Anonim writes:
Stosujesz sztuczki retoryczne, polegające na odchodzeniu od tematu, bez logicznego odnoszenia się do argumentów strony przeciwnej. No trudno skoro nie masz, albo nie chcesz przedstawiać kontrargumentów, nie będę kopiwał Twego sposobu dyskusji i odpowiem na Twój. Widać nie rozumiesz instytucji biblioteki oraz użyczania. Albo gorzej rozumiesz ją znowu na swój złodziejski sposób. Biblioteki polegają na tym że idziesz użyczyć książkę w celu jej przeczytania, a późniejszego oddania. Książki te są legalnie nabywane przez te instytucje za pieniądze i dzięki temu właściciel takiej książki (biblioteka) może z niej robić użytek w ten sposób, że użyczy ją naraz komuś innemu i w ten sposób nie może z niej jednocześnie korzystać, chciaż pozostaje jej właśćicielem. Tak samo ty kupując (a nie kradnąc) książkę, możesz ją użyczyć koledze. Użycznenie nie ma nic wspólnego ze ściąganiem nielegalnym z internetu czegokolwiek. Po pierwsze ściąganie powoduje, iż masz wytwór intelektalny nie tylko za darmo, ale przede wszystkim bez zgody jego właściciela. Przenosząc na świat użyczania książki, to tak jakbyś ukradł książkę, a potem sobie ją kserował ilerazy byś zapragnął i dawał kolejnym osobom. Ale oczywiście kserowanie książek dla twojego pokolenia również jest normą, w której nie dostrzegasz kradzieży czyjegoś długo poświęconego czasu. Robisz to oczywiście w typowy sposób dla ludzi którzy przyzwyczaili się do czegoś że jest za darmo, niebardzo dbając o to, czy komuś wyrządzają krzywdę. Poniekąt to zmora ludzkości, wyzysk jednych przez drugich.