My Opera is closing 3rd of March

Wyśmiewisko Różności

Dajcie mi punkt oparcia, a wyśmieję wszystko

Zasubskrybuj kanał RSS

Posty oznaczone tagiem "literatura"

Kapuścińskiego podróże z mistrzem

, ,

The true quarry of any great adventurer
is the undiscovered territory of their own soul.

Prawdziwą zdobyczą każdego wielkiego podróżnika
są nieodkryte obszary jego własnej duszy


Lady Aenea Makros, “The Metaphysics of Motion”, CY 6416 1)



Ryszard Kapuściński — chyba największy polski reportażysta, doceniany, uwielbiany, nagradzany – a jego nagród nie sposób wymienić. Chyba tylko Nobla wśród nich brakło, a spokojnie na niego sobie zasłużył. Jego „Podróże z Herodotem” to książka inna od reszty jego dokonań. Zaskakująca, chwilami dziwna. Chwilami czytając sami nie wiemy, czy jesteśmy tu i teraz, czy uczestniczymy w podróżach autora w XX wieku, czy może znaleźliśmy się dwa i pół tysiąca lat temu wśród ludów starożytnych. To książka wyjątkowo osobista, ja tak ją odbieram. Nie tylko dlatego, że Kapuściński opisuje w niej swoje pierwsze podróże zagraniczne, że pokazuje nam się jako nieopierzony młokos, zagubiony i zdezorientowany reporter in spe. Również dlatego, może nawet bardziej, że pokazuje nam dzieło Herodota, mówiąc, dając do zrozumienia „oto był mój mistrz”. To Herodot wyrasta na głównego bohatera tej książki, może nawet jej współautora.

Czytaj dalej…

Bądź wierny, idź

, , , ...

idź wyprostowany wśród tych co na kolanach
wśród odwróconych plecami i obalonych w proch

(Zbigniew Herbert, „Przesłanie Pana Cogito”)


Zbigniew Herbert Zbigniew Herbert (1924 – 1998) — poeta, eseista, dramatopisarz, autor słuchowisk. Znany każdemu uczniowi z cyklu „Pan Cogito”. Wciąż murowany kandydat do literackiej nagrody Nobla, której w końcu nie dostał, niesłusznie. Jeden z najwybitniejszych naszych poetów. Jeden z najtrudniejszych naszych poetów. Zrozumialem Jego przesłanie dopiero, kiedy zagłębiłem się w kulturę i filozofię Starożytności, ale tak naprawdę, a nie w te bzdety, których uczą w szkołach… Dopiero, kiedy zrozumiałem, co naprawdę Starożytni rozumieli przez los, fatum, hybris, o czym pisał Sofokles, kiedy pojąłem (na ile można) mentalność dawnych Europejczyków — pojąłem Herberta. On bowiem nie jest w głębi poetą współczesnym. Jest poetą kultury przedchrześcijańskiej, pogańskiej.

Jerzy Zelnik (ur. 1945) — aktor teatralny, filmowy i telewizyjny, scenarzysta małych form teatralnych (monodramów, etiud), reżyser teatralny. Znany powszechnie z roli głównej w filmie „Faraon” Jerzego Kawalerowicza, ponadto: lekarz Franciszek Murek w serialu „Doktor Murek” na podstawie powieści Tadeusza Dołęgi-Mostowicza, czy Zygmunt August w serialu „Królowa Bona”. Z mniej znanych występów, a ze swojej działki dołożę role w „Przekładańcu” wg St. Lema i „Syntezie” wg Macieja Wojtyszki. Wciąż żyje, gra, tworzy.

Jerzy Zelnik Rok 2008 został przez Sejm RP ogłoszony rokiem Zbigniewa Herberta. Jerzy Zelnik zaś przygotował monodram „Aria pożegnalna” wg Jego wierszy, miałem okazję obejrzeć go, kiedy zawitał do mojego miasta z okazji Zaduszek Literackich w Miejskim Domu Kultury. Spektakl to trzynaście wierszy tego znanego poety podejmujących problematykę życia, choroby, przemijania i śmierci, a także towarzyszącej jej samotności. Poeta z wysiłkiem opowiada o życiu, krążąc między stolikiem a fotelem, tracąc i odzyskując siły, na naszych oczach zmagając się z cierpieniem. Spektakl ilustrowany jest muzyką Ludwiga van Beethovena. Poruszył mnie naturalizm starości, bólu i cierpienia, jaki chwilami emanował ze sceny. To chyba nie tylko talent aktorski, to trzeba chyba znać z własnego doświadczenia.

Czytaj dalej…

Ksiądz Jan Twardowski – poetycki ewenement

, , ,

Ks. TwardowskiKsiądz Jan Twardowski (ur. 1915 r., zm. 18 stycznia 2006) – najchętniej czytany współczesny polski poeta religijny. Jego wiersze, choć poruszały ważne tematy religijne, filozoficzne, cechowały się zawsze prostotą, pisane jakby dla dzieci, a może nawet przez dziecko. Ksiądz Jan potrafił znaleźć głębię i prawdę w zwykłych, codziennych rzeczach.
Był żołnierzem Armii Krajowej, absolwentem filologii polskiej, publikował na łamach Tygodnika Powszechnego, otrzymał nagrodę PEN Clubu za całokształt twórczości, Order Uśmiechu, nagrodę IKAR, Dziecięcą Nagrodą SERCA, nagrodę TOTUS, doktorat honoris causa Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego… Ale niezwykłe jest uznanie, jakim cieszył się ze strony zwykłych ludzi, niekoniecznie miłośników poezji. Jako jedyny potrafił tak do nich przemówić. Wydał 22 książki i tomy wierszy.

Czemu o nim wspominam? Cóż, listopad miesiącem poezji jest. Jak pisałem niedawno, w ramach „Dni Kultury Bez Barier” w moim mieście gościła Anna Seniuk, która czytała wiersze księdza Jana. A oto mały fragment dla miłośników poezji:


Księdza Twardowskiego miałam zaszczyt znać osobiście, trudno powiedzieć, że przyjaźniliśmy się, ale bywałam u niego w pokoiku, prywatnie, mam szereg książek zadedykowanych dla mnie i za jego życia robiłam nieraz koncerty z jego poezji, ksiądz zawsze prosił mnie o telefon po koncertach. Poczułam się zobowiązana kontynuować dalej tę drogę wprowadzania poezji księdza Twardowskiego do serduszek małych dzieci i starszych dzieci i dorosłych. Myślę, że jest to poeta dla wszystkich

— powiedziała aktorka w mikrowywiadzie dla gazety.

Czytaj dalej…

Odszedł ojciec Kajka i Kokosza

ChristaChrista Janusz Christa (1934 – 2008). Znany rysownik komiksów, twórca i ojciec charaterystycznych komiksowych duetów: Kajtka i Koka, Gucka i Rocha, wreszcie – najbardziej znanych – Kajka i Kokosza, którzy urodzili się w 1972 roku. Debiutował w 1957 roku, pracował dla Głosu Wybrzeża, kultowego Świata Młodych i Relaksu. Z powodów zdrowotnych musiał zaprzestać pracy twórczej na początku lat ’90, 15 listopada tego roku odszedł, pokonany przez chorobę.
KiK Chciałem dziś zamieścić na blogu coś lekkiego i zabawnego, kiedy nadeszła ta informacja. Chciałem napisać, że pokrzyżowała mi plany… ale chyba jednak nie do końca. Ze smutkiem żegnam artystę, ale Jego dzieła, które współtworzyły moje dzieciństwo pozostają żywe. Ja pozostaję, podobnie jak całe moje pokolenie, ukształtowany Jego lekkim poczuciem humoru i nienachalnym przesłaniem. Wraz z Henrykiem Jerzym Chmielewskim i Tadeuszem Baranowskim, Janusz Christa dał memu dzieciństwu wiele radości. Cieszmy się, że Go mieliśmy.
Dziękujemy, Panie Januszu.


KiKZa to poczucie humoru kochałem Kajka i Kokosza…

Fotografie Janusza Christy pochodzą ze stron empik.com oraz stud.wsi.edu.pl.

Głos Jasnowidza? Wizjonera?

, , , ...

Okładka książki Głos Pana to jedna z najlepszych książek Stanisława Lema, moim zdaniem bijąca na głowę bardziej znane i popularne. To zarazem jedna z powszechnie niedocenianych książek, zapewne z powodu szczątkowej fabuły. Nie ma tu – w przeciwieństwie do Solaris – miłosnej historii, nie ma efektownej walki z wrogiem, jak w Niezwyciężonym, dramatycznych zmagań, jak w Edenie, ani wreszcie absurdalnego humoru jak w Dziennikach gwiazdowych, czy Cyberiadzie.
Ale właśnie dlatego tak ją cenię. Głos Pana to przygoda stricte intelektualna, historia czysto umysłowych zmagań z Nieznanym, z Tajemnicą. To coś jak obserwowanie wprawnego programisty, albo hackera przy pracy, pulsujący wysiłek umysłu, który bardziej wyczuwa się, niż widzi i rozumie. To jak czytanie o zmaganiach kryptologów pod kierunkiem Alana Turinga z Enigmą.

Ale przy okazji ponownej lektury moją uwagą zwróciło coś innego.

Czytaj dalej…

…dobrze widzi się tylko… nosem?

, ,

Plakat Mawia się, że w literaturze wszystko już było i napisano w zasadzie wszystko, pozostał tylko „postmodernizm” i inne przeżuwanie. Czasami jednak trafia się ktoś, kto albo o tej prawdzie nie wie, albo ma ją (nomen omen) w nosie i pisze coś naprawdę nowego.
Pamiętam, jak na prowadzonych przeze mnie warsztatach literackich mówiłem o pisaniu z punktu widzenia osoby używającej zmysłów w odmienny sposób od nas, lub w odmienne zmysły wyposażonej, generalnie — ze zmienioną percepcją. Zdarza się w prozie narrator niewidomy, niesłyszący, chory psychicznie, jeśli wcielenie jest udane, powstaje zwykle coś wartego uwagi. Znakomity, bo wstrząsający jest punkt widzenia telepaty, pokazany w powieści „Czarne oceany” Jacka Dukaja. Pamiętam, że po tym spotkaniu warsztatowym jeden z uczestników napisał niezłe opowiadanie z osobą niewidomą jako narratorem, a tak sprytnie, że czytelnik orientuje się w czym rzecz dopiero na końcu.
Ale to co zrobił niemiecki pisarz Patrick Süskind jest wyjątkowo nietuzinkowe. Przedstawić świat z punktu widzenia kogoś, kto odbiera świat głównie zmysłem węchu… Jak to zrobić? Węch jest dla człowieka zmysłem nawet nie drugo-, bo raczej trzeciorzędnym. Karkołomny koncept został tu nie tylko zrealizowany bezbłędnie, ale przeprowadzony z taką wirtuozerią i wpleciony w tak oszałamiającą historię, że proszę siadać. I czytać: Pachnidło. Historia pewnego mordercy. Jedna z najlepszych powieści, jakie w życiu mogłem… aż się prosi napisać: powąchać.

Czytaj dalej…

Bez uprzedzeń, czyli co można zrobić z romantyczną powieścią epoki wiktoriańskiej

, ,

Jane Austen Jak daleko może posunąć się uwielbienie fanów pisarza (aktora, piosenkarza, filmu – niewłaściwe skreślić)? Niektórych dziwiły próby zarejestrowania religii Jedi, mnie nie zdziwiły. I jak daleko może posunąć się fanowskie i komercyjne eksplorowanie ubóstwianej twórczości? Pomińmy rzeczy skrajne i nieprzyjemne, jak śmierć Johna Lennona z rąk zazdrosnego fana… Bo można znaleźć dużo przykładów zabawnych a uroczych.
Jane Austen nie jest może postacią z pierwszych stron gazet, ale od pokoleń, ba, od stuleci ma rzesze swoich wiernych miłośników, a częściej miłośniczek. Jeśli ktoś nie kojarzy, to zwykle wystarczy rzucić kilka tytułów: „Duma i uprzedzenie”, „Rozważna i romantyczna”, czy „Emma”. Tak, twórczość panny Austen to klasyka angielskiego romansu, a chyba nawet światowej powieści w ogóle. W Wielkiej Brytanii, w plebiscycie na najpopularniejszego pisarza dała się wyprzedzić tylko J. R. R. Tolkienowi.

Czytaj dalej…

Na pohybel nieudolnym ekranizatorom

, ,

Joanna Chmielewska to od dziesięcioleci ulubiona polska autorka prześmiesznych kryminałów. Jako dziecko zaczytywałem się przygodami dzieciaków: Janeczki i Pawełka, bohaterką książek dla starszych czytelników jest… Joanna, pisarka — najwyraźniej alter ego samej autorki.
Chmielewska zawsze doskonale wpisywała się w istniejący wokół świat. Najpierw był to siermężny PRL, potem Polska czasu przemian, nowe książki to świat, jaki widzimy za swoimi oknami… i w telewizji. Rzeź Bezkręgowców to nowa powieść, zbudowana wedle najlepszych wzorców gatunku. Ofiarą tajemniczego zabójcy zaczynają padać filmowcy, którzy paskudzą ekranizowane książki. Wszyscy są podejrzani, a najbardziej sama bohaterka, która prowadzi konkurencyjne dla policji śledztwo, prawie nie ruszając się ze swojego mieszkania, opierając się na wydobytych strzępach informacji i plotkach. Naturalnie, w miarę rozwoju sytuacji sprawy się komplikują, trupów przybywa, a wszyscy to osoby nielubiane przez bohaterkę.
Zresztą, kto z nas nie miał ochoty udusić reżysera, który filmując naszą ulubioną książkę, skopał ją dokumentnie? No to co musi czuć autor takowej? Nie wiem, czy ukatrupione w książce osoby są odwzorowaniem konkretnych ludzi, całkiem możliwe, że tak. Ja w każdym razie chętnie pewne realne osoby bym tam podłożył. Stąd i tytuł powieści: bezkręgowce, czyli pijawki, czyli organizmy pasożytujące…

Czytaj dalej…

Brzemienne skutki nazbyt wojowniczego prezydenta

, ,

Już sama okładka zdradza, jaka będzie oś fabuły. Morda parszywego tajniaka, godło carskiej Rosji na futrzanej czapie i pagonach skórzanego płaszcza i… zegarek z datą szóstego lutego 1897. Elektroniczny zegarek! Niechybnie szykuje nam się podróż w czasie. Zresztą i tytuł pasuje: „Operacja Dzień Wskrzeszenia”. Zajawka z tyłu okładki też nie tai, o co chodzi.

Zaczyna się z przytupem i hukiem. Terroryści opanowują polską bazę z wyrzutniami głowic atomowych, wycelowanymi w bratnie kraje. Tajną i nielegalną bazę, z nielegalnymi głowicami, dodajmy, zbudowanymi na osobisty rozkaz prezydenta Citko, widać zwolennika baz wojskowych. Rozpętana (w roku polskiego Euro) nuklearna III Wojna Światowa zmiata z powierzchni Ziemi większość ludzkości.


Czytaj dalej…