Szczepić czy nie szczepić – oto jest pytanie
środa, 7 października 2009 22:34:27
Kiedy swego czasu profesor Maciej Giertych oświadczył, że dinozaury żyły współcześnie z ludźmi, a na dowód swojego twierdzenia wystawił bajkę o Smoku Wawelskim, odpowiedzią był chóralny śmiech narodu, bo niemal każdy widział absurdalność takiego stwierdzenia równie wyraźnie, jak teorii o nieistnieniu Księżyca, czy o tym, że Ziemia jest płaska (a są ludzie, którzy takie teorie głoszą).
Trochę gorzej ma się sprawa z rzekomym sfałszowaniem lądowania misji Apollo na Księżycu: wprawdzie żeby obśmiać pseudoargumenty zwolenników teorii spiskowej wystarczy znajomość praw fizyki, optyki i geometrii na poziomie gimnazjum… ale nie każdy pamięta ze szkoły wystarczająco wiele, żeby dostrzec oczywiste bzdury, jak nierozróżnianie rodzajów promieniowania, itp.
Jeszcze gorzej jest, kiedy przychodzi skonfrontować się z podobnymi absurdalnymi rewelacjami w dziedzinie medycyny. Tutaj i wzorowa matura może nie wystarczyć, potrzebna jest znajomość metodologii badań naukowych, zaawansowanej statystyki, biologii, mikrobiologii, genetyki i masy innych dziedzin. Poniżej studiów doktorskich z tej dziedziny to nawet trudno zrozumieć nieobrobione wyniki badań.
I jak tu się dziwić, że ludzie dają wiarę przeróżnym szarlatanom, oszołomom i – czasem nawet – oszustom? Jeśli pojawia się taki, uzbrojony w tytuł doktora, czy profesora, powołuje się na wyniki jakichś badań, podaje jakieś przykłady z życia, jak ma przeciętny człowiek odróżnić tezy prawdopodobne od wyssanych z palca wymysłów? Jak odróżnić kontrowersyjną, ale naukową teorię od bajdurek stworzonych przez naciągaczy?
Szczególnie dużo takich „rewelacjonistów” ukrywa się w klimatach – nazwijmy to sztampowo — new age i rozwoju duchowego. Nieokreśloność i nieuchwytność tych dziedzin w kategoriach ściśle naukowych sprzyja tym wszystkim, którzy coś tam uważają, a nie mogą (z przyczyn obiektywnych lub nie potrafią) tego udowodnić — i nie ma znaczenia, czy mają rację i wysuwają koncepcje ciekawe i cenne, czy całkiem poronione. Co drudzy przy okazji psują opinię i wiarygodność tym pierwszym.
Takim kontrowersyjnym tematem są szczepionki. Wynalazek, który zrewolucjonizował medycynę i uratował miliony, setki milionów istnień ludzkich znalazł się na celowniku pseudonaukowców, którzy przekonują, że właśnie szczepionki zabijają… Argumentów im nie brakuje, zawsze znajdzie się dziecko, które umarło na przykład akurat zaraz po podaniu szczepionki na HPV (a że przyczyną była nie szczepionka, tylko niezdiagnozowany, zaawansowany nowotwór, to szczegół, o tym gazety napiszą jak już ucichnie hałas, o ile w ogóle).
Taki właśnie artykuł został zacytowany