Posty oznaczone tagiem "foto"
wtorek, 13 października 2009 20:59:15
foto, śmieszne
Jak wiadomo (komu?) powszechnie (znaczy: ja tak uważam), tatusiowie nie tylko kupują sterowane samochodziki tak naprawdę dla siebie, a nie dla synów, ale i ogrodowe samojezdne kosiarki to też realizacja marzeń dzieciństwa. O ile oczywiście dorobią się wpierw domu z odpowiednio dużym trawnikiem.
Ale już naprawdę nieliczni mają szansę pobawić się takim samojezdnym odkurzaczem:
poniedziałek, 5 października 2009 21:31:46
foto, szpilki, śmieszne, publicystyka
Na szczęście nowy selekcjoner znalazł remedium: codzienna konferencja prasowa. Sursum corda!
piątek, 4 września 2009 21:19:42
foto, śmieszne
Upał, zmęczenie. Klatka schodowa, chłód, półmrok, ulga. Schody. Strzałka… Zdziwienie: ke, strzałka? Tajemne znaki? Przypomniały mi się harcerskie znaki na podchodach, wprawdzie harcerzem nie byłem, ale za młodu się czytało…
Rzut oka bliżej…
E tam, żadna strzałka, jakiś niechluj z katarem zgubił na schodach chusteczkę. Fuj.
sobota, 15 sierpnia 2009 20:06:31
foto, okolicznościowe, ciekawostki, Borys husky
Rok temu się urodził. Nie wiem, jak wtedy wyglądał, ale jakieś półtora miesiąca później był małym, bielutki, uroczym ciapkiem. Gryzł po rękach i lał na podłogę. Albo na schodach, bo zejść z trzeciego piętra… jeden schodek większy od niego! Malutki, brązowooki husky.
— Czyś ty zwariował — powiedziałem do brata. — Przecież nawet chomikiem nie chciało ci się zajmować. A z tym to trzeba ciągle wychodzić, musi się wybiegać, w bloku będzie się dusił… Ledwie ci czasu na szkołę starcza, niedługo matura…
— A, no zobaczymy, jakoś to będzie.
No może będzie. Proponowałem dla niego imię Whisky, ale brat ochrzcił go: Borys. No i jakoś to było. Szczęściem zaraz za blokiem są pola i łąki. I brat wychodził. Ostatni spacer przed północą, pierwszy przed piątą rano. Spacer przed szkołą, spacer po szkole. Zimno, śnieg, deszcz, wiatr, trzeba się w nocy zrywać. A Borys rósł, trzeba było ciągle zmieniać uprząż – bo wyrastał i smycz – bo zrywał, nawet jak była dla psa trzy razy cięższego. Nauczył się nie sikać na podłogę, nauczył się dawać łapę, siadać, kłaść. Gryzienia po rękach dla zabawy nie mógł się długo oduczyć. Ale też się udało. Od niedawna umie robić „zdechł”. To zresztą jego ulubiona sztuczka latem, bo gorąco.
Po roku przestał się dawno mieścić pod łóżkiem. Na poduszce, na której na początku kładł się cały, teraz ledwo tyłek mieści. Na rączki już się go nie weźmie: trzydieści kilo muskulatury. No i grubego futra. Kilka dni temu prawie upolował kuropatwę. Kury na jego widok umierają na zawał. Dziś skończył rok. Wszystkiego najlepszego, Borys!
Pies nie do bloku, mówią wszyscy. No nie wiem, owszem, potrzebuje dużo biegać, ale za to nie hałasuje. Nie szczeka w ogóle. Prawie, może raz na tydzień szczeknie. Warczy tylko, jak się go za nogę ciągnie. Poza tym można mu bez mała wejśc na głowę. Borysa polubili wszyscy. Skończyło sie nawet „co to za pies, co nie szczeka na obcych”. Do zaparkowanego pod sklepem rządkiem wychodzą ekspedientki, żeby wcisnąć mu kawałek kiełbasy i pogłaskać. Żebym ja miał w ćwierci takie powodzenie u kobiet… Jak będę szedł na laski, to chyba pożyczę sobie Borysa.
•
Galeria zdjęć z rosnącym Borysem. Polecam!
•
Mój poprzedni wpis i filmik z Borysem w roli głównej.
•
Drugi film, z rocznym Borysem.
• Inna rocznica:
pierwsze urodziny mojego bloga.
czwartek, 13 sierpnia 2009 20:58:26
gry, foto, English, unreal
...
Czasem szczere słowa brzmią… ironicznie.„— Excuse me, mister, are you okay?”
Sometimes a solicitude sounds so… unreal.[/ALIGN]
czwartek, 30 lipca 2009 15:39:39
gry, foto, English, unreal
...
Wujek Dobra Rada mówi:
Nie zostawiaj nóg za sobą, bo ci drzwiami przytną.Tip of the day:
Do not leave your legs behind you, as they may be ripped with doors.
« Poprzednia 1 ... 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 Następna »