…i spamera goń, goń, goń
czwartek, 22 stycznia 2009 20:52:38
Czy można coś z tym zrobić? Oczywiście, że można. Najprostszą rzeczą, jaką możemy zrobić, jest zgłoszenie spamu tam, gdzie należy. Każdy operator, czy to poczty elektronicznej, czy sieci komunikatorów, czy operator telekomunikacyjny musi mieć komórkę zajmującą się takimi sprawami. Zwykle jest to ustandaryzowany adres e-mailowy abuse@ – dalej nazwa odpowiadającej strony internetowej. W przypadku sieci Gadu-Gadu jest to adres e-mailowy abuse@gadu-gadu.pl.
Jak zgłaszać? Po prostu, nie ma żadnych formalnych wymogów, oczywiście należy podać konkrety: datę i godzinę wysłania spamu, zawartość komunikatu, wskazane jest podanie numeru na jaki spam przyszedł (mogą chcieć sprawdzić, czy rzeczywiście taki przekaz miał miejsce). Dobrym zwyczajem jest podpisanie się, zgłoszenie wygląda wtedy na bardziej rzetelne, ale nie jest to konieczne. Ja się ostatnio podpisałem po prostu swoim numerem w sieci. Jak to wygląda? Na przykład tak:
Od: Jurgi <mój@adres.pocztowy> Do: abuse@gadu-gadu.pl Temat: zgłoszenie spimu + potencjalnie ryzykowny odnośnik lub próba wyłudzenia Witam, Zgłaszam rozprowadzanie spamu z potencjalnie niebezpiecznym odnośnikiem przy użyciu systemu Gadu-Gadu. Wiadomość o treści: "Masz na to potencjał? Należysz do elity? Test Inteligencji zdradzi Ci to http://latwy.pl/20009 Warto!!" otrzymałem 2009-01-21 15:53:16 z numeru xxxxxxx. Użytkownik xxxxxxx
Czy coś to daje? Z pewnością, zwłaszcza, jeśli bez ociągania zgłosimy spamera od razu. Na powyższe powiadomienie otrzymałem odpowiedź:
Witam, dziękujemy za zgłoszenie. Informujemy, że numer został usunięty.
Warto dodać, że odpowiedź została wysłana 7 minut po zgłoszeniu, czyli zareagowano od razu. Można domniemać, że przeszkodzono spamerowi w jego działaniu. Warto w tym miejscu podziękować pracownikowi Gadu-Gadu za odpowiednio szybkie działanie.
Czy można zrobić coś więcej? Oczywiście, ponieważ rozsyłanie spamu jest przestępstwem, można. Jest to jednak zadanie dla użytkowników nieco bardziej doświadczonych, a przy tym nieco czasochłonne. Początkujący mogą ze spokojem sumienia pozostawić to pracownikom komórki abuse. Jeśli jednak ktoś chce powalczyć, czy choćby dowiedzieć się, co można zrobić, polecam dość szczegółowy i jasny instruktaż na blogu Strefa chroniona.
Spostrzegawczy zapewne zwrócili uwagę, że zgłosiłem jednocześnie potencjalnie ryzykowny odnośnik. Czemu? Zwykle spamer jedynie reklamuje stronę, na której chce zarobić, ale bywa, że podrzuca nam link do strony, która ma zainfekować nasz komputer wirusami, robakami, czy innymi szkodnikami. Często, jak w tym przypadku, prawdziwy adres jest schowany za „skracaczem linków”, albo ukryty w inny sposób. Szczególnie ostrożni powinni być użytkownicy Internet Explorera lub pirackich (bo zwykle niełatanych) Windowsów. Natknąłem się kiedyś na takiego, nawiązał normalną rozmowę i poprosił o przetestowanie swojej strony. Od razu mi to zaśmierdziało. Używam Opery i odpowiednich zabezpieczeń, więc odważyłem się zajrzeć. Oczywiście, strona miała zawartość, która miała zainfekować użytkowników Internet Explorera. Takie przypadki (z dokładnym zapisem rozmowy!) szczególnie warto zgłaszać. Zwykle będzie to jakiś głupi smarkacz, który jednak może ludziom narobić szkód.
Jakich jeszcze sposobów używają spamerzy, żeby nas przekonać do kliknięcia, można przeczytać w moim starszym wpisie o Trzeciej wojnie Światowej (tutaj znajdziecie również porady, jak sprawdzić, czy strona nie zagraża nam jakimiś świństwami), albo o zabawnych e-mailach od spamerów (tutaj się pośmiejecie, bo najlepiej się uczyć bawiąc).
A przede wszystkim: bądź czujny! I na pohybel spamerom!
Komentarze
Marcin Małymmaly # czwartek, 22 stycznia 2009 21:40:18
To dość mało skuteczny komunikator, prawie każda alternatywa jest lepsza i stwarza większe możliwości, a problem automatycznie z głowy.
Niezarejestrowany użytkownik # piątek, 23 stycznia 2009 11:23:51
Niezarejestrowany użytkownik # sobota, 31 stycznia 2009 09:49:17
Artur „Jurgi” JurgawkaJurgi # sobota, 31 stycznia 2009 10:05:38
2) W sieci Tlena również rozpowszechniany jest spim, choć jest go znacząco mniej, skoro o tym nie wiesz, to widać brak ci stażu.
3) Opcja „nie używać GG” jest nie do przyjęcia dla większości internautów w tym kraju, z różnych względów.
4) „Nie zamieszczać nigdzie swojego maila” zapomniałaś dodać „i nie podawać nikomu”, inaczej to nic nie da: wystarczy jeden bałwan, który ma twój e-mail w swojej książce adresowej. Proponuję dokształcić się w temacie przed dzieleniem się swoimi mądrościami.
Marcin Małymmaly # sobota, 31 stycznia 2009 12:37:07
Dokładnie odwrotnie. Z używania tak zawodnego komunikatora może być więcej nieporozumień niż pożytku. Ja właśnie dlatego przestałem używać, że z racji różnych padów i niedochodzących wiadomości miałem nieporozumienia w komunikacji z uczniami i studentami.
Artur „Jurgi” JurgawkaJurgi # sobota, 31 stycznia 2009 13:07:01
Jeśli potrafisz przekonać tę większość do zmiany IM… to czeka się przyszłość milionera, jako pracownika branży reklamy i marketingu (czego zresztą jak najserdeczniej ci życzę, sobie też, bo chętnie zrezygnowałbym z GG).
Marcin Małymmaly # sobota, 31 stycznia 2009 16:49:46
Kierowałem się też legalnością używania GG - zgodnie z ich regulaminem nie mam prawa korzystać z ich komunikatora.
Zresztą, nie ma to jak wygoda :-)
Artur „Jurgi” JurgawkaJurgi # sobota, 31 stycznia 2009 19:54:18
Części osób nie da się przekonać. Znam osoby, które na co dzień pracują z komputerem, ale jak je posadzić choćby przed inną przeglądarką niż IE, opuszczają tylko ręce i wołają żałośnie „nie umieeem”. Poważnie. Niektóre osoby trudno obciąć, bo kontaktu wymaga np. praca. Może ty masz pojętniejszych znajomych? Z tej setki pewnie jednak większość to młodzież, z młodzieżą oczywiście łatwiej…
Marcin Małymmaly # sobota, 31 stycznia 2009 20:05:23
Mnie Skype zastąpił od jakiegoś czasu telefon stacjonarny, a połączenia ze Skype'a na telefony stacjonarne w Polsce mam w ramach stałej miesięcznej opłaty za darmo. Nawet z komórki dzwonię przez Skype.
A do klikania używam multikomunikatora Pidgin lub kultowego Psi, ale szczerze mówiąc nie mam na to wiele czasu i rzadko włączam. A GG po prostu pewnego pięknego dnia wyłączyłem w obu tych programach. :-)
Masz rację, że szkoda czasu na "ewangelizowanie", ale założę się, że gdybyś po prostu zrezygnował z GG, nie zauważyłbyś jednak wielkiej różnicy. Może ci, których na kontakcie z Tobą naprawdę zależy, po prostu by zadzwonili?
Artur „Jurgi” JurgawkaJurgi # sobota, 31 stycznia 2009 21:47:55
Tomaszikkiz # piątek, 3 kwietnia 2009 20:26:06
Zanim ktokolwiek zareaguje, nawet bardzo szybko, to spim już leje się szerokim strumieniem.
Ale przecież można to poznać. Jeśli numer wysyła tę samą wiadomość do wielu wielu numerów, to wiadomo, że to spim. GG mogło by ustawić blokadę powyzej 10 identycznych wiadomości, albo ustawić jakiś dławik, który nie pozwala wysyłać wielu wiadomości w czasie, w którym człowiek by sobie nie poradził.
Niemniej jednak masz rację - jeśli nikt się nie zainteresuje i nie zgłosi, to numer może być wykorzystywany wiele dni bez wysiłku zakładania konta przez człowieka.
Dla tego warto naciskać swoich znajomych, ale tylko tych najleprszych, do przejścia na inny protokół, by zainstalowali inny komunikator - na początek wielosieciowy, żeby się od gg nie od razu odcinać.
Potem można stopniowo wyłączać GG, przynajmniej wtedy, gdy ma się coś do roboty, albo nie ma ochoty na rozmowy z botami, albo ludzmi o porównywalnym do botów intelekcie.
Jestem przekonany, że przejścia na inny komunikator dokonają wcześniej ci bardziej wartościowi rozmówcy, a młodzież wczesnoszkolna, naszoklasiści i spamerzy celujący w obie wcześniej wymienione grupy pozostaną w sieci GG tam się ciesząc swoim towarzystwem.
Tomektkacz # poniedziałek, 13 kwietnia 2009 20:54:49
Niestety, większość ludzi w Polsce używa nieszczęsnego gg i ku memu ubolewaniu, nie jestem w stanie nawet połowy z nich "przekonwertować" na np jabbera. Fakt, że duża część z nich używa skype, do mnie nie przemawia. Rzeczywistość jest taka, że spora część "moich" skypowców włącza go zazwyczaj tylko na czas pogadania, a gg cały czas sobie w trayu siedzi...
Nikogo nie przekonam choćby i tysiącem argumentów anty gg czy milionem za jabberem... Odpowiedź będzie jedna: Jak się nie da rozmawiać z innymi z gg, to nie zmienię... Niestety, (mówię to z żalem) łatwiej się dopasować do większości niż większość do siebie.
Trochę zeszło z tematu spamu, ale właśnie "dzięki" temu, poniekąd na własną prośbę, jestem atakowany spamem i innym chłamem... Zwalczyć się tego raczej nie da, ale można użyć zamiast klienta gg powiedzmy Pigdina czy Mirande a w nim wtykę nakładającą na kontakt spoza listy obowiązek podania hasła, bez którego nawet nie zobaczę jego wiadomości To chyba najrozsądniejsze rozwiązanie, Aż dziw bierze, że samo GG nie daje takiej mozliwości... Może by gdzieś to zgłośić?