Kaz writes:
Nie za wiele widzialem Kamila Durczoka w telewizji, bo jej wlasciwie nie ogladam, ale po tym filmiku moge stwierdzic, ze facet jest w porzadku: dba o widownie, jest profesjonalista. W koncu w telewizji najwazniejszy jest obraz, wiec "ujebany" stol to oznaka kompletnego amatorstwa, brak szacunku dla widzow i dla pracodawcy.
Po pierwsze, i z tym sie zgadzam, to nie byla wypowiedz publiczna, wiec nic nam do tego, jak p. Durczok rozmawia ze swoimi kolegami. Tym bardziej, ze tutaj mocne slowa sa usprawiedliwione okolicznosciami, a nie sa rzucane, ot tak, dla sportu czy z kompletnego braku kultury.
Reakcja byla ostra i moze przesadna, ale nie byl to jakis chamski atak na kogos, jak to bylo swego czasu z Tomaszem Lisem, ktorego nagrano, gdy po prostu bluzgal na swoich wspolpracownikow i to stylem bardzo rynsztokowym. Moze i tam mialo to oznaczac dbalosc o szczegoly i profesjonalizm, ale chyba granica, za ktora mowimy juz o chamstwie, zostala przekroczona.
Z tym ze Jurgi nie zgodze sie z Toba, ze ludzie nie powinni sie oburzac w takich sytuacjach. Jak mowi madrosc rzymska, hipokryzja jest holdem, jaki cnocie sklada wystepek :). Reakcja publiczna jest wiec zdrowa - powinnismy sie oburzac, gdy ktos publicznie klnie. Wszyscy oczywiscie wiemy, ze to nie mialo byc publiczne, ale stalo sie publiczne, bo ktos to puscil "w eter". Brudne slowa padly publicznie - jest podstawa do publicznej oceny p. Durczoka. Powinien zdawac sobie sprawe, ze w obecnosci wielu kamer i mikrofonow, jego slowa sa/moga byc nagrywane. Nie jest pierwszym prezenterem-ofiara technikow dzwieku czy obrazu :).
Mnie tu ciekawi jednak inna sprawa - czy w takiej telewizji nie ma sprzataczek? Przeciez ktos w tym studiu sprzata od czasu do czasu... A z rozmowy wynikalo, ze od dluzszego czasu juz nie... Tam maja albo problem z niedoborem kadr albo z nadmiarem: powinno wystarczyc zawolac pania Hanie, zeby umyla stol. A nie zwracac sie do kierownika programu (?), zeby ten zwrocil sie do jakiegos tam innego bossa, zeby cos zrobili z brudnym stolem.