Polskie mordy
piątek, 8 kwietnia 2011 21:05:17
Prawie każdemu znany jest dialog filmowego Azbesta o polskich narzekających mordach (film „Szczęśliwego Nowego Jorku”, gdyby ktoś jeszcze nie znał). Prawda o polskim marudzeniu zawsze docierała do mnie bardziej rozumowo, nie czułem tego. Ale ostatnio poczułem dobitnie.
Od niedawna zima paszła won i wydawałoby się, że nic, tylko cieszyć się coraz lepszą pogodą i dodatnimi temperaturami. Niestety, im jest lepiej, tym więcej słyszę narzekania. Lubię wieczorne spacery, albo chociaż posiedzenie sobie na płotku przed powrotem do domu. Rezultat taki, że spotykam sąsiadów, swoich i mojej babci. Zamieniam zwykle kilka słów. Niestety, nie ma przypadku, żebym nie słyszał stękania na pogodę. A to deszcz popadał, a to jest chłodniej niż wczoraj, a to wiatr powiał, a to duszno… Do diubla, zamiast cieszyć się wiosną, wszyscy dookoła marudzą. Naprawdę zaczęło mnie to irytować. Ja na pogodę nie narzekam. Wiatr? Póki mi głowy nie urywa albo nie sypie piaskiem po oczach to nawet lubię. Deszcz? Jeśli jest ciepło, to mi nie przeszkadza. Zimna nie lubię, ale póki nie ma mrozu, to nie widzę powodu do lamentów.
I świadomie piszę to w dniu, kiedy mamy dobiijająco niskie ciśnienie, wiatr urywa nie tylko głowy, ale i dachy i kiedy czuję się tak połamany, jakbym lądował z orbity bez spadochronu.
Komentarze
Wcisekwcisek # niedziela, 10 kwietnia 2011 12:30:00
Zima - za zimno.
Lato - za ciepło.
Wiatr, deszcz - pożądane w upałach, a gdy są, lepiej, żeby się nie pojawiły.
I wiele, wiele innych, na tej samej zasadzie.
Niezarejestrowany użytkownik # poniedziałek, 11 kwietnia 2011 19:37:42
Artur „Jurgi” JurgawkaJurgi # poniedziałek, 11 kwietnia 2011 20:21:53
Nie bardzo też wiem (to znaczy w ogóle), jakiego wpisu nie znalazłeś?
Niezarejestrowany użytkownik # wtorek, 12 kwietnia 2011 19:22:18
Niezarejestrowany użytkownik # wtorek, 12 kwietnia 2011 20:13:29
Tomektkacz # sobota, 16 kwietnia 2011 17:34:13
A swoją drogą, to jeśli w towarzystwie nie narzekasz na coś, to patrzą na Ciebie, w najlepszym przypadku, jak na nieszkodliwego dziwaka. Cóż, to taka nasza "stara polska tradycja". Związane jest to moim zdaniem z polską zawiścią. Polak nie pomyśli sobie: "Co zrobić, żebym miał taką wypasioną brykę jak sąsiad?" - pomyśli albo: "Ale musiał nakraść, że go stać...", albo "A, żeby mu ukradli!".
Eeee... czyżbym zaczął narzekać na narzekanie???
mypcia # niedziela, 29 maja 2011 11:10:29