i kręci
monumentalną panoramę
Watykanu. Zrób najazd
na usta Papieża
z których kapie ślina.
Nie lękaj się co powie
kierownik produkcji.
Zrób zbliżenie na ślinę
wsiąkającą w ornat.
Zbliżenie na tyle duże
by przywracało wzrok.