Zastraszanie po polsku, czyli gdzie się podziała ostatnia szara komórka?
środa, 16 marca 2011 21:55:36
Czytując stronę rp.pl (firmowaną przez dziennik Rzeczpospolita) można się dowiedzieć naprawdę zaskakujących rzeczy i nawet nie muszą to być felietony Rafała A. Ziemkiewicza, zwykle z pogranicza literatury psychiatric-fiction.
W związku z działalnością zespołu Macierewicza, klub PiS we wtorek wieczorem przyjął przez aklamację uchwałę mówiącą o zastraszaniu pracowników Biura Zespołu Parlamentarnego Ds. Katastrofy Smoleńskiej.
W pierwszej chwili sądziłem, że klub PiS apeluje, żeby zastraszać (oni lubią apelować, bo nie wymaga to żadnego wysiłku, zresztą biorą przykład z Sami-Wiecie-Kogo). Okazuje się, że jednak chodzi o coś odwrotnego. No ale to akurat, sądząc z podpisu, tekst PAP (a jeszcze do niedawna chociaż tam pracowali ludzie potrafiący pisać zrozumiale).
Dalej wszakoż są rzeczy jeszcze bardziej niesamowite.
"Czuję się zastraszony" - powiedział Misiewicz [szef biura ZPDKS – przyp. Jrg]. Jak wyjaśnił, 11 lutego otrzymał SMS o treści: "Proszę się nawrócić. Modlę się w Twojej intencji". »»»
Za mnie też ciągle ktoś chce się modlić i nawracać. To w naszym kraju powszechne, nareszcie ktoś otwarcie powiedział, że jest to zastraszanie. Jeszcze lepiej, że zrobił to członek tej właśnie partii, którą wszak trudno oskarżać o walkę z Kościołem. Mam nadzieję, że wszyscy sumiennie staną w obronie milionów zastraszanych Polaków.
Mam zwyczaj ilustrować podobne przypadki cytatami ze starych polskich komedii, no ale takich jaj to nawet wielki Bareja nie wymyślił. Dlatego dziś ilustruję cytatami z nowej polskiej komedii.
I lecimy w tę nutę!
Jak korzystać z funkcji cytowania: