<span class="alignjustify">Też początkowo stwier ...</span>
Artur „Jurgi” Jurgawkahttp://my.opera.com/Jurgi/blog/comment/151166412010-01-06T20:31:08Z
Też początkowo stwierdziłem, że liche te żarówki. Ale po namyśle, z takiego cichutkiego brzęku, jaki wydają, stworzyć cokolwiek, to jednak sztuka. Witam kolegę, gdzie nie zajrzeć, to jakiś stary operowiec (lub chociaż my.operowiec). :D
Brzmienie żarówek do bani, ale reszta miodzio :) Ostatni filmik to w moich ulubionych wylądował.
<span class="alignjustify">Nie słyszałem o tym, ...</span>
Artur „Jurgi” Jurgawkahttp://my.opera.com/Jurgi/blog/comment/150794512010-01-06T11:08:15Z
Nie słyszałem o tym, ale to możliwe. W takim razie niekoniecznie dobrze dobrałem przykład, ale jest więcej przykładów wykorzystania skanerów do grania melodii. Muszę poszukać, czy to faktycznie sprawka producenta.
Dopisane: faktycznie, ten Beethoven to easter egg producenta (co też jakoś ilustruje popularność takich zabaw). Znalazłem HP grający „Dla Elizy” zamiast „Ody”, ale to też może być dowcip producenta. Wobec tego zamieniłem filmik na skaner grający „Wiosnę” Vivialdiego, tak na dobrą wróżbę. Tym razem to na pewno zabawa linuksowych geeków.