A pierś ma pełna kwiatów…
czwartek, 2 września 2010 10:26:39
Pif! Paf! Nie każdy lubi oglądać filmowe strzelaniny. Ja też tak średnio, ale jedną mogę z czystym sumieniem polecić. Jest naprawdę „awesome”, jak to określa sam filmowiec a zarazem główny aktor w jednym z momentów filmu. Freddie Wong to amator, który filmy ze znajomymi kręci dla zabawy i frajdy. Ale „amator” wcale nie znaczy: „twórca badziewia”. Filmy, najczęściej inspirowane popularnymi grami typu Unreal Tournament czy Quake, są doskonale wyreżyserowane, zagrane i okraszone perfekcyjnymi efektami specjalnymi. A przede wszystkim: oparte na wyśmienitych pomysłach.
Flower Warfare — duże spluwy, piękne kobiety (właściwie to jedna), bukiety kwiatów i zakręcony pomysł. Tę „psychodeliczną scenę akcji” polecam również tym, którzy nie lubią „pifpaf” na ekranie.
Rozbroił mnie pomysł płatków róż zamiast tryskającej krwi i kwiatowych eksplozji. Ale nade wszystko podziwiam perfekcję wykonania. Jak sam twórca pisze, zrobienie typowego filmu to kilka godzin prób, kilka godzin kręcenia i bite dwa dni postprodukcji – rozciągnięte na średnio tydzień. Sprzęt i oprogramowanie – co tam wejdzie w rękę. Jest też dokument o kręceniu tego filmu:
[/ALIGN]
A na koniec (nie tak bardzo koniec, bo filmów to on nakręcił dużo, polecam jego kanał na YouTube lub stronę internetową) coś typowo dla miłośników gier strzelanych: jak powstała technika „rocket jump”:
Powyższy filmik, polecony przez kolegę Drzewacza, naprowadził mnie na trop tego doskonałego twórcy, wielkie dzięki. Warto zajrzeć na stronę internetową Freddiego Wonga lub jeden z dwóch jego kanałów na YouTube, pierwszy z filmami, drugi zdradzający techniki twórcze.
[/ALIGN]
Komentarze
Niezarejestrowany użytkownik # czwartek, 2 września 2010 19:35:02
Niezarejestrowany użytkownik # wtorek, 2 sierpnia 2011 00:39:58