My Opera is closing 3rd of March

Wyśmiewisko Różności

Dajcie mi punkt oparcia, a wyśmieję wszystko

Archiwum: December 2008

Czy warto było pisać tyle?

, ,

Nowy Rok jest tradycyjnym czasem podsumowań i czynienia postanowień na przyszłość, bla, bla, bla, bla, bla, bla. Bla. Czyta ktoś jeszcze? Chyba większość już wystraszyłem i pozostali sami stali Czytelnicy, którym chciałbym podziękować za wpadanie w mój zakątek sieci. Kiedy zaczynałem prowadzić moje Wyśmiewisko, nie czyniłem sobie żadnych ambitnych planów. Chciałem tylko mieć miejsce na wrzucanie przeróżnych swoich pomysłów i dupereli, które po prostu inaczej lądowałyby w szufladzie. Niespodziewanie tworzenie webloga wciągnęło mnie, niespodziewanie Uncle Google wycenił tę stronę zdumiewająco wysoko w swoich rankingach i wynikach wyszukiwania. Niespodziewanie moje wpisy dostrzegł jeden z publicystów Polityki i wiele osób mniej znanych, ale wysoko przeze mnie cenionych. Przez pół roku powstały siedemdziesiąt dwa wpisy, a liczba gości w miesiącu urosła aż do dwóch i pół tysiąca w grudniu (i blisko czterech tysięcy odsłon). Może w porównaniu z najpoczytniejszymi blogami nie jest to wiele, ale sprawia przyjemność.
Nie chcę składać żadnych deklaracji i obietnic, ale mam nadzieję dłubać sobie przy blogu, póki będę miał czas i możliwości.


A na razie dość tego przynudzania, przynajmniej część z Was myśli już o sylwestrowej imprezie. Zatem proponuję coś pod ten klimat: do zabawy, a zarazem refleksyjnie, czyli utwór, który jest już chyba standardem, a który lubię. Przed wami małe nagranie ze szkolnego koncertu charytatywnego w mojej dawnej „budzie”. Bawiłem się na nim doskonale, odpowiadał mi repertuar, występujący prezentowali wysoki poziom, śpiewające kobiety były piękne. Czego chcieć więcej od życia? Oto zespół The End w składzie: Nikola Gardzielik, Seweryn Szalicki, Dawid Remiszewski, Tomasz Gajewski serwuje utwór Agnieszki Chylińskiej. Dziękuję, zapraszam i do zobaczenia w Nowym Wpisie.


Nierealny odstresowywacz

, , ,

W roku 1998 wydano przełomową grę Unreal, której niezwykłej popularności przysporzył dodatkowy tryb gry sieciowej. Rok później firma Epic poszła za ciosem i wydała grę, której to gra wieloosobowa była głównym przeznaczeniem, rozwiniętą i udoskonaloną graficznie wersję Unreala — Unreal Tournament. To zamierzchłe już czasy, ale mimo swojego wieku gra ta ma wielu zadeklarowanych wiebicieli, w tym mnie. Moża wyliczyć wiele cech: niesamowita dynamika gry, doskonale przemyślane bronie i tryby walki, dostępność na Linuksa. Ale poza samą atrakcją gry wieloosobowej moim zdaniem przełomowa była rozszerzalność gry. Razem z grą dostarczano każdemu Unreal Editor: zaawansowane narzędzie do tworzenia dodatków do gry, narzędzie, którym posługiwali się sami jej twórcy. W połączeniu z niezwykłą rozszerzalnością samej gry, której silnik oddzielono od reszty kodu, pozwoliło to fanom na tworzenie czego tylko chcieli. Powstawały więc tysiącami nie tylko nowe postacie, dźwięki, bronie, mapy, tryby rozgrywki, ale całkiem nowe gry oparte na silniku Unreala. Mamy do dyspozycji choćby moda, który zamieniają kosmiczną wyrzynkę w superrealistyczną grę wojenną, całkiem nowe gry z wymyślną fabułą, czy nawet zmieniającą strzelankę w grę lotniczą. Nie można zapomnieć o doskonałej muzyce, a i sama firma Epic dbała o fanów, wypuszczając kolejne dodatki. W przyszłym roku minie dziesięć lat od powstania gry, a mimo pojawienia się dwóch nowszych wersji Tournamenta wielu woli zostać przy tej pierwszej. W tym i ja. Wiele osób krzywym okiem patrzy na takie gry, ale uważam, że niesłusznie. To dla mnie jest na przykład dobry sposób na odstresowanie. Nie gram już regularnie, ale jedna runka akcji, czyli około pięciu minut, pozwala na doskonałe wyluzowanie się, nic tak nie poprawia humoru, jak skopanie kilku tyłków. Robot
Jedna z postaci, które przybyły dzięki dodatkom do gry

Chcąc pograć przez sieć napotkałem jednak na kilka problemów, więc zdecydowałem, że skoro udało mi sie je rozwiązać, to podzielę się tym z innymi.

Czytaj dalej…

Przysłowie na sobotę

, , ,

koza

Raz kozie śmierć.
A dojenie codziennie.




• Inne przysłowie o kozie.

Małpi koszyczek dla zmęczonych

, ,

Dla wszystkich zmęczonych świątecznym patosem, żłóbkami, stajenkami, Śniętym Mikołajem oraz obżeraniem się — luźniejszy akcent na zakończenie. Nieco złośliwa animacja Monkey Baskets.
Monkey Baskets stworzyli w 1999 roku Bob Cesca i Tim Panella ze studia Camp Chaos. Od dawna planowałem ją zamieścić, ale okazało się, że nie można jej znaleźć już nigdzie na sieci, nawet na reaktywowanej stronie firmowej Camp Chaos. Wyszperałem tylko filmik na YouTube zrobiony z oryginalnej animacji. Na szczęście jutubowicz brogi23 (nawet się nie zorientowałem początkowo, że to rodak i napisałem do niego po angielsku), który film zamieścił film posiadał jeszcze oryginał i był tak uprzejmy, że udostępnił mi go. Pozostało mi już tylko zdekompilować otrzymany plik exe (bo tak animacja była rozpowszechniana) i mogłem już umieścić animację…

Czytaj dalej…

Czytelnicy mili…

, ,

No może by dziś coś na poważnie napisać dla odmiany?
Szczerze mówiąc ja świąt mam dość, zanim jeszcze się zaczną. I nie chodzi mi tylko o ich wszechobecnośc w TV, radiu, sklepach i na ulicach już dwa miesiące wcześniej. Po prostu, z racji pisywania do gazety zaliczam w mieście prawie wszystkie spotkania wigilijne, szopki, jasełka i co tylko, w szkołach, klubach, centrach kultury i gdzie się da. Nawet jeśli jest to fajne, to dość typowe. I za dużo. I nawet pomijając przesyt, naprawdę rzadko trafia się coś, co wybiega poza sztampę. Taką perełką, jedną z nielicznych był w tym roku koncert charytatywny, jaki odbył się w jednej ze szkół. Wystąpiły w nim połączone dwa chóry: Chór Nauczycielski i chór Viribus Unitis pod batutą Joanny Gogulskiej.
Koncertów chórów trochę w życiu widziałem i większoć jest niestety usypiająca — zapewne w cichości ducha większość się ze mną zgodzi. Ale występy „Viribusów” zawsze są wyjątkowe. To jest rzecz sama w sobie: nie tylko stworzyć sobry chór, ale go utrzymać na poziomie, kiedy liceum trwa tylko trzy lata, i ledwie się młodzież wprawi, już odchodzi i trzeba szkolić następców. Asi Gogulskiej udaje się to od lat. Co więcej, występy jej podopiecznych nigdy nie nudzą, z największej klasyki potrafi wydobyć coś nowego, opracować nową aranżację i ominąć ryzyko sztampy. Nagranie, zwłaszcza amatorskie, nigdy nie odda wrażenia na żywo, ale posłuchajcie:

Staropolska kolęda „Pasterze mili” z 1705 roku
Wykonanie: Chór Nauczycielski Turkowskiego Towarzystwa Chóralnego, Chór Viribus Unitis
Dyryguje Joanna Gogulska


Tradycyjny post wigilijny

, , ,

Drodzy Czytelnicy!
To już jest sześćdziesiąty siódmy post w czasie półrocznej aktywności tego bloga. A zarazem – jak to przed świętami Bożego Narodzenia – jest to tradycyjny, choć już nieobowiązkowy post o chlebie i wodzie. Zatem, czekając na wigilijną kolacyjkę, życzę Wszystkim wszystkiego, co tylko przenajwszystkie.
post

Dzisiaj przysłowie sportowe

, , , ...

I takie na czasie. Dobre przysłowia są zawsze aktualne, ale to dzisiaj szczególnie.
Sędzia

Piłka jest okrągła,
bramki są dwie,
a sędzia jest przekupny.


• Inne moje przysłowie o piłce nożnej.

Kto jest, a kto nie jest Obywatelem?

Rzecznik Praw Obywatelskich Janusz Kochanowski podjął interwencję w sprawie prześladowań i morderstw, jakich doświadczają społeczności chrześcijańskie w Indiach, informuje "Nasz Dziennik".
W liście przesłanym do ambasadora Indii w Polsce Chandry Mohana Bhandariego, rzecznik prosi władze indyjskie o dokładne zbadanie problemu i podjęcie stosownych kroków zapobiegawczych bądź ochronnych.
Źródło: tvn24.pl



RPO Z pozoru informacja, jakich wiele. Ale warto jej się przyjrzeć bliżej, bo na mój skromny rozum coś tu się zdecydowanie nie zazębia. Nie zazębia mi się mianowicie podjęte działanie z zakresem obowiązków instytucji Rzecznika Praw Obywatelskich. Nie mam pojęcia, jaka jest konkretna podstawa podjęcia interencji przez Janusza Kochanowskiego. Oczywiście, za podstawę można uznac to, że komuś dzieje się krzywda. Ale krzywda dzieje się wielu społecznościom na świecie, często o wiele większa i pan rzecznik ani myśli o podjęciu działań. Więc czemu akurat tutaj? Prześladowana w Indiach mniejszość nie jest narodowości polskiej, nic z Polską wspólnego nie ma, zapewne nawet nie mają pojęcia o istnieniu takiego kraju. Więc: czemu?
Bez wątpienia naruszana jest w tym przypadku wolność wyznania, ale nie dzieje się to na terytorium Polski, które jurysdykcja RPO obejmuje. Czyżby chciał otoczyć opieką cały świat? Ale w takim razie dlaczego nie zajął się np. o wiele bardziej znaczącymi, bo systemowymi prześladowaniami ruchu Falun Gong w Chinach? Buddystów w Tybecie?
Można domniemywać, że jedynym powodem jest to, że prześladowani są akurat chrześcijanie. Przykro to akurat w takim momencie wytykać, ale wygląda to tak, jakby dla pana Kochanowskiego jedynymi obywatelami byli chrześcijanie. Trzeba zatem głęboko zastanowić się, czy jest on godzien pełnić jakąkolwiek funkcję prospołeczną, o prestiżowej roli Rzecznika Praw Obywatelskich już nie mówiąc.

A my wam i tak zrobimy dobrze!

, , ,

Maski

Czy Katarzyna Cichopek, Michał Koterski i bracia Mroczkowie stracą prawo do korzystania z tytułu aktora? To możliwe, jeśli wejdzie w życie projekt ustawy przygotowany przez polityków PSL […]
Zgodnie z pomysłem projektodawców, tytuł ''aktora'' będzie przysługiwał tylko osobom, które ''ukończyły studia wyższe aktorskie'', lub posiadają ''kwalifikacje zawodowe potwierdzone egzaminem złożonym przed komisją powołaną przez organizację zbiorowego zarządzania ( ) lub Ministra Kultury i Sztuki". Posłowie chcą też wprowadzić obowiązek szybkiej nauki tekstu […]
- Aktor powinien dołożyć wszelkich starań w celu jak najszybszego opanowania pamięciowego roli. ( ) Za przekroczenie czasu potrzebnego do opanowania roli, aktor ponosi odpowiedzialność - czytamy w projekcie. - W przypadku, gdy aktor uważa, że wyznaczona rola nie odpowiada jego właściwościom artystycznym, może odmówić jej przyjęcia w terminie 7 dni od dnia jej wyznaczenia. Odmowa powinna zostać złożona na piśmie. […] Politycy chcą także regulować relacje międzyludzkie. - Aktor jest w szczególności zobowiązany do ( ) zachowania należytej powściągliwości w wyrażaniu krytyki w stosunku do sposobu pracy innych aktorów - czytamy w dokumencie. (gazeta.pl)



maska Przecudne prawo, prawda? Niczego bardziej nam w tym kraju nie trzeba, niż pilnowania, żeby jakiś samotalent bez szkół odbierał chleb wyedukowanym aktorom. Co my byśmy zrobili bez pomysłów PSL! Chyba żyli jak w jakiejś dziczy. Jedyne, co można im zarzucić, to niekonsekwencję, bo o podobne uregulowanie aż wołają inne zawody. Choćby muzyka i piosenkarza — szlajają się po scenach różni tacy samoucy, grają nie posiadając po temu wykształcenia i papierów, a nawet – o zgrozo! – kariery robią. I kabareciarze. O, albo malarze — to samo. Dalej, obowiązkiem stosownego wykształcenia kierunkowego lub złożenia państwowego egzaminu obarczyć trzeba wszystkich mieniących się literatami, pisarzami, czy też poetami. No tu jest przecież dzicz i samowola kompletna, żadnych przepisów, żadnych regulacji! Nie można tak tego zostawić, przecież nam się cały aparat państwowy zawali.

Czytaj dalej…