List otwarty w obronie… biurokracji
piątek, 27 lutego 2009 13:11:33
Niżej podpisani uważają za skandaliczne umieszczenie na tej liście szeregu profesji niemających nic wspólnego z cywilizacją XXI wieku, a już na pewno z oficjalnie głoszoną przez Rząd RP ideą tworzenia społeczeństwa opartego na wiedzy. […]
Stwierdzamy, że teksty tych wpisów są całkowicie pozbawione podstaw racjonalnego myślenia, zawierają elementarne błędy naukowe i przyczyniają się do szerzenia zabobonów i pseudonaukowego spojrzenia na otaczającą nas rzeczywistość. Umożliwiają też, osobom parającym się praktyką znachorską, powoływanie się na wspomniany dokument w przypadku wykrycia ich działalności naruszającej prawo, np. prowadzenia szkodliwych praktyk "leczniczych" (porównaj Zadania zawodowe astrologa).
No faktycznie, opisy tych zawodów są nieco zabawne, i to chyba nie tylko dla ultranacjonalistów, ale i dla samych je wykonujących. No, ale w takim razie chodzi o opisy, czy same zawody? Bo widzę w liście panów racjonalistów nieracjonalny całkiem brak konsekwencji. Opisy są wg informacji na stronie „cały czas aktualizowane”, wystarczyło zgłosić poprawki do opisów. Ale chyba jednak nie tylko, bo domagają się usunięcia tych zawodów ze spisu, czyli de fakto ich delegalizacji.
Jak by nie patrzeć, brakiem konsekwencji jest też pominięcie w liście profesji religijnych. No bo czy opis zadań księdza jest bardziej poważny, niż opis zadań jasnowidza? „Przy pomocy mocy danej przez Ducha Św. dokonuje przemiany pieczywa z mąki pszennej w ciało ludzkie?”. A, przepraszam, tego w opisie zadań księdza nie ma, nie wiem czemu, przecież to chyba jest jego podstawowe działanie, a nie eufemistyczne organizowanie czynności sakralnych. A przepraszam raz jeszcze, stoi tam: „czuwa nad przestrzeganiem świętych tradycji, praktyk i wierzeń, oddając cześć Bogu w Trójcy Świętej Jedynemu oraz Matce Bożej i świętym” — czy to jest bardziej naukowe, niż astrologia? Jak już to mniej, bo akurat w astrologii są konkretne zasady (a czy słuszne, to już inna sprawa).
Pozostaje pytanie, skąd taka wybiórczość? Czy to niedostatek racjonalnego myślenia? Czy może jego nadmiar, według zasady „wróżki nam guzik zrobią, a Kościół może zaszkodzić”?
Ale ja akurat nie zamierzam obalać słuszności Listu argumentem o duchownych. Bo rychło zeszło by do tego, że zdaniem niektórych wszelkie nauki humanistyczne w ogóle nie są naukowe (a najwyżej „naukawe”).
Clue leży gdzie indziej. Bo przypisywanie sobie plenipotencji do orzekania, jaki zawód jest godny uprawiania to megalomania, nie mająca z racjonalnością nic wspólnego. Zaś domaganie się, aby aparat państwowy podobne orzeczenia sankcjonował jest głupotą (a ta – przypominam – z racjonalnością i naukowością już w ogóle nic wspólnego nie ma). Bo co szanowni sygnatariusze listu zrobią, kiedy do władzy dojdą ludzie pokroju prof. Giertycha? I z listy znikną paleontolodzy, a na ich miejsce pojawią się znawcy legend o smokach? A jak do władzy (czy u nas, czy gdzie indziej) dojdą kreacjoniści i z możliwością wykonywania pracy pożegnają się biolodzy i genetycy?
Mnie też ta lista irytuje, ale z innych powodów. Bo irytuje mnie wsadzanie w tabelki wszystkiego, co się da (po ociosaniu wszystko się da). Choćby było to tylko dla celów statystycznych, bo na tym się nie skończy, o nie. Biurokrateczkowy Potwór tylko czeka, żeby mu dać palec, to on wtedy łeb przy samej du
Tak zatem – idąc za apelem protestujących racjonalistów – Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej zyskuje moc i kompetencję orzekania, że telepatia i bioenergia nie istnieje, ale „Bóg w Trójcy Świętej” już tak. Mocny absurd, moim zdaniem.
P.S. — 1 marca 2009
Postanowiłem umożliwić wam posłuchanie rozmowy Radia TOK FM z profesorem Łukaszem Turskim z Uniwersytetu im kard. Wyszyńskiego. Rozmowę wygrzebał i polecił autor bloga Miski do mleka:
Pan profesor Turski daje popisowy przykład nieracjonalności, braku logiki w rozumowaniu i argumentacji – a raczej braku sensownej argumentacji w ogóle, braku kultury i grzeczności, gadania nie na temat i tak dalej. Obecność duchownych jest jego zdaniem na liście w porządku, bo jest to zawód usankcjonowany dwutysiącletnią tradycją (nieprawda: w przypadku np. duchownych protestanckich ledwie kilkaset), natomiast argumentu, że astrolog ma tradycję kilkakrotnie dłuższą udaje, że nie słyszy. Zdaje (udaje?) się też nie rozumieć, że szaman też jest osobą duchowną. Onże jako profesor fizyki mieni się też kompetentnym orzekać o istnieniu zarówno telepatii, jak i Boga.
Cała ta akcja, sądząc po argumentacji profesora Turskiego, wygląda nie na akcję naukowców i racjonalistów, ale raczej akcję osób fanatycznie wojujących z „sektami” i „new age”. I szkoda, że na lep złapały się, jak widać, osoby myślące poważnie i wcale nie sektożercze.
P.S.2 — 8 marca
Nastąpił oczywiście ciąg dalszy walki o obronę niewiadomoczego, w którym profesor Łukasz Turski wygłupia się jeszcze bardzie i potwierdza moje mniemanie o jego motywach…
Komentarze
Niezarejestrowany użytkownik # piątek, 27 lutego 2009 14:31:05
Artur „Jurgi” JurgawkaJurgi # piątek, 27 lutego 2009 15:48:30
Aczkolwiek za to widać tu niekonsekwencję: religie mojżeszowa i muzułmańska również nie są chrześcijańskie. Ale jak zakładam, wyliczając w ten sposób kierowano się po prostu wielkością wyznania (mniej więcej).
Tabelki są przydatne, póki się z nimi nie przegnie. Np, w powyższym przykładzie wystarczyłaby kategoria "duchowni i kapłani religijni" dla wszystkich wyznań, w razie potrzeby doszczegóławiałoby się wpis, podając nazwę wyznania. A takie właśnie rozdrabnianie się grozi dyktaturą tabelek i wystarczy głupota urzędnika, żeby z głupiego przeoczenia zrobił się §22.
Niezarejestrowany użytkownik # piątek, 27 lutego 2009 19:44:20
Marcin Małymmaly # piątek, 27 lutego 2009 21:06:44
Artur „Jurgi” JurgawkaJurgi # piątek, 27 lutego 2009 22:21:48
Miski: Że kody są hierarhiczne, to widzę, ale doprawdy analizować mi się ich nie chciało. W takim razie jednak może rozwiejesz moje wątpliwości: gdzie ma się wpisać duchowny grekokatolicki? Jest podkategoria ogólna dla duchownych chrześcijańskich? Bo inaczej miałby problem…
Niezarejestrowany użytkownik # piątek, 27 lutego 2009 23:30:32
Artur „Jurgi” JurgawkaJurgi # sobota, 28 lutego 2009 00:34:15
Marcin Małymmaly # sobota, 28 lutego 2009 08:22:12
Jakoś sobie nie wyobrażam powodu, dla którego stojące w parkach pod Jasną Górą Cyganki wróżące z kart mają mieć większe prawo do miejsca na tej liście niż osoby dostarczające usług seksualnych - o wiele bardziej chyba wymiernych.
Dlatego - mimo pewnych wątpliwości - podpisałem list.
Artur „Jurgi” JurgawkaJurgi # niedziela, 1 marca 2009 14:09:15
Z tych powodów, jak i tych, które podsumowałem w moim artykule i jego uzupełnieniu (w szczególności kiedy wyszło szydło w postaci Turskiego z tego worka), nigdy bym tej listy nie podpisał.
Marcin Małymmaly # poniedziałek, 2 marca 2009 06:02:40
Artur „Jurgi” JurgawkaJurgi # sobota, 7 marca 2009 19:54:48
Źródło: Naukowiec kontra wróżbita. Wojna o rządową listę zawodów w Taraka.pl.
Niezarejestrowany użytkownik # piątek, 15 stycznia 2010 23:04:00
Marcin Małymmaly # sobota, 16 stycznia 2010 08:20:50