My Opera is closing 3rd of March

Wyśmiewisko Różności

Dajcie mi punkt oparcia, a wyśmieję wszystko

Pomóż uwolnić laptopa, dla siebie i innych

, ,


Co jakiś czas reklamuję na swoim blogu społeczne akcje nacisku: a to protesty przeciwko cenzurze w sieci, a to apele o ratowanie wartościowego dziedzictwa. Czasem się udaje coś wywalczyć, czasem nie, ale uważam taką działalność za element demokracji ważniejszy nawet od wyborów. Tak, bez ciągłej społecznej (naszej) kontroli, nacisku i domagania się, każdy wybrany do rządzenia szybko zapomni, kto go wybrał. Zresztą nie tylko polityków można w ten sposób dyscyplinować, ale również instytucje, media, czy prywatne firmy. Internet bardzo to ułatwia. Zamiast zatem narzekać, że źle się dzieje, trzeba po prostu duszyć rupę.

Chyba każdy, kto kupował komputer, zdaje sobie sprawę, że razem ze sprzętem jesteśmy praktycznie skazani na zakup systemu operacyjnego znanej firmy. Nie ma praktycznie wyboru, zwykle nawet nie sposób wybrać sobie wersji tegoż systemu, nie mówiąc o tym, że czasem chciałoby się kupić inny system, albo goły sprzęt – bo system już mamy. O ile jeszcze w przypadku komputera stacjonarnego można coś wskórać – zwłaszcza biorąc tzw. składaka – o tyle w przypadku laptopa to firma decyduje, co dla nas dobre.

Oczywiście wielu konsumentom taka sytuacja odpowiada, albo nie zdają sobie sprawy, że mogłoby być inaczej, ale jest też wiele osób, które muszą wybierać między kupnem wybranego modelu z niepotrzebnym systemem (i dopłacaniem kilkuset złotych za coś, czego nie potrzebują i nie chcą), a… no właśnie, chyba niekupowaniem w ogóle, bo często nie ma żadnej alternatywy. To są zwykle użytkownicy otwartych systemów (Linux, BSD i inne), bądź osoby posiadające system na licencji MSDN AA lub w wersji BOX. Ale nie tylko.

Nawet reflektując na kupno Windowsa razem z komputerem jesteśmy zwykle skazani na jedną jego wersję. Ja musiałem zrezygnować z upatrzonego modelu laptopa i kupić słabszy… bo nie było innego sposobu na kupno laptopa z XP zamiast niechcianej przeze mnie Visty. Gdyby można było kupić laptopa chociaż bez systemu, mógłbym kupić sobie Windows XP osobno. A tu w sumie guzik, bo nie zamierzam kupować Windowsa dwa razy: raz w pudełku i raz z komputerem. Dlatego popieram akcję Uwolnij Laptopa.

Logo

Teoretycznie przy instalacji możemy nie zgodzić się na warunki licencji i domagać się zwrotu pieniędzy, które dopłaciliśmy za przymusowy system. Niestety, bardzo niewiele firm respektuje to nasze prawo, większość klientów traktuje jak głupie dojne cielęta, odmawiając zwrotu pieniędzy, albo uprawiając spychologię. Prywatna inicjatywa Uwolnij Laptopa ma na celu wywarcie presji na oporne koncerny i zainteresowanie sprawą Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta. Ale każdy z nas może pomóc. Jak?

Nagłaśniajmy akcję i publicznie piętnujmy lekceważących nas producentów. Dopytujmy się o nasze prawa w sklepach i serwisach. Każdy z nas może po kupnie zadzwonić do pomocy technicznej, zadać kilka niewygodnych pytań i wyrazić swoje oburzenie. Można napisać e-maila do producenta sprzętu, jaki mamy, bądź chcemy kupić. Wreszcie możemy sięgnąć po broń ostateczną: głosowanie portfelem.

• Producenci, którzy szanują nas jako klientów i respektują nasze prawa do odmowy przymusowego kupna systemu to Asus i Acer. Tak, aż dwóch. Dużo, prawda?

• Producenci, którzy nas lekceważą, uważają za matołów i nie refundują kosztu systemu to: HP, Samsung, Sony, Fujitsu, Lenovo, Dell. Patrzcie, a niby to takie szanowne firmy, wydawałoby się.

• Niektórzy producenci kompletnie mają nas w dupie i nawet nie raczę odpowiedzieć na pytanie w tej kwestii: Toshiba, NTT i MSI.

Niepoważna misjaPrawda czasu, prawda ekranu, gówno prawda

Komentarze

Niezarejestrowany użytkownik piątek, 19 marca 2010 20:04:39

nemway writes: Popieram takie akcje. Sama zresztą miałam problem z takim właśnie zakupem (chciałam system 64-bitowy, producenci jednak na siłę wciskają systemy 32-bitowe, dlaczego??).

Marcinszuman sobota, 27 marca 2010 01:24:23

To nie jest taka prosta sprawa. Uwalnianie laptopów trzeba by zacząć od zapewnienia wsparcia producenta dla innych systemów operacyjnych - tak, aby sprzęt był z nimi w 100% zgodny, co by pozwoliło dać gwarancję klientowi, że sprzęt będzie poprawnie działał z każdym systemem.

Windowsa wspierać się opłaca, a i Windows lepiej, niż alternatywne OS-y, dopracowany jest. Tak dopracowany i popularny system jest pewnikiem i gwarantuje niezawodną i zgodną z laptopem współpracę, dzięki czemu producent notebooka można na piśmie dać gwarancję klientowi, że laptop będzie działał w 100% jak należy.

A sprzeda łysego laptopa i co? Klient walczący o wolność - według swoich deklaracji - zainstaluje sobie Linuksa, który nawet część wspieranego sprzętu obsługuje poprawnie tylko w teorii i co? I będzie taki linuksiarz łaził z kartą gwarancyjną, marudził, że coś mu nie działa i odsyłał laptopa, bo coś nie gra, choć powinno?

Według mnie rozsądniej byłoby powalczyć nie o uwolnienie laptopów od Windowsa, ale o niedublowanie licencji. Studenci z darmowymi Windowsami i posiadacze wersji BOX powinni mieć możliwości niepłacenia za licencję, którą już posiadają. Linuksiarze z kolei powinni mieć możliwość kupienia laptopa bez Windowsa, ale z ograniczoną gwarancją nie obejmującą współpracy komponentów z systemem innym, niż rekomendowany i pewny Windows. Linux byłby instalowany na własną odpowiedzialność i niedziałająca kamerka, czytnik linii papilarnych, kulejąca grafika czy zarządzanie energią nie stanowiłyby podstaw do jakiś reklamacji podpieranych kartą gwarancyjną.

Niezarejestrowany użytkownik poniedziałek, 29 marca 2010 16:11:02

Ziul writes: a ja musialem kupic shit windows vista z lapem :-(

drzewacz czwartek, 1 kwietnia 2010 20:31:06

W przypadku komputerów stacjonarnych problem można łatwo ominąć kupując składaka. Wszystkim znajomym polecam własne dobieranie komponentów (lub przez znajomego eksperta). Czasami miła nagroda za własnoręczne składanie może przyjść z nieoczekiwanej strony. Kilka tygodni temu otrzymałem od Blizzarda klucz do bety StarCrafta 2 właśnie za wyjątkowość mojego komputerka. :')

Konsumenci chcą towar działający od ręki. Dopóki producenci alternatyw nie będą oferować realnego wsparcia technicznego, możemy zapomnieć o zmianie sytuacji. Ktoś widział kiedykolwiek stoisko Red Hata, SUSE lub Canonical w hipermarkecie albo autoryzowany serwis tychże firm?

Niezarejestrowany użytkownik wtorek, 31 sierpnia 2010 15:34:07

Torwald writes: @Marcin - producent odpowiada za poprawne działanie PODZESPOŁÓW danego laptopa czy PC. Za wady we współpracy z danym systemem operacyjnym odpowiada już producent softu. Jeśli posiadając Linuxa karta sieciowa nie będzie działała, to trzeba sprawdzić ją na OS wspieranym przez producenta lapka. Jeśli wyjdzie na jaw, że nadal nie działa, to inny system operacyjny nie będzie miał nic do rzeczy i nie będą mogli odmówić przyjęcia do serwisu. Inną sprawą jest dostępność sterowników pod inne systemy niż ten 'wbudowany'. Większość problemów rozwiązuje np. Win7, gdzie ciężko o brak sterowników do czegokolwiek. Co do zwrotu systemu, to z tego co pamiętam, jest taka możliwość. Rzecznik MS stwierdził, że skoro system nie został aktywowany, to można go 'zwrócić' i nie powinno być problemów (jasne...). Trzeba się trochę nabiegać, podzwonić, wysłać trochę maili, ale w końcu pieniądze wracają do nas.

Niezarejestrowany użytkownik czwartek, 20 stycznia 2011 18:50:42

Anonim writes: A co Windows to kompletne działające oprogramowanie nie wiedziałem do tej pory uważałem za nie dopracowany system żeby komputer działał to długa droga.Bez kupna antywirusa nie ma co marzyć żeby bezpiecznie z neta korzystać,o tym już nie ma słowa. Dwa brak sterowników to nie usterka ale gdy padnie kondensator co winny jest system, w Windzie wirusy więcej szkód mogą wyrządzić i dlatego że popularny to faworyt.

Jak korzystać z funkcji cytowania:

  1. Zaznacz tekst
  2. Kliknij link „Cytuj”

Napisz komentarz

Komentarz
BBcode i HTML niedostępne dla użytkowników anonimowych.

Jeśli nie możesz odczytać słów, kliknij ikonę odświeżania.


Buźki