My Opera is closing 3rd of March

Wyśmiewisko Różności

Dajcie mi punkt oparcia, a wyśmieję wszystko

Energooszczędne ściemnianie


Robię się ostatnio coraz bardziej ekologiczny. Nie to, żeby to było jakoś szczególnie ideologiczne, bardziej przemawia do mnie „ekologia ekonomiczna”. Mniejsza zresztą o motywację, postanowiłem wymienić jedną z ostatnich zwykłych żarówek w moim domu – tę w łazienko-toalecie – na energooszczędną. Wyszło mi po prostu, że to jest najlepszy punkt do ataku celem zmniejszenia zużycia prądu.

Fuksem akurat w pobliskim markecie od dziś pojawiła się „promocja” energooszczędnych żarówek w dość atrakcyjnej cenie. Wyczaiłem w reklamowej ulotce model 11 Watt, który powinien – według wszelkich wyliczeń i zapewnieniom na opakowaniu – odpowiadać żarówce „sześćdziesiątce” i mieć klasę energetyczną „A”.

Żarówka Livarno

Jak pomyślałem, tak kupiłem. Pożegnałem uśmiechem dotychczasową żarową „czterdziestkę”, z myślą, że teraz będzie nieco jaśniej i lepiej będzie się… czytać. Wykręciłem, wkręciłem nową i… Miałem wrażenie, że tracę wzrok. Nie, nie zostałem oślepiony, wręcz przeciwnie. Nowy nabytek jarzył się takim nędznym i mdłym światłem, że ledwie widziałem. Żarówka, która miała odpowiadać „sześćdziesiątce” nie dawała ani połowy tego światła, co dotychczasowa „czterdziestka”. To chyba góra 20W! Noszkur… Wiadomo, że producenci lubią zawyżać oznaczenia, ale są pewne granice. To chyba klasa energetyczna „K”!

Udałem się z reklamacją, dano mi nową. To samo. Odczekałem nawet, czy nie potrzebuje czasu na rozgrzanie się, nic z tego — acz nawet gdyby tak było, to na guzik mi żarówka, którą będę w połowie przypadków gasił, zanim zacznie porządnie świecić? Szczęściem z reklamacją nie było kłopotów i źle zainwestowane pieniądze odzyskałem. Korzystam z okazji, żeby wszystkich przestrzec: nie kupujcie żarówek marki „Livarno”! Szajs, jakich mało. Przy najbliższej okazji kupuję sprawdzonego Philipsa, który jak deklaruje odpowiednik 100W, to tyle daje i potrafi działać nawet przez 12 lat.

• Podobny temat: jak z nas kpią producenci syropów owocowych.

…i zima w duszach naszych. Zupełnie nie à proposNie chcę być twoją drugą połówką!

Komentarze

Marcin Małymmaly poniedziałek, 15 lutego 2010 22:33:04

No, a teraz firma Livarno dobierze Ci się do tyłka :-D
BTW, faktycznie, jak wkręciłem 5W Philipsa to mnie po prostu oślepiło, jest jaśniej, niż z tradycyjną żarówką dużo większej mocy dawniej.

Niezarejestrowany użytkownik wtorek, 16 lutego 2010 00:45:22

marsjaninzmarsa writes: Dokładnie, w przypadku świetlówek nie ma co "oszczędzać" na marce - w tym przypadku to ma znaczenie... Nic nie zastąpi Philipsa o mocy jak 120W i świetle żółtym bardziej niż tradycyjna żarówka, który na osiągnięcie pełnej nocy potrzebuje mniej niż okamgnienie - nie mruga, nie "rozgrzewa się"... ;)

Niezarejestrowany użytkownik wtorek, 16 lutego 2010 23:06:21

KorniÅ writes: energooszczędne są na tyle droższe od zwykłych że nie ma sensu kupować szajsu bo sie nie opłaci dobrej jakości bedzie pięć razy wydajniejsza od zwykłej i długo poświeci byle jaka bedzie np tylko dwa razy wydajniejsza i zdechnie szybko i tylko do interesu dołożymy

Niezarejestrowany użytkownik środa, 17 lutego 2010 18:59:00

PasQty writes: ta... swietlówka zawsze sie rozgrzewa.. im starsza tym dłużej, im starsza tym słabiej swieci... im częściej wyłączana tym krucej zyje - jeszcze krucej niż żarnikowa. oczywiście jak nie ma stabilnych 210v i 50hz to tez kiepsko... ekologicznie to zabija oczy bo to swieci RGB a nie całym widmem swiatala(niejst nawet zblizone do naturalnego) ... Proponuje zapozanć sie z instrukcją co należy zrobić ze świetlówką w przypadku stłuczenia... i podumać co z nią zrobiliście albo zrobilibyscie gdybyście nie przeczytali instrukcji. bogatszych pragnących swietlówek zachęcam do lamp typu led.

Artur „Jurgi” JurgawkaJurgi środa, 17 lutego 2010 20:32:15

Używane przeze mnie Philipsy nagrzewają się poniżej pół sekundy.
Lampy LED nie zastąpią jeszcze żarówek, nie sposób dostać takiej, której światło odpowiadałoby stuwatówce. Owszem, przy pracy na komputerze używam właśnie (w tej chwili) LEDów, ale przed nimi jeszcze długa droga. Podejrzewam, że nie zawojują rynku, szybciej zagarną go OLEDy.

Niezarejestrowany użytkownik sobota, 9 października 2010 17:26:49

Anonim writes: Ja miałem dwa Philipsy i oba przepaliły się po czasie krótszym niż 4 miesiące. Teraz mam w tych samych lampach (a więc takie same warunki użytkowania) świetlówki Neolux z Kauflandu i świecą już ponad 4 lata bez żadnych oznak starzenia. Temp. barwowa ta sama. Philipsa omijam szerokim łukiem...

Artur „Jurgi” JurgawkaJurgi niedziela, 10 października 2010 07:17:32

Kuzyn też twierdzi, że obecne Pilipsy nie dorównują trwałością tym z połowy lat 90. – a obaj takie stosowaliśmy i naprawdę dziesięć lat z hakiem działały, przy intensywnym – u mnie – użytkowaniu.
Obecnie mam Philipsy, świecą na razie w granicach od roku do 2-3 lat, bez problemów. Mam Osrama, ale świeci dopiero jakieś trzy miesiące. Natomiast z tanimi markami (Apollo, czy jakoś tak) faktycznie miałem przypadki przepalenia się po pary tygodniach.

Niezarejestrowany użytkownik poniedziałek, 11 października 2010 13:04:56

Anonim writes: Miałem ponad 10 lat energooszczędne teraz led smd świecą dobrze ale minimalnie trzeba kupić 4,5W świeci jak 60W 3W GU10 jak 40W kopowałem na zarowkiledowe.pl

Niezarejestrowany użytkownik środa, 23 lutego 2011 08:07:32

Anonim writes: jestes debilem, trzeba było kupić livarno led za 25 zł i z 3 watów masz 60

Jak korzystać z funkcji cytowania:

  1. Zaznacz tekst
  2. Kliknij link „Cytuj”

Napisz komentarz

Komentarz
BBcode i HTML niedostępne dla użytkowników anonimowych.

Jeśli nie możesz odczytać słów, kliknij ikonę odświeżania.


Buźki