czwartek, 3 marca 2011 15:21:38
internet, szpilki, informatyka, media
Użytkownicy telefonów mają nielichy problem. Oto, co przeczytałem przed chwilą:
„Infekowania użytkowników telefonów”? Do tej pory wirusy infekowały komputery, potem lepsze telefony komórkowe, jak widać, zaraza przeniosła się na ludzi. Ciekawe, czy ze swoją starą Nokią jestem bezpieczny?
Tak się wrednie czepiam, ale muszę zaznaczyć, że Niebezpiecznik.pl (skąd pochodzi informacja) jest generalnie redagowany z profesjonalizmem (zarówno merytorycznym jak i językowym), jakiego powinny pozazdrościć portale typu gazeta.pl czy tvn24.pl. Wpadki (czy raczej niezręczności) takie jak ta powyżej są mało istotne i rzadkie. Dlatego dzisiejszą szpilkę traktuję jako okazję do polecenia tego serwisu, który tworzą chyba najlepsi polscy fachowcy od bezpieczeństwa.
środa, 9 lutego 2011 15:45:02
foto, śmieszne, szpilki
Problem wtórnego analfabetyzmu został nareszcie zauważony przez wyższe sfery.
Na zdjęciu: Książę Karol i jego małżonka Kamila, księżna Kornwalii.
środa, 12 stycznia 2011 23:12:14
foto, śmieszne, szpilki
Ten model nazywa się „Sankto Subito” — czyli szybki i święty.
wtorek, 11 stycznia 2011 22:50:20
śmieszne, szpilki, media
- Spędzanie w internecie powyżej trzech godzin dziennie lub 50 tygodniowo to początek uzależnienia - twierdzi Leszek Melibruda, psycholog i specjalista od uzależnień.
Alarmuje tvn24.pl. I dalej:
Jak mówił Melibruda, problemem uzależnienia od komunikacji elektronicznej zaczęto się zajmować w 1996 roku. Jak wyjaśniał psycholog, po badaniu przeprowadzonym na studentach Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie okazało się, że od 6 do 12 procent z nich jest uzależnionych od internetu. Gdy już wpadniemy w uzależnienie, możemy to rozpoznać najprościej po ilości czasu spędzanego przed monitorem. Jeśli są to ponad trzy godziny dziennie i więcej, to problem jest poważny, przekonywał Melibruda.
Łomatko, w takim razie ja przy moich circa ośmiu godzinach już jestem nałogowcem skrajnym! Dziwne, że nie obgryzam ścian, jak wychodzę na obiad albo po zakupy.
Ale, po namyśle, inne uzależnienia chyba muszą być gorsze. Jak bardzo uzależnieni muszą być ci z moich znajomych, którzy całe dnie spędzają z łopatą, albo kielnią! Teraz już wiem, czemu ślęczą z nimi po dziesięć albo dwanaście godzin dziennie: muszą być uzależnieni. Czy są w ogóle odwyki dla nałogowych kopaczy i murarzy?!
Figurka LEGO osoby uzależnionej od łopaty
czwartek, 6 stycznia 2011 00:57:00
śmieszne, szpilki, filodendryzm, sztuka
Jak najskuteczniej sprzedać brzydactwo? Najskuteczniej odwołać się do religii lub patriotyzmu. Znaczący statystycznie obywatel naszego kraju gruchnie na kolana i ze łzami w oczach kupi Matkę Boską z odkręcaną głową i wodą kranówą w środku, albo obraz upamiętniający znaczący wypadek komunikacyjny. Takiż to obraz namalował i sprzedaje współczesny Matejko in spe, ukrywający się profilaktycznie pod pseudonimem (dwojga nazwisk, naturalnie, pojedyncze nazwisko nie brzmi dość majestatycznie). Obraz nazywa się „Hołd Smoleński” i ma upamiętniać sami-wiecie-co…
Czytaj dalej…
środa, 8 grudnia 2010 16:04:04
internet, śmieszne, szpilki, media
Oto potęga prasy (internetowej):
Przez rok Australijczycy zabraniali linkowania do stron WikiLeaks, ale oto wystarczyło, żeby napisał o tym tvn24.pl — i w ciągu kilku godzin zakaz zdjęto. Mają te Australijczyki respekt przed polskimi mediami, co?
Notabene, Australia to niezły zamordyzm internetowy jest.
poniedziałek, 29 listopada 2010 21:08:19
foto, śmieszne, szpilki, okolicznościowe
Dowcip, wskutek niezrozumienia i nadgorliwości generałów, okazał się brzemienny w skutki…
czwartek, 25 listopada 2010 22:34:03
śmieszne, szpilki, media, nauka
Lubię i cenię dziennikarstwo popularnonaukowe, bądź co bądź sam w tej działce dłubię. Nawykłem jednak od dzieciństwa do obszernych i rozbudowanych tekstów i wyjaśnień, dzisiejsza moda na zwięzłość i treściwość trochę mnie przeraża. Chociaż autorowi poniższego artykułu muszę przyznać: napisał co najważniejsze i nawet największy wróg czytania jakoś da radę (jak będzie musiał).
Jedyne, czego mi tutaj nieco brakuje, to suspensu i emocji, jakie do swoich treściwych reportaży potrafił przemycić MJU, gwiazda dziennikarstwa lokalnego. No ale prawda: w popularyzacji nauki o to trudniej, niż w kronice kryminalnej.