My Opera is closing 3rd of March

Wyśmiewisko Różności

Dajcie mi punkt oparcia, a wyśmieję wszystko

Dużemu wolno… być piratem

, ,


Praktycznie wszyscy znający się na rzeczy są przeciwni rządowej ustawie nakładającej – pod pretekstem walki z hazardem, którego prawie nikt w tym kraju nie uprawia – cenzurę na internet. Wszyscy pokazują słabe strony i bzdury, jakie zawarte są w projekcie…

Polskie Towarzystwo Informatyczne zdecydowanie sprzeciwia się zaproponowanej nowelizacji ustawy znanej powszechnie pod nazwą "hazardowej", a zwłaszcza tej jej części, w której mowa o Rejestrze Stron i Usług Niedozwolonych. Twierdzi, że jest to projekt "bezprecedensowo zły" i uważa, że "powinien zostać w całości wycofany". »»»


Co na do rząd? Ma to w „de” i udaje, że nie ma problemu.

Tymczasem ni du-du nie można się doprosić o informację na temat planowanych ustaw ACTA (międzynarodowym porozumieniem odnośnie zwalczania piractwa i naruszeń praw autorskich). Jedyne materiały, to przecieki, jakie opublikowano w Niemczech. Dlaczego obywatele muszą się dowiadywać o tym, co ich dotyczy, z przecieków? — pyta retorycznie prawnik Piotr Waglowski z serwisu VaGla.pl. »»»

Żeby nie było nam wesoło, Brytyjczycy z kolei planują wprowadzenie urzędu Generalnego Łowcy Piratów, który będzie mógł dowolnie karać piratów i ustanawiać prawo wedle własnego widzimisię, bez kontroli parlamentu (sic!). Coś jak Wielki Inkwizytor. »»»

Drastycznie zaostrzyć prawo planuje ponoć także Hiszpania, znana do tej pory z umiarkowania i rozsądku w tej kwestii. Chyba ostatni cywilizowany kraj, gdzie nie upadli jeszcze na głowę, to Kanada.

Akurat w Kanadzie, mimo jej łagodnego prawa, wytwórniom muzycznym (sic!) grozi grzywna sześciu miliardów dolarów (sic!) za łamanie praw autorskich (sic!). Ciekawe, że w krajach, które ostrzej niż Kanada zwalczają piratów, te same wytwórnie są bezkarne. »»»

Wniosek mogę wysnuć tylko jeden. W prawie pirackim nie chodzi o walkę z piractwem, ale o maksymalne dojenie (wszystkich: i użytkowników i artystów) i nabijanie kabzy multimedialnym koncernom. Temu jedynie, a nie ochronie artystów, służą ich miecze, jakimi są organizacje obrony „praw autorskich”.

Pobawimy się w miny?Unreal Okazjologia

Komentarze

MisiołakMisiolak czwartek, 10 grudnia 2009 13:37:38

Amen.

Niezarejestrowany użytkownik czwartek, 10 grudnia 2009 23:03:33

mAniek writes: Chyba już pora robić okopy wokół domu. I jakiś bojkot ogłosić, albo co.

Radek a.k.a. Majlomajlo czwartek, 10 grudnia 2009 23:55:50

Przecież były już takie akcje, że artysta (jakiś piosenkarz) chciał udostępnić swój utwór (free domain), a wytwórnia się temu przeciwstawiała.
Poza tym wielu muzyków, np. Robbie Williams, działają w stowarzyszeniach, które piętnują karanie internautów za ściąganie utworów z sieci. Niedawno natknąłem się na fajny artykuł na ten temat:
http://img26.imageshack.us/img26/8564/08122009213.jpg
http://img26.imageshack.us/img26/8912/08122009214.jpg
http://img693.imageshack.us/img693/9930/08122009212.jpg

Jak korzystać z funkcji cytowania:

  1. Zaznacz tekst
  2. Kliknij link „Cytuj”

Napisz komentarz

Komentarz
BBcode i HTML niedostępne dla użytkowników anonimowych.

Jeśli nie możesz odczytać słów, kliknij ikonę odświeżania.


Buźki