Tak, mam na myśli Orffa, konkretnie „O Fortuna”, bo większość ludzi pod taką nazwą kojarzy ten najsłynniejszy utwór. „Nieco” pisałem „nieco” ironicznie. ;)
Dla osób znających go tylko ze słyszenia zapewne jest on w ich odczuciu znacznie starszy, więc aż takiego zgrzytu nie odczuwają. Chociaż Kompozycyjnie to oba chyba tak samo nie pasują. Nie wiem, czy nie lepiej byłoby wybrać coś z Poledourisowej muzyki do „Conana Barbarzyńcy”, jeśli chcieli z chórami.