Ty też możesz pociągać za sznurki, czyli bat sondaży
piątek, 26 marca 2010 03:14:03
W domu telewizji nie oglądam. Oglądam za to w miarę często u babci, głównie serwisy informacyjne. Kiedy dość już mam polskich dzienników i pitolenia o niczym, włączam chętnie wielojęzyczny, paneuropejski kanał Euronews w wersji anglojęzycznej*. Dobrze się na nim osłuchuje z językiem angielskim – ma doskonałego lektora – a i często się zobaczy coś o własnym kraju, czego nie pokażą nasze rodzime media. Ot choćby w dzień naszej akcesji do Unii Europejskiej zobaczyłem tam demonstrację przeciwników, ryczących gromkie swoje „precz z komuną”**, jakiś czas temu emitowano ciekawy program o Lublinie jako akademickim mieście wielokulturowym.
Jest oczywiście i strona internetowa kanału, pod adresem www.euronews.net. W sumie dość typowy serwis informacyjny, estetyczny i przejrzysty. Zaś pod adresem www.euronews.net/you można wyrazić swoje zdanie w regularnych sondach opinii. Dlaczego o tym piszę, skoro prawie każdy portal informacyjny publikuje sondy?
Naszła mnie bowiem refleksja, że sondaże opinii przestały być tylko narzędziem badania opinii. Zaczęły w naszej cywilizacji nabierać cechy narzędzia pozwalającego kształtować rzeczywistość. Pierwszym narzędziem demokracji są wybory przedstawicieli. Drugim wolne media. Na decyzje rządzących próbowano wpływać zawsze, bogaci robili to lobbingiem i pieniędzmi, biedni wychodząc na ulice i urządzając demonstracje.
Trzecim stają się sondaże opinii. Tradycyjne ankiety nie bardzo spełniały tę rolę – kierowane są zawsze do wybranej i ograniczonej grupy ludzi. Za to rozwój Internetu i społeczeństwa informacyjnego pozwolił rozszerzyć ich działanie: wszyscy możemy wziąć w nich udział i nie tylko wyrażać swoje opinie, ale też wywierać jakiś nacisk na władze i instytucje. W zasadzie inicjatywy sieciowe mogą w znacznym stopniu zastąpić demonstracje pod parlamentem – co pokazała ostatnia akcja przeciwko cenzurze w sieci. I ta rola na pewno będzie rosła.
__________
* Chętnie też oglądałem BBC, ale gdzieś je wcięło. Ale Euronews nieco lepiej się ogląda. W 2010 roku ponoć ma powstać wersja polskojęzyczna, ale ponieważ zależy to również od udziału naszej TVP, to cienko to widzę.
** To prawie tak kultowe jak „Balcerowicz musi odejść” i tak samo beznadziejne i śmieszne.
Komentarze
Niezarejestrowany użytkownik # piątek, 26 marca 2010 11:57:08
Marcin Małymmaly # piątek, 26 marca 2010 14:27:29
Artur „Jurgi” JurgawkaJurgi # piątek, 26 marca 2010 15:12:20
Niezarejestrowany użytkownik # piątek, 26 marca 2010 17:24:16
Marcin Małymmaly # piątek, 26 marca 2010 17:52:20
Artur „Jurgi” JurgawkaJurgi # piątek, 26 marca 2010 20:12:19
Oczywiście, można mi zarzucić, że na potrzeby wpisu upraszczam i lekko naciągam argumentację i będzie się mieć rację. Chodzi po prostu o to, że rozwija się pole aktywności dla nawet leniwych – jednym kliknięciem wyrażam swoje zdanie.
Marcin: no może to nawet Polak jest, że tak wygodnie mi się go słucha. Sam jestem w znacznej mierze samoukiem-domatorem i moja wymowa przestawia wieeeele do życzenia.
Artur „Jurgi” JurgawkaJurgi # środa, 7 kwietnia 2010 15:34:33
Niezarejestrowany użytkownik # piątek, 9 kwietnia 2010 14:09:56
Marcin Małymmaly # piątek, 9 kwietnia 2010 15:44:36
Artur „Jurgi” JurgawkaJurgi # piątek, 9 kwietnia 2010 15:50:02
Marcin Małymmaly # piątek, 9 kwietnia 2010 16:49:11
Artur „Jurgi” JurgawkaJurgi # piątek, 9 kwietnia 2010 20:39:13