Od razu mi się kojarzy rysunek S. Mrożka, na którym stoi dwóch Polaków i jeden do drugiego mówi: Na co by tu jeszcze ponarzekać?
A swoją drogą, to jeśli w towarzystwie nie narzekasz na coś, to patrzą na Ciebie, w najlepszym przypadku, jak na nieszkodliwego dziwaka. Cóż, to taka nasza "stara polska tradycja". Związane jest to moim zdaniem z polską zawiścią. Polak nie pomyśli sobie: "Co zrobić, żebym miał taką wypasioną brykę jak sąsiad?" - pomyśli albo: "Ale musiał nakraść, że go stać...", albo "A, żeby mu ukradli!".
Eeee... czyżbym zaczął narzekać na narzekanie???