Spóźniony zapłon
piątek, 1 stycznia 2010 19:28:19
Ech. Upłynął niemal cały dzień nowego roku, a ja jeszcze nikogo i niczego nie wyśmiałem. Zmęczenie? Znużenie? Czyżby opóźniony zapłon wyśmiewczy? Spanie do południa? Dół po męczącym Sylwestrze? Wszystko to byłyby tylko wykręty. Nic nie ma i tyle. Dziś wpis na przeczekanie, pod pretekstem cyklu „stare polskie komiksy i filmy komentarzem na wszystko”.
Na komiksie, którego fragment widzicie, uczyłem się czytać. Poczucie humoru chyba też mi na zawsze spaczył, razem z chorymi historiami Tadeusza Baranowskiego. Dziękuję, Papciu Chmielu! Chociaż posturą bardziej przypominam Romka, idę sobie porysować maski i zakleić lustro karykaturą Tkacza.