My Opera is closing 3rd of March

Wyśmiewisko Różności

Dajcie mi punkt oparcia, a wyśmieję wszystko

Archiwum: November 2008

Rozciągnij skrzydła marzeń

, ,

Występ Listopad będzie wyjątkowo poetycki na moim weblogu. Tak się składa, że nazbierało się trochę rzeczy okołowierszokletyckich, no to — rzucamy. Dziś trochę poezji śpiewanej. Okoliczności przyrody: 23 października w Miejskim Domu Kultury w Turku miała miejsce impreza z cyklu Dni Kultury Bez Barier. Oprócz Anny Seniuk, która recytowała wiersze ks. Jana Twardowskiego (napiszę tu jeszcze o tym), wystąpili przedstawiciele Koła Pisarzy i Poetów Niepełnosprawnych „Kamena” z Łodzi. Mnie najbardziej do gustu przypadły występy Magdy Rybak, wyjątkowa uroda i wyjątkowy głos. Słowa piosenek to wiersze Daniela Skrzypczaka i Wiktora Wołoszyńskiego, muzyka: Zbigniew Tomczak i Stanisław Średziński junior. Dwa utwory udało mi się zarejestrować i zapraszam do posłuchania.

Magda Rybak - Dom
słowa Wiktor Wołoszyński, muzyka Stanisław Średziński jr


Czytaj dalej…

Głos Jasnowidza? Wizjonera?

, , , ...

Okładka książki Głos Pana to jedna z najlepszych książek Stanisława Lema, moim zdaniem bijąca na głowę bardziej znane i popularne. To zarazem jedna z powszechnie niedocenianych książek, zapewne z powodu szczątkowej fabuły. Nie ma tu – w przeciwieństwie do Solaris – miłosnej historii, nie ma efektownej walki z wrogiem, jak w Niezwyciężonym, dramatycznych zmagań, jak w Edenie, ani wreszcie absurdalnego humoru jak w Dziennikach gwiazdowych, czy Cyberiadzie.
Ale właśnie dlatego tak ją cenię. Głos Pana to przygoda stricte intelektualna, historia czysto umysłowych zmagań z Nieznanym, z Tajemnicą. To coś jak obserwowanie wprawnego programisty, albo hackera przy pracy, pulsujący wysiłek umysłu, który bardziej wyczuwa się, niż widzi i rozumie. To jak czytanie o zmaganiach kryptologów pod kierunkiem Alana Turinga z Enigmą.

Ale przy okazji ponownej lektury moją uwagą zwróciło coś innego.

Czytaj dalej…

Piramida na Mokotowie

,

…czyli zaprojektuj sobie mieszkanie. Ale zaprojektuj z rozmachem! Oto reklama, jaka pokazała mi się w odtwarzajce wideo na tvn24.pl podczas czytania artykułu o piramidzie w Egipcie. No, skoro podejmują się wybudowania piramidy, bo tak można to zrozumieć… Prawda, że mieć takie mieszkanko to niezły lans?
Budowa piramidy
Swoją drogą, ciekaw jestem, czy znów przypadek, czy system reklamowy tvn24.pl nauczył się dobierać reklamy kontekstowo?

• Poprzednie wpisy o reklamach kontekstowych: Dajcie mi punkt oparcia… oraz Źródło twojego sukcesu.

Dziś danie wideomuzyczne

, ,

Miałem przedwczoraj okazję uczestniczyć w miłej ceremonii rozstrzygnięcie IV Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego, ogłoszonego przez Stowarzyszenie „Przystań”. No, „okazję”, w jury byłem. O samym konkursie jeszcze napiszę, ale dziś o otoczce całej imprezy, bardzo udanej. Jako że samo wręczanie nagród i poklepywanie się (dosłownie i w przenośni) po plecach trwa krótko, okrasą uroczystości był multi-koncert, w którym wystąpił nie tylko zaproszony zespół, ale i podopieczni Stowarzyszenia. Myślę, że na zapis chętnie rzucą okiem (i uchem) również osoby spoza Turku. Na początek zerknijmy na konferansjera, którym był Jacek Sulkowski, jeden założycieli Stowarzyszenia. Tutaj gra motyw z czołówki „Pegaza”. Kto pamięta ten program w TV, z czasów, kiedy telewizja publiczna realizowała „misję”, zamiast o niej trąbić?


Czytaj dalej…

„Pies nie morze”, czyli znaj swoje ograniczenia

,

Jest znana taka (z basha) rozmowa uczniów przez Internet:

— mam jeszcze zadanie domowe z polskiego na jutro :/
— morze ci pomuc???
— eee...


Powyższy oferent nie zna, lub nie uznaje własnych ograniczeń. A tymczasem znajomość swoich słabych punktów to podstawa do ich przezwyciężenia, lub zmiany branży na rokującą większe sukcesy. Wzorowo rozumie to autorka poniższego ogłoszenia:
Ogłoszenie
Zapewne nauczyciele tej licealistki załamują ręce, ale bez paniki. Pies to nie morze, nie da się w nim pływać, nie każdy też nadaje się do szkoły średniej. Ale w usługach akurat trzeba rąk do pracy.

Skończył się wyborczy f(e)torek

, ,

Obama, McCain Taka oto okładka niedawno zdobiła jeden z numerów miesięcznika tygodnika Nature. Całkiem naturalne, zważywszy na gorączkę właśnie zakończonej kampanii wyborczej. I chyba nic niezwykłego. Niby tak, ale redakcja magazynu rychło musiała przepraszać za przykry incydent, a powodem było to, że z tyłu okładki z kolei znalazła się lustracja z dwoma pieskami: białym i czarnym. Dziwnym zbiegiem okoliczności psy znajdowały się w podobnej pozie, co panowie kandydaci. Tłumaczono się, naturalnie, że to zwykłe niedopatrzenie, a nie celowe działanie. Kajano i się i zapewniano, że to się więcej nie powtórzy.

Czarny i biały pies I tu – przyznam – nie rozumiem, bo znów nie widzę żadnych powodów do przeprosin. Nawet, jeśli było to celowe zestawienie. Bo za co tu przepraszać? Czy kogoś to może obraża? Gdyby nawet (np. muzułmanie nie lubią psów, ale akurat obaj kandydaci zdecydowanie się od tego odżegnują), to dla obu, a może prędzej już te pieski. Ale, naturalnie, ktoś się musiał dopatrzeć w tym złośliwości na tle rasowym. Kompletna paranoja, którą zresztą już obśmiewałem. Dziwne, że nie dopatrzono się w artykule o psich nosach naruszenia politycznej poprawności. Ja bym oczekiwał raczej więcej takich żartów dla spostrzegawczych. Mnie się podoba i już.
Ja bym się zaśmiewał do rozpuku, gdyby jakiś magazyn dał na okładce moje zdjęcie, a z tyłu lustrację z chudym psiakiem. Ale praca w prasie kształtuje poczucie humoru, z tego też powodu, a znam pracę niejednej redakcji od środka, nie wierzę w „przypadki”.

P.S. Informację tę zamieścił w czasie kampanii portal tvn24.pl, stamtąd też pochodzi ilustracja do wpisu. Niestety, nie udało mi się tego artykułu odnaleźć, a wyszukiwarka na stronie nadaje się do wyszukiwania jak… murzyn do świecenia.

Ta cholerna „lux aeterna”

, , , ...

Lux Aeterna