Dajcie mi punkt oparcia, a wyśmieję wszystko!
środa, 18 czerwca 2008 19:56:38
Inna sprawa, to kontekst tej reklamy... Wiecie, co to kontekst? Pewnie, ale gdyby ktoś wątpił - np. reklamy Google są dobierane (automatycznie) do treści strony. A oto moje pierwsze zetknięcie z reklamą na tvn24.pl:
„Wrocław tonie w śmieciach”, „woda Eden to źródło sukcesu Twojej firmy”, o mamo! Przetarłem aż oczy ze zdumienia. A co to jest? Przez chwilę myślałem, że to jakiś "prodakt plejsment". Co za sposób reklamowania? Sukces w śmieciach? No nic, nie takie rzeczy się widziało z kumplem po... wielogodzinnym wpatrywaniu się w monitor. Ale za chwilę moje oczy ujrzały taki oto zestaw:
No fakt, już (w teorii) lepiej. Gdzie jest dużo wody, tam powódź i można spłynąć. Choć nadal bardzo zaskakująca ta kampania. Ale chyba zaczyna być konsekwentna, bo za chwilę, co widzę?
Wody Eden przybyło, dotarła aż do Stanów, są 3 ofiary śmiertelne. Czy firma produkująca tę wodę wie, że reklamowana jest poprzez katastrofy?
(Notabene: ciekawe - wg artykułu, jak woda niszczy uprawy, to staje się bardziej cenna. Ciekawe, co autor chciał przez to powiedzieć? No bo nie śmiem myśleć, że słabo zna gramatykę języka polskiego...)
No ale może to taka nowoczesna kampania - tak myślałem, dopóki nie zobaczyłem czegoś, co mną wstrząsnęło. To jednak chyba kampania opłacona przez konkurencję:
Przy pomocy wizerunku tego pana (jeśli ktoś nie poznał: to ukochany przez Polaków Howard Webb) to reklamowałbym raczej broń palną, jakieś scyzoryki, w każdym razie coś, czego można by na nim użyć. Ale nigdy spokojny zdrój... Ciekawe, co firma Eden na to?
Żeby jednak coś pozytywnego napisać, to inni reklamodawcy lepiej potrafią się ustawić, o:
„Odpowiemy na każde pytanie”. No ba! Kto lepiej odpowie na pytania, niż były szef UOP?
Całe (nomen omen) źródło hecy w tym, że znakomitą większość produktów reklamuje się poprzez skojarzenia pozytywne. A tendencją dzisiejszych mediów jest skupianie się na katastrofach i straszeniu. Chyba reklamodawcy powinni się zastanowić, czy ustawianie swoich produktów w takim kontekście jest warte tej olbrzymiej widowni „newsów”, która ich kusi. Czy warta skórka wyprawki? "Podejrzewam, że wątpię".
P.S. Ciąg dalszy „trafionych” reklam: Źródło twojego sukcesu — raz jeszcze i Piramida na Mokotowie.
Komentarze
Niezarejestrowany użytkownik # środa, 18 czerwca 2008 20:22:09
Wojwit # środa, 18 czerwca 2008 21:37:17
Niezarejestrowany użytkownik # piątek, 20 czerwca 2008 18:04:54
egaming # poniedziałek, 26 lipca 2010 02:40:27
scenki # niedziela, 31 października 2010 23:43:26