My Opera is closing 3rd of March

Wyśmiewisko Różności

Dajcie mi punkt oparcia, a wyśmieję wszystko

Zasubskrybuj kanał RSS

Posty oznaczone tagiem "nauka"

Kto googla pod latarnią

, , ,

…bo akurat tam jest jasno?

Najlepszym uniwersytetem w XX wieku
jest biblioteka.
— Thomas Carlyle



Takie oto (mniej więcej, gdyż cytuję z pamięci) motto zdobi bibliotekę publiczną w moim mieście. Ze wszech miar trafne, ale obecnie już nieco postarzałe i przez to niekompletne. Należałoby je moim zdaniem uzupełnić np. w taki sposób:

Najlepszą biblioteką w XXI wieku
jest Internet.
— Jurgi



Temat internetowych zbiorów jest obecnie nośny, modny i powszechnie wykorzystywany. Pisze się na ten temat mądrze, np. na blogu Kultura 2.0 czy Antymatrix, pisze się też tandetnie i po łebkach, łapiąc (a raczej tworząc) dziennikarską sensację. Strony gazetowe odgrzebały akurat tekst Rizy Berkana sprzed prawie miesiąca na ten temat, pod sensacyjnym tytułem „Przyszłości nie szukaj w googlu” (dlaczego małą literą, przecież to nazwa własna?). Jakoś wcześniej mi umknął, przeczytałem dziś. I westchnąłem, bo to jest raczej ten drugi sposób pisania. Przyjrzyjmy się bliżej.

Niedługo można będzie skończyć szkołę średnią, nie otwierając żadnej książki. Dwadzieścia lat temu było to możliwe bez otwierania komputera. W ciągu paru dziesięcioleci technologia komputerowa i internet przeobraziły podstawy wiedzy, informacji i edukacji.

Dziś na twardym dysku laptopa mieści się więcej książek niż w księgarni z 60 tys. tytułów. Liczba stron sieci przekroczyła podobno 500 miliardów - dość, by wypełnić dziesięć nowoczesnych samolotów transportowych odpowiednią liczbą 500-stronicowych, półkilogramowych książek.


Czytaj dalej…

Nie ma Sondy, nie ma załogi, koniec misji

, , , ...

Tomasz Pyć Niedawno, niestety ze sporym opóźnieniem, bo dopiero na początku grudnia polski Internet obiegła wiadomość, że 17 listopada tego roku zmarł Tomasz Pyć, dziennikarz telewizyjny. Większości osób, zwłaszcza młodszych zapewne nie jest on znany, ale mnie jego odejście wprawiło w zadumę: jak bardzo ten człowiek zmienił moje życie? I – zapewne – całej rzeszy ludzi z mojego pokolenia i starszych?

Czasami zastanawiam się, czy nie jestem jakimś dziwolągiem. Mimo, że jestem humanistą, to chyba jakimś takim nietypowym — nałogowo, namiętnie czytuję nowinki naukowe i technologoczne, prenumerują przez RSS mnóstwo serwisów o tej tematyce, a już wielką radością dla mnie jest zaszyć się w kącie ze stertą numerów np. „Świata Nauki”, „Młodego Technika”, że już o czasopismach komputerowych nie wspomnę. Chyba nietypowo jak na „huma”. Winą za taki stan rzeczy należałoby obarczyć moich Rodziców, którzy nie dość, że od małego wtykali mi do lektury książki Stanisława Lema, to jeszcze kupowali mi popularnonaukowe książki typu „Czy umiecie się dziwić?”, „Zobaczcie inaczej”. I czasopisma.

Sonda Ale winę takową ponoszą zapewne również dwaj panowie, nieżyjący już Andrzej Kurek i Zdzisław Kamiński, redaktorzy programu popularnonaukowego „Sonda”, wielkiego hitu TVP w latach osiemdziesiątych. Za nimi stała cała doborowa ekipa, dzięki której program gościł co sobotę tydzień przez 12 lat. Wśród nich właśnie Tomasz Pyć, który po latach, już na emeryturze, ocalał ten program od zapomnienia i zniszczenia, założył stroną internetową i forum o programie, uratował z archiwum TVP wiele materiałów i z grupą pasjonatów katalogował, dociekał, upowszechniał.

Czytaj dalej…

Zaginiony pająk, zaginiona rzetelność

, , ,

pająk

NASA zgubiła pająka w kosmosie!
To naprawdę pechowa misja NASA - najpierw w kosmosie zginęła damska torebka, a teraz zapodział się pająk - podaje Polska The Times


— tak oto zaalarmował mnie dziś artykuł na technologie.gazeta.pl. No i aż mną zatrzęsło. Nie z powodu zgubienia pająka, bo takie rzeczy zdarzają się w stanie nieważkości (w „stanie nieważkości” też), ale z powodu bzdur, jakie krzyczą z nagłówka. O co mi chodzi? Najpierw w kosmosie zginęła damska torebka — kretyństwo do kwadratu, bo nie zginęła, tylko wymknęła się z rąk i odleciała, i przede wszystkim: bo nie żadna damska torebka, tylko torba z narzędziami. Taki bzdury mógł napisać tylko ktoś, kto czyta same lidy (nagłówki) artykułów, bo – owszem – niektóre pisma pisały w tytule, że „astronautka zgubiła torebkę”, żeby było „śmisznie”. Ale oczywiście w artykułach (przynajmniej wszędzie, gdzie widziałem) wyjaśniano, że chodzi o torbę z nadzędziami. Do „damskiej torebki” to jednak jest daleko i trzeba wyjątkowego braku rzetelności (albo innych przymiotów ducha), żeby coś takiego palnąć. Siara, panie (pani?) mk, bo tak podpisany jest artykuł.

Czytaj dalej…

Głos Jasnowidza? Wizjonera?

, , , ...

Okładka książki Głos Pana to jedna z najlepszych książek Stanisława Lema, moim zdaniem bijąca na głowę bardziej znane i popularne. To zarazem jedna z powszechnie niedocenianych książek, zapewne z powodu szczątkowej fabuły. Nie ma tu – w przeciwieństwie do Solaris – miłosnej historii, nie ma efektownej walki z wrogiem, jak w Niezwyciężonym, dramatycznych zmagań, jak w Edenie, ani wreszcie absurdalnego humoru jak w Dziennikach gwiazdowych, czy Cyberiadzie.
Ale właśnie dlatego tak ją cenię. Głos Pana to przygoda stricte intelektualna, historia czysto umysłowych zmagań z Nieznanym, z Tajemnicą. To coś jak obserwowanie wprawnego programisty, albo hackera przy pracy, pulsujący wysiłek umysłu, który bardziej wyczuwa się, niż widzi i rozumie. To jak czytanie o zmaganiach kryptologów pod kierunkiem Alana Turinga z Enigmą.

Ale przy okazji ponownej lektury moją uwagą zwróciło coś innego.

Czytaj dalej…

Nieznośna lekkość wnioskowania

, ,

Księżyc Nie przepadam za odwiecznym narzekaniem, że to i tamto (a w gruncie rzeczy wszystko) upada. Trudno jednak nie zauważyć, że poziom dziennikarstwa, zarówno etyczny, jak i intelektualny, leci w dół szybciej niż kurs dolara. Można się przyzwyczaić, ale niektóre „kwiatki” powodują opad rąk i nerwowe szukanie czegoś, czym można by rzucić.
Wczoraj wortal tvn24.pl zamieścił ekscytującego newsa pod tytułem „Chińczycy podbiją Księżyc?” i z równie ekscytującym lidem na stronie głównej:

Czy niebawem patrząc na powierzchnię Księżyca, zobaczymy zatkniętą czerwoną flagę Chin? Niewykluczone, Państwo Środka przymierza się bowiem do wysłania swoich astronautów na Srebrny Glob, i to przed Amerykanami.


No, powiedziałbym: całkiem możliwe, Chińczycy potrafią być zatrważająco skuteczni. Ale po otwarciu artykułu, już w następnym akapicie można przeczytać:

Czytaj dalej…

Pozaziemskie życie, ziemska „ynteligencja”

, , ,

Niedawno świat i media obiegła wiadomość, że w spadłym na Ziemię meteorycie znaleziono ślady życia — bezapelacyjnie pozaziemskiego pochodzenia, jak dowiodły badania. Przypomnijmy:
MeteorytW kamiennym meteorycie, znalezionym w Australii w roku 1969 znaleziono molekuły uracylu i ksantyny – tak zwane zasady nukleotydowe – które są pierwotnymi wersjami molekuł tworzących DNA i RNA, czyli najważniejszego elementu ziemskiego życia. Żeby dowieść, że naprawdę pochodzą one z kosmosu, przeprowadzono badania znajdujących się w nich atomów węgla — i bingo. Okazało się, że atomy te to ciężka odmiana (izotop) węgla, jaka powstaje tylko w przestrzeni kosmicznej, nigdy na Ziemi. Jeśli dowody te nie zostaną obalone, to jest to chyba największa rewelacja naukowa ostatnich stu lat, przynajmniej. Ale chyba nie dla wszystkich.

Pomińmy tu fakt, że polskie media zajęły się tym tematem z prawie dwudniowym opóźnieniem względem reszty świata, oraz – również polskiego – Internetu, u nas zajmowano się w tym czasie pierdołami. Niestety, jak już zadudniły polskie telewizje i gazety (i związane z nimi portale), to niezbyt rzetelnie. Zerknijmy, co na ten temat napisała choćby rzeczpospolita.pl (podkreślenie moje):

Czytaj dalej…

Życie jak z innej planety

, , , ...

Uwaga, spoiler!
Poniższy wpis zawiera opis fabuły opowiadania „Serce mroku” Jacka Dukaja.


Swego czasu, już sporo lat temu, w „Nowej Fantastyce” ukazało się opowiadanie Jacka Dukaja „Serce mroku” (luźno inspirowane Konradowskim „Jądrem ciemności”). Zaczynało się typowo dla gatunku space opera...

Czytaj dalej…