Kapuścińskiego podróże z mistrzem
czwartek, 15 stycznia 2009 22:52:08
is the undiscovered territory of their own soul.
Prawdziwą zdobyczą każdego wielkiego podróżnika
są nieodkryte obszary jego własnej duszy
Lady Aenea Makros, “The Metaphysics of Motion”, CY 6416 1)
Ryszard Kapuściński — chyba największy polski reportażysta, doceniany, uwielbiany, nagradzany – a jego nagród nie sposób wymienić. Chyba tylko Nobla wśród nich brakło, a spokojnie na niego sobie zasłużył. Jego „Podróże z Herodotem” to książka inna od reszty jego dokonań. Zaskakująca, chwilami dziwna. Chwilami czytając sami nie wiemy, czy jesteśmy tu i teraz, czy uczestniczymy w podróżach autora w XX wieku, czy może znaleźliśmy się dwa i pół tysiąca lat temu wśród ludów starożytnych. To książka wyjątkowo osobista, ja tak ją odbieram. Nie tylko dlatego, że Kapuściński opisuje w niej swoje pierwsze podróże zagraniczne, że pokazuje nam się jako nieopierzony młokos, zagubiony i zdezorientowany reporter in spe. Również dlatego, może nawet bardziej, że pokazuje nam dzieło Herodota, mówiąc, dając do zrozumienia „oto był mój mistrz”. To Herodot wyrasta na głównego bohatera tej książki, może nawet jej współautora.
Kapuściński otrzymał grube dzieło Herodota przed swoją pierwszą wyprawą, do Indii. Pojechał nie znając żadnych języków, nie widziawszy wcześniej świata poza szarą rzeczywistością powojennego PRL. Poznawał obcy kraj jakby po omacku, niczym ślepiec w galerii sztuki. Dzieło podróżnika sprzed dwudziestu pięciu wieków było mu otuchą. Brał je potem w inne podróże, studiując wciąż i wciąż w chwilach wytchnienia. Było dla niego jak podręcznik, jak wskazówki mistrza. Później autor relacjonuje nam swoje kolejne wyprawy. I przeplata je, streszczając fragmenty dzieła wielkiego greckiego podróżnika. I z biegiem kart widzimy coraz więcej analogii, coraz więcej podobieństw. Herodot pokazuje nam się jako pierwowzór reportera, dziennikarza. Obu ich gna ta sama żądza poznania, zobaczenia, zrozumienia. I obaj potrafią przyznać się, że — nie rozumieją. Że poznawany świat pozostaje jednak obcy, niezrozumiały. I obaj pomimo to kontynuują swą podróż, wciąż utrwalają w piśmie mijające dni, minione epoki, mijane kultury. I ludzi. Bo to jednak opowieść o ludziach, tych z obu stron, nie rozumiejących się, ale wciąż zrozumienia szukających, wciąż ciekawych. Bo to jednak ciekawość chyba jest pierwszym stopniem do… zostania podróżnikiem. Ryszard Kapuściński „Podróże z Herodotem”, Wydawnictwo Znak, Kraków ___________________________ 1) Cytat z z serialu sf, “Andromeda”, USA, 2000-2005, tłumaczenie: blog ZenForest Co to jest „DKK”? DKK, czyli Dyskusyjny Klub Książki, to inicjatywa Instytutu Książki i Bibliotek Wojewódzkich, mająca na celu ożywienie czytelnictwa wśród Polaków, prowadzą ją lokalne biblioteki publiczne. Akcja działa w ramach większej akcji: Tu czytamy! i wzorowana jest na podobnej inicjatywie, jaka od dawna działa w Wielkiej Brytanii. Nie są to sztywniackie, akademickie dyskusje, to raczej luźne rozmowy, dla których przeczytana książka bywa tylko pretekstem, a uczestnicy to i uczniowie szkół średnich, studenci, i osoby na emeryturze i wszyscy inni, którzy mają odrobinę wolnego czasu, który chcą poświęcić na przeczytanie czegoś i rozmowę przy kawie i ciastkach. Polecam — jeśli biblioteka w twoim mieście jeszcze nie prowadzi DKK, to zawsze może zacząć – książki są zapewniane „odgórnie”, są też fundusze na dodatkowe atrakcje, typu wyjście do kina. Książki, o jakich rozmawiamy na DKK w moim mieście, od jakiegoś czasu recenzuję na moim weblogu.
Komentarze
Niezarejestrowany użytkownik # piątek, 16 stycznia 2009 03:45:18
Artur „Jurgi” JurgawkaJurgi # środa, 21 stycznia 2009 12:36:05
Herodota nie miałem okazji, może jak mi rączki wpadnie. Jeśli równie ciekawy, jak w streszczeniu Kapuścińskiego…
Niezarejestrowany użytkownik # wtorek, 12 maja 2009 22:21:53