Robimy po swojemu, czyli potęga kiczu
poniedziałek, 31 sierpnia 2009 21:18:52
Całkiem niedawno podśmiewałem się tutaj z tureckiej wersji filmów Hollywood. Ale nie tylko Turcy mają tak prężny przemysł filmowy. Kudy im tam do Indii! Wprawdzie Bollywood u nas bardziej znane jest z muzycznych adaptacji powieści Jane Austen, ale nie brak tam i filmów o superbohaterach. Muzycznych, oczywiście. Oto indyjski Spiderman ze Spidermanką:
Zaraz, ale skoro nawet człowiek-pająk śpiewa i stepuje… No jasne, nie mogło zabraknąć bollywoodzkiego Michaela Jacksona! Majkel żyje, co prawda jako zombie, ale jednak, oto jeszcze bardziej muzyczna (i straszna) wersja filmu Thriller:
[/ALIGN]
Komentarze
Niezarejestrowany użytkownik # poniedziałek, 31 sierpnia 2009 22:04:58
SlaviusAnonim # wtorek, 1 września 2009 00:27:51
"Co różni Elvisa Presleya od Michaela Jacksona?
Elvis żyje."
A teraz okazuje się, że i Jackson żyje i ma się dobrze.
Marcin DeruckiMarcinDerucki # wtorek, 1 września 2009 10:17:24
Artur „Jurgi” JurgawkaJurgi # wtorek, 1 września 2009 10:21:25
Dla ścisłości, filmy z Bollywood wcale nie muszą być tandetne, to duży i poważny biznes. Po prostu akurat takie zapodałem, bo śmieszne.
A, mnie samego niedawno uświadomiono, że mieszkańcy Indii to poprawnie Indusi (hindusi to wyznawcy hinduizmu, czyli wprawdzie znaczna większość Indusów, ale jednak to nie to samo).
Niezarejestrowany użytkownik # czwartek, 3 września 2009 23:55:50