My Opera is closing 3rd of March

Wyśmiewisko Różności

Dajcie mi punkt oparcia, a wyśmieję wszystko

Jaka jest zawartość soku w soku?

, ,



Pamiętacie chyba tę klasyczną komedię, w której pewien profesor badał zawartość cukru w cukrze? Świat poszedł do przodu, system się zmienił, ale okazuje się, że z pozoru bezsensowne czynności mają głęboki sens.

Zbliża się sezon na przeziębienia, postanowiłem więc sobie kupić profilaktycznie jakiś dobry sok lub syrop owocowy, który byłby napotny. Czyli lipowy, albo malinowy najlepiej. Tanie syropy z marketów, jak już się przekonałem, nie zawierają soku w ogóle, tylko syrop glukozowo-fruktozowy i trochę syntetycznych aromatów. Udałem się więc do zwykłego sklepu. Pomny wszakże rad, żeby być świadomym konsumentem i oglądać skład na etykietach, nie poprzestałem na kierowaniu się marką, czy ceną. Stanąłem przed regałem z sokami i zacząłem szukać, który z soków malinowych zawiera największy procent soku malinowego. Nie spodziewałem się 90%, bo przecież nawet soki 100% to ściema. Oglądam, oglądam i zaliczyłem opad szczęki i czarną rozpacz. Nie tego się spodziewałem, nawet uznane marki, które zawsze mi smakowały, jak Herbapol, czy Victoria Cymes… Nie…

[/ALIGN]



Wiecie ile soku malinowego zawiera „dobry” sok malinowy?

Przeciętny sok zawiera 0,1% soku. Słownie: jedną dziesiątą procenta. Zero, przecinek, jeden. To jakiś ponury standard, jak jakiś zawiera 0,25% to chyba przez pomyłkę. Okazuje się, że znów sok malinowy składa się głównie z syropu glukozowo-fruktozowego i aromatów, w najlepszym przypadku sok malinowy wytwarzany jest z… soku aroniowego. Zawartość soku w granicach błędu pomiarowego? To są kpiny. Kpiny! Producenta należałoby za to końmi włóczyć. Skromna iskierka nadziei (choć nie przesadzajmy z entuzjazmem) i względnej solidności to syrop marki Łowicz, który zawiera aż 30% soku malinowego.

I pomyśleć, że gdybym nie poświęcił tych kilku minut, to kupiłbym jakieś oszukane g… Na co dzień trudno oglądać etykiety wszystkich kupowanych produktów. Ale, do licha, namawiam Was, drodzy Czytelnicy: choć raz na jakiś czas obejrzyjcie etykiety wybranej kategorii produktów, żeby wiedzieć na przyszłość, co warto kupować, a co lepiej omijać. Na producentów – kanciarzy nie ma innej metody, niż presja portfelem.

Inna rzecz, że nie istnieją chyba w ogóle soki bez zawartości syropu glukozowo-fruktozowego, którego spożywanie nie jest dobrym pomysłem. Ale tu nawet trudno „głosować”, skoro wyboru nie ma.

• Podobny temat: jakich żarówek energooszczędnych nie kupować.
[/ALIGN]

Żarcik matematycznyInwazja pikseli, napad nostalgii

Komentarze

Niezarejestrowany użytkownik środa, 7 kwietnia 2010 00:06:40

miskidomleka writes: "nie istnieją chyba w ogóle soki bez zawartości syropu glukozowo-fruktozowego, którego spożywanie nie jest dobrym pomysłem" Co masz do syropu? Alternatywą jest dosłodzenie cukrem, czyli sacharozą, która w twoim żołądku, jeszcze przed pobraniem do wnętrza ciała, zostanie rozłożona do - uwaga! glukozy i fruktozy. Oczywiście nie twierdzę, że sok sokowi równy, sam po malinowy jeżdżę do polskiego sklepu, bo w to, co "moim" amerykańskim supermarkecie jest sprzedawane jako syrop malinowy, ma dużo mnie aromatu. Ale może nie obwiniajmy bogu ducha winnego syropu fruktozowo-glukozowego o wszelkie zło!

Niezarejestrowany użytkownik środa, 7 kwietnia 2010 08:24:35

epij writes: Sok malinowy etykietowany "Tenczynek" ma ok. 50% malinowego, ale smakuje jak cukier z cukrem.

Artur „Jurgi” JurgawkaJurgi środa, 7 kwietnia 2010 08:53:12

@miski: chodzi mi o doniesienia, że to właśnie syrop glukozowo-fruktozowy odpowiada za epidemię otyłości, bo przestawia metabolizm na odkładanie tłuszczu. Może nieco upraszczam i niedokładnie referuję, ale coś takiego czytałem. Inna sprawa, że znając rzetelność polskich portali w przytaczaniu badań naukowych… Może i się dałem wkręcić.

@epij: ano, a soki, które mi malinowo smakowały do tej pory okazały się niemalinowe wcale. I bądź tu człeku mądry, jak tak łatwo ci się organizm daje oszukać aromatami. Jest w ogóle taki, co ma dużo i smakuje?

Niezarejestrowany użytkownik środa, 7 kwietnia 2010 15:38:23

miskidomleka writes: Moim zdaniem problem (i to bardziej w USA) jest, że się przesładza. Czym - czy sacharozą, czy glukozą z fruktozą, to jest sprawa nieistotna.

Elżbieta Dudek (Petz)Ela65 środa, 7 kwietnia 2010 19:14:56

Wiesz co Artur zrób syrop z cebuli z cukrem moja babcia robiła i pomagał i nie musisz w nim sprawdzać ile czego jest ....i po kłopocie.Na przeziębienia i kaszel . Polecam.

Artur „Jurgi” JurgawkaJurgi środa, 7 kwietnia 2010 20:46:20

Wolę patent siostry mojej babci: spirytusowa nalewka malinowa. Jak soczek, a po kieliszku człowiek się przewraca. bigsmile A co za rozkosz dla podniebienia!
Z cebuli nie skorzystam, nie przeziębiam się raczej, hartuję gardło zmrożoną wodą.

Elżbieta Dudek (Petz)Ela65 czwartek, 8 kwietnia 2010 05:04:19

To ty jesteś Mors....A siostra mojej babci to cioteczna babcia ???Te nasze babcie to miały sposoby na facetów.

Niezarejestrowany użytkownik piątek, 9 kwietnia 2010 14:02:13

Indra writes: Po prostu siostra babci, którą można nazwać ciocią.

Elżbieta Dudek (Petz)Ela65 piątek, 9 kwietnia 2010 14:15:54

Mamy gdzieś drzewo genealogiczne naszego rodu ....ale teraz mam ciekawsze zajęcie ....a co do nalewki to masz racje ta z malin jest najlepsza ja nie potrafiłam jej robiś bo mi sok w spirytusie gęstniał i wychodziła galaretka malinowa ale skutek był ten sam . bigsmile bigsmile bigsmile

Artur „Jurgi” JurgawkaJurgi piątek, 9 kwietnia 2010 14:22:49

Nie pogardziłbym taką galaretką. drunk
Co zaś do genealogii, to polecę samolubnie artykuł, który akurat dziś opracowałem:
»»» Gorzkie owoce drzewa genealogicznego.

Elżbieta Dudek (Petz)Ela65 piątek, 9 kwietnia 2010 14:26:49

Musisz poczekać aż zostanę babcią .... wink

Elżbieta Dudek (Petz)Ela65 piątek, 9 kwietnia 2010 14:28:16

A gdzie masz ten artykuł....to poczytam .... smile

Artur „Jurgi” JurgawkaJurgi piątek, 9 kwietnia 2010 14:56:02

Jest pod linkiem.

Elżbieta Dudek (Petz)Ela65 piątek, 9 kwietnia 2010 15:16:15

Artur masz zupełną rację...w tym artykule...

Artur „Jurgi” JurgawkaJurgi środa, 14 kwietnia 2010 09:07:14

Stwierdzam, że ten trzydziestoprocentowy sok malinowy jest najwyżej średnio smaczny. Dużo mniej od tych oszukanych, jedno-dziesiątoprocentowych. I wybieraj tu człowieku dobrą żywność…

Niezarejestrowany użytkownik poniedziałek, 19 kwietnia 2010 07:14:34

w46 writes: Podobny numer jak z syropem jest z sokami w kartonach, zwykle pod napisem "100%" jest dopisek "100% smaku". Jeszcze ciekawsze są napisy w stylu "Bez cukru"... oznacza to tyle że sok jest słodzony aspartamem i podobnymi słodzikami syntetycznymi które wcale nie są zdrowsze od cukru. Warto czytać etykiety, najlepiej skupić się od razu na tym co jest najdrobniejszym drukiem napisane.

Niezarejestrowany użytkownik poniedziałek, 19 kwietnia 2010 07:16:16

w46 writes: Podobny numer jak z syropem jest z sokami w kartonach, zwykle pod napisem "100%" jest dopisek "100% smaku". Jeszcze ciekawsze są napisy w stylu "Bez cukru"... oznacza to tyle że sok jest słodzony aspartamem i podobnymi słodzikami syntetycznymi które wcale nie są zdrowsze od cukru. Warto czytać etykiety, najlepiej skupić się od razu na tym co jest najdrobniejszym drukiem napisane.

Elżbieta Dudek (Petz)Ela65 poniedziałek, 19 kwietnia 2010 07:42:56

Może mieć 100% wartości+100% smaku .........tak myśl smile bigsmile ę oczywiście o syropie.

Niezarejestrowany użytkownik poniedziałek, 29 listopada 2010 08:38:58

Anonim writes: Dlatego właśnie najlepiej jest kupować soki i syropy małych, mało znanych, rodzinnych producentów, bo oni nawet nie wiedzą jak oszukać.. bo robią nie 10mln butelek rocznie ale 5-10 tysięcy. Potwierdzają to ceny, bo wprawdzie litr soku kosztuje wówczas 10zł, ale wiesz, że płacisz za sok, a nie wodę i inne cuda. Na chłody polecam np. małą rodzinną firmę aroniowygaj.pl, kt. robi sok aroniowy- o dziwo bardzo smaczny! i dają Ci gwarancję, że 1L pochodzi z 1,5kg owoców!!

Tomektkacz poniedziałek, 27 grudnia 2010 11:58:47

Oczekiwać od soku, żeby było w nim 100% soku, to mniej więcej tak, jak oczekiwać od parówki, żeby było w niej 50% mięsa...

Elżbieta Dudek (Petz)Ela65 poniedziałek, 27 grudnia 2010 13:22:32

Jest tak mówi się 100% mężczyzna albo 100%kobieta to i w soku ma być 100% soku...tak sobie myślę wink smile

Niezarejestrowany użytkownik piątek, 6 maja 2011 10:30:21

Anonim writes: Ja zawsze kupuję sok od gospodarzy-sadowników. Robią je z własnych owoców, nie wiedzą po co dodaje się cukier i co to są konserwanty. Jeszcze nigdy się nie zawiodłem, a wystarczy poszukać w swoich okolicach. Co do dodatku soku aroniowego, którym barwi się inne soki -radzę spróbować samego soku aroniowego albo jabłkowo-aroniowego - są rewelacyjne!! Skład soku aroniowego? sok aroniowy; skład soku jabłkow-aroniowego? sok jabŁkowy (80%),sok aroniowy (20%). Wszystko wiadomo, ściemy nie ma. POLECAM!!

Jak korzystać z funkcji cytowania:

  1. Zaznacz tekst
  2. Kliknij link „Cytuj”

Napisz komentarz

Komentarz
BBcode i HTML niedostępne dla użytkowników anonimowych.

Jeśli nie możesz odczytać słów, kliknij ikonę odświeżania.


Buźki