My Opera is closing 3rd of March

Wyśmiewisko Różności

Dajcie mi punkt oparcia, a wyśmieję wszystko

Ty też możesz pociągać za sznurki, czyli bat sondaży

, ,


W domu telewizji nie oglądam. Oglądam za to w miarę często u babci, głównie serwisy informacyjne. Kiedy dość już mam polskich dzienników i pitolenia o niczym, włączam chętnie wielojęzyczny, paneuropejski kanał Euronews w wersji anglojęzycznej*. Dobrze się na nim osłuchuje z językiem angielskim – ma doskonałego lektora – a i często się zobaczy coś o własnym kraju, czego nie pokażą nasze rodzime media. Ot choćby w dzień naszej akcesji do Unii Europejskiej zobaczyłem tam demonstrację przeciwników, ryczących gromkie swoje „precz z komuną”**, jakiś czas temu emitowano ciekawy program o Lublinie jako akademickim mieście wielokulturowym.

Jest oczywiście i strona internetowa kanału, pod adresem www.euronews.net. W sumie dość typowy serwis informacyjny, estetyczny i przejrzysty. Zaś pod adresem www.euronews.net/you można wyrazić swoje zdanie w regularnych sondach opinii. Dlaczego o tym piszę, skoro prawie każdy portal informacyjny publikuje sondy?

Naszła mnie bowiem refleksja, że sondaże opinii przestały być tylko narzędziem badania opinii. Zaczęły w naszej cywilizacji nabierać cechy narzędzia pozwalającego kształtować rzeczywistość. Pierwszym narzędziem demokracji są wybory przedstawicieli. Drugim wolne media. Na decyzje rządzących próbowano wpływać zawsze, bogaci robili to lobbingiem i pieniędzmi, biedni wychodząc na ulice i urządzając demonstracje.

Trzecim stają się sondaże opinii. Tradycyjne ankiety nie bardzo spełniały tę rolę – kierowane są zawsze do wybranej i ograniczonej grupy ludzi. Za to rozwój Internetu i społeczeństwa informacyjnego pozwolił rozszerzyć ich działanie: wszyscy możemy wziąć w nich udział i nie tylko wyrażać swoje opinie, ale też wywierać jakiś nacisk na władze i instytucje. W zasadzie inicjatywy sieciowe mogą w znacznym stopniu zastąpić demonstracje pod parlamentem – co pokazała ostatnia akcja przeciwko cenzurze w sieci. I ta rola na pewno będzie rosła.

Sonda na euronews.net/you
__________
* Chętnie też oglądałem BBC, ale gdzieś je wcięło. Ale Euronews nieco lepiej się ogląda. W 2010 roku ponoć ma powstać wersja polskojęzyczna, ale ponieważ zależy to również od udziału naszej TVP, to cienko to widzę.
** To prawie tak kultowe jak „Balcerowicz musi odejść” i tak samo beznadziejne i śmieszne.

Szósty Ogólnopolski Konkurs Poetycki St. „Przystań”Nie bój diabła…

Komentarze

Niezarejestrowany użytkownik piątek, 26 marca 2010 11:57:08

embe writes: Sondaże to świetne narzędzie do decydowania o tym, na kogo ludzie zagłosują. Niestety, w Polsce (chyba "dzięki" GW i jej propagandzie sprzed lat pt. 'nie marnuj głosu - wybierz tego, kogo wskazują sondaże') ludzie nie wybierają polityków ze względu na ich poglądy, program, dokonania, cechy charakteru, ale ze względu na to, co im mówią sondaże. Wystarczy porozmawiać z ludźmi, by dowiedzieć się, że co prawda spośród 2 najpopularniejszych opcji sondażowych żadna z nich nie jest ich ulubioną, ale oni będą głosowali przeciwko tej mniej lubianej. "No, co prawda jest ktoś, kto mi bardziej pasuje, ale on nie ma szans, bo w sonadażach tylko 3%, więc wybiorę kogoś złego, ale 'nie zmarnuję głosu'". A potem płacz, że "znowu mnie oszukali".

Marcin Małymmaly piątek, 26 marca 2010 14:27:29

Mnie ten angielski lektor na Euronews drażni i przełączam na niemiecki albo francuski. No i jednak zdecydowanie preferuję BBC. :-)

Artur „Jurgi” JurgawkaJurgi piątek, 26 marca 2010 15:12:20

Ale czemu drażni? Wymową? Dykcją? Zapewne nie jest to naturalna angielszczyzna, ale mnie się go dobrze słucha, bo rozumiem praktycznie 100%.

Niezarejestrowany użytkownik piątek, 26 marca 2010 17:24:16

miskidomleka writes: Dlaczego tak gładko przechodzisz od sondy internetowej do tradycyjnego sondażu? Sondaż jest zwykle przeprowadzany przez instytucję stosującą jakieś przynajmniej standardy statystyczne - reprezentatywności, poziomu ufności itd. Sonda internetowa to kupa śmiechu, pozbawiony wartości poznawczej gadżet do przyciągnięcia klikaczy. Najlepiej o tym świadczy to, co z sondami internetowymi wyprawia PZMyers i jego drużyna

Marcin Małymmaly piątek, 26 marca 2010 17:52:20

No ale właśnie ta wymowa jego jest jakaś taka nienaturalna, to nie jest chyba native speaker, chyba że z jakiegoś bardzo mrocznego zaułka Anglii :-)

Artur „Jurgi” JurgawkaJurgi piątek, 26 marca 2010 20:12:19

miski: zgadza się, tym niemniej sondy internetowe stanowią dostępny dla wszystkich sposób wyrażenia opinii. W przeciwieństwie do fachowych sondaży nie oddają przekroju opinii społecznej, ale stanowią prędzej głos grup aktywnych — dlatego są nie tyle sondażem, co sposobem pewnego nacisku. Podobnie jak wybory nie stanowią głosu całości społ., a tylko aktywnej grupy; demonstracje też stanowią głos wąskiej, ale bardzo aktywnej grupy i jakiś efekt wywierają. Podobnie sonda jakiś efekt ma, przynajmniej psychologiczny. A że zdarzają się ewidentne manipulacje, a niektóre sondy są co najmniej do du… (o czym pisałem), cóż…
Oczywiście, można mi zarzucić, że na potrzeby wpisu upraszczam i lekko naciągam argumentację i będzie się mieć rację. Chodzi po prostu o to, że rozwija się pole aktywności dla nawet leniwych – jednym kliknięciem wyrażam swoje zdanie.

Marcin: no może to nawet Polak jest, że tak wygodnie mi się go słucha. Sam jestem w znacznej mierze samoukiem-domatorem i moja wymowa przestawia wieeeele do życzenia.

Artur „Jurgi” JurgawkaJurgi środa, 7 kwietnia 2010 15:34:33

Marcin: a zerkasz czasem na DW-TV? To niemiecka telewizja (Deutsche Welle), w połowie jest po niemiecku, w połowie po angielsku. Tu też angielskiej wersji dobrze mi się słucha, ale nie umiem ocenić, czy akcent jest naturalny, czy nie.

Niezarejestrowany użytkownik piątek, 9 kwietnia 2010 14:09:56

Jelo writes: Ciekawa koncepcja ale brakuje mi mocniejszego rozdzielenia. Sondy w odróżnieniu od sondaży to bardziej właśnie odpowiednik demonstracji. Liczy się nie kogo jest więcej tylko kto głośniej krzyczy i lepiej się skrzykuje.

Marcin Małymmaly piątek, 9 kwietnia 2010 15:44:36

Kiedyś oglądałem DW, teraz chyba nawet nie mam tego kanału. Trudno mi w tej chwili sobie przypomnieć, jak to było. Za daleko mieszkasz, bo bym do Ciebie przyjechał na piwo i byśmy razem pooglądali :-)

Artur „Jurgi” JurgawkaJurgi piątek, 9 kwietnia 2010 15:50:02

Do mojej babci, bo ja telewizora nie mam. http://files.myopera.com/Tamil/Smilies/BigGrin.gif -

Marcin Małymmaly piątek, 9 kwietnia 2010 16:49:11

A Babcia daleko mieszka?

Artur „Jurgi” JurgawkaJurgi piątek, 9 kwietnia 2010 20:39:13

Dwa bloki dalej. smile

Jak korzystać z funkcji cytowania:

  1. Zaznacz tekst
  2. Kliknij link „Cytuj”

Napisz komentarz

Komentarz
BBcode i HTML niedostępne dla użytkowników anonimowych.

Jeśli nie możesz odczytać słów, kliknij ikonę odświeżania.


Buźki