Bardzo nie lubię garniturów i krawatów, a białe koszule noszę tylko latem i tylko na co dzień. Co zresztą wiedzą moi znajomi – w ogóle ubieram się stawiając głównie na wygodę. Istnieją jednak wyjątki – na przykład płaszcz kroju Jedi, albo garnitury… ale z lat siedemdziesiątych. Przypomniałem sobie o tej rewelacyjnej modzie, oglądając klasyk z tego czasu, czyli „Wejście smoka”. Te garnitury to najfajniejsza rzecz w całym filmie. No popatrzcie:
Elegancko wcięte w pasie, w sam raz coś na moją figurę. Oraz dopasowane siedzenie:
Uprzedzając wszelkie dowcipy przypominam anegdotę: kiedy Bogusław Polch rysował kapitana Żbika, dosłownie i realistycznie oddając ten krój garnituru, zarzucano mu, że jest gejem. Możecie więc wszelkie żarty w tym guście odpuścić, bo są nieświeże.
Mam jeden garnitur w tym kroju, ale niestety spodnie nie opinają się tak ładnie. Bo w ogóle już się nie dopinają. Cóż. Nie jestem już tak zgrabny jak Bruce Lee, czy filmowy Williams.
Pięć minut po zdarzeniu reporter lamentuje, że jeszcze nic nie wiadomo i władze się nie ustosunkowały; nic nie wiadomo, ale gada byle dłużej, nawet o niczym, bo leci na żywo i szkoda mu zejść z anteny, plecie trzy po trzy, wysysając z palca kolejne domysły, a wszystko to ledwie łapiąc powietrze, niczym po maratonie.
Znacie to? Codzienność w TV. A jeszcze kilka lat temu takie scenki mnie śmieszyły i wydawały się raczej absurdalne. Oto fragment gry przygodowej Najdłuższa podróż z 1999 roku.
(Przepraszam za słabą jakość i miganie, ale trudno w ogóle było mi to nagrać.)
Wygłupiająca się dziewczyna w tle to bohaterka gry. Do Najdłuższej podróży i katastrofy promu jeszcze wrócimy.
CAPTCHA, czyli weryfikacja człowieczeństwa przy pomocy przepisywania literek z zagmatwanych obrazków jest tyleż powszechnie znana, co i coraz mniej skuteczna. Stosuje się coraz to nowe sztuczki i chytre wybiegi, mające zmylić spamujące automaty; przy okazji zmyleniu ulegają też homo nieco gorzej sapiens, ale to może i poniekąd pozytyw. Tym niemniej przeciętny użytkownik internetów staje się coraz bardzie podejrzliwy i coraz częściej doszukuje się zmyłki. No właśnie: