My Opera is closing 3rd of March

Wyśmiewisko Różności

Dajcie mi punkt oparcia, a wyśmieję wszystko

Wytrwać w maratonie myśli

, , , ,

„Dobra iskra”, „z pozoru trudna i hermetyczna, ale wymaga od czytelnika bardzo niewiele” – piszą o poezji Włodzimierza Krzysztofa Marczewskiego recenzenci, „ten Cyprian z Turku” – mówią o nim samym. Jaka jest naprawdę? Dzięki Miejskiej i Powiatowej Bibliotece Publicznej w Turku, która wydała zbiór wierszy nieżyjącego już poety, możemy sami się przekonać. Na pewno jest inna od tej poezji, która wygrywa współczesne konkursy. Jest „niemodna”, niedzisiejsza. Może dlatego, że zbyt intelektualna? Osadzona w rzeczywistości języka, a nie świecie kolorowych, chociaż banalnych przeżyć pączkujących poetów? Bo jakież dekadenckie przeżycia mogą zrównać się ze słowem, które stanowi jedyną ucieczkę od strasznej, śmiertelnej choroby?

Ale „intelektualna” nie znaczy tu: „trudna”. I nie znaczy „pozbawiona serca”. Wręcz przeciwnie, zgrywa raczej umysł i serce, i porusza jedno i drugie – pod warunkiem uwolnienia i wyobraźni, i języka. A zimowe wstawanie z debiutanckiego wiersza staje się czymś więcej niż filozofujący poemat... „Tu nic się nie zmieni, kiedy odejdziemy” – napisał Włodkowi Leszek Lament. Bo nic się nie zmieniło, kiedy odszedł, zostawił nam to, co miał najcenniejszego – swoją poezję.

Włodzimierz Krzysztof Marczewski – „Biegłem po laury...”
seria Bibliotheca Turcoviana, Turek 2008


Włodzimierz Krzysztof Marczewski (1951 – 1996). Urodził się w 1951 roku w Turku. Był członkiem Związku Literatów Polskich. Debiutował w almanachu najmłodszej poezji wielkopolskiej „Lata siedemdziesiąte" – Poznań 1973. Inne almanachy, w których zamieszczono jego wiersze, to: „W chwili” – Poznań 1980, „Przedpole” – Poznań 1986, „Na fali czasu” – Konin 1979. Opublikował zbiory wierszy: „Tych światów widzę dosyć” – Konin 1981, „Motyw na wszystkie pory roku” – Turek 1986, „Zrzutka z życia” – Konin 1995.

A oto dwa wiersze Włodka, które mnie szczególnie przypadły do gustu:

Włodzimierz Krzysztof Marczewski
ZIMOWE WSTAWANIE

Księżyc przy szaropoju jezdni
psy biegną w pustynie śniegu
z kagańcem oddechu w zębach

niosą czerstwe ręce oddziały nocne

kruszeją włókna pocałunków
pierwsza zmiana osiadła tramwaje
zejdzie w rany kopalń i ziemi



Włodzimierz Krzysztof Marczewski
TERAZ ZSZEDŁEM

Teraz zszedłem
chociaż spektakl trwa
i ja
nawet nie halabardnik
aby nie dać zapomnieć
choć zżółkły kartki byłych wierszy
nie opuściłem spektaklu




Przypadły mi do gustu na tyle, że zdecydowałem się je przetłumaczyć na angielski:

Włodzimierz Krzysztof Marczewski
WINTER AWAKENING

The moon at the watergraying of the road
dogs running into deserts of snow
with the muzzle of breath in teeth

night squads carrying robust hands

kiss fibres crumbling
the first shift settled trams
will descend into the wounds of mines and grounds

English translation: Jurgi

Włodzimierz Krzysztof Marczewski
NOW I GOT OFF

Now I got off
though the show goes on
and I
even not the halberdier
to not allow to forget
though sheets of former poems yellowed
I haven't left the show

faith, hope, disappointment

English translation: Jurgi

Świat pędzi do przodu…Kosmiczna inwazja na młode mózgi

Komentarze

Niezarejestrowany użytkownik niedziela, 6 lipca 2008 17:53:41

Xieżna writes: O tak, trzeba pisać o takich ludziach. Niestety media wybierają Wojaczka. I nie tylko :P:P:P Pozdrawiam. www.annaczyrska.blog.pl

Kamelbluecoffee wtorek, 7 października 2008 23:21:40

sorry but I don't understand polish
and I don't know this poet
I know "Ian Lechon" & " Julian Tuwim"
I read them in a french traduction
good poets from your country

Jak korzystać z funkcji cytowania:

  1. Zaznacz tekst
  2. Kliknij link „Cytuj”

Napisz komentarz

Komentarz
BBcode i HTML niedostępne dla użytkowników anonimowych.

Jeśli nie możesz odczytać słów, kliknij ikonę odświeżania.


Buźki