Wyśmiewisko Różności: Czym się różni sztuka?* http://my.opera.com/Jurgi/show.dml/4363025 My Opera Fri, 23 Oct 2009 22:07:27 GMT już wywalili writes:<br/><br/>ten filmik z ... http://my.opera.com/Jurgi/blog/show.dml/4363025?cid=10515630 urn:myopera-Jurgi-blog-10515630 Fri, 23 Oct 2009 22:07:27 GMT już wywalili writes:<br/><br/>ten filmik z jutuba @tkacz - genialne, zaczynam rozumieć ... http://my.opera.com/Jurgi/blog/show.dml/4363025?cid=10255271 urn:myopera-Jurgi-blog-10255271 Tue, 22 Sep 2009 04:19:33 GMT @tkacz - genialne, zaczynam rozumieć otaczający mnie świat, Choć! przecież sam piszesz, że "może powstać" wiec po prostu czekamy? <br/><br/>Rzeczywiście da się zauważyć, że próby na podstawie tej definicji są robione, niestety jako produkt gotowy to jedynie można trafić czasem w restauracjach na sztukę mięs, jeżeli ma się na to ochotę. Całe szczęście mięsa nie jadam i jak rozumiem słusznie, bo to anty natura, z czym w końcu się zgadzam, ale z punktu widzenia swojego wegantyzmu. <br/><br/>Przy okazji w pewnej knajpce, na przy stoliku pod ścianą chłopcy (no … w zasadzie takie napakowane osiłki - najwyraźniej po większych ilości piwa niż ich ego mogło zaakceptować) sobie śpiewali (zasadzie darli się) sztuki w tym nie odnalazłam, a przecież to był śpiew i to zresztą syntetyczny.<br/>Czy zatem jesteś pewny, że wyciągnęłaś definicję sztuki? Może to była definicja antysztuki, tyko to "anty" przeoczyłeś? <br/><br/>Pozdrawiam N. Sztuka <i>"...może powstać jako synt ...</i> http://my.opera.com/Jurgi/blog/show.dml/4363025?cid=10252616 urn:myopera-Jurgi-blog-10252616 Mon, 21 Sep 2009 20:32:45 GMT Sztuka <i>"...może powstać jako synteza różnorodnych sprzecznych ze sobą wartości. Jeżeli chcemy osiągnąć nową wartość, musimy doprowadzić do konfliktu między tym, co fizyczne, a tym, co duchowe. Jeżeli natura, więc fizyczność, jest czymś pierwotnym, czyli tezą, to kultura jest jej antytezą, a synteza tym, co pragniemy osiągnąć. Gdy ktoś z nas gimnastykuje się, reprezentuje naturę, więc tezę, jeśli ktoś z nas śpiewa, reprezentuje kulturę, więc antytezę. Chcąc stworzyć sztukę na naszą miarę, musimy zwiększyć w niej udział wysiłku fizycznego, a dla antytezy i duchowego. I to jest nowa strategia syntezy. I to jest nowa koncepcja sztuki."</i><br/>Nic dodać, nic ująć... <span class="alignjustify"><br/>A ja się wyluzowałe ...</span> http://my.opera.com/Jurgi/blog/show.dml/4363025?cid=10251434 urn:myopera-Jurgi-blog-10251434 Mon, 21 Sep 2009 17:19:33 GMT <span class="alignjustify"><br/>A ja się wyluzowałem, jak się okazało (dla mnie to była nowość), że i w matematyce są różne definicje tej samej rzeczy, jak choćby prostej <a href="http://andsol.blox.pl/2009/09/Na-ogolne-zyczenie-publicznosci.html" target="_blank">reszty z dzielenia</a>. ;) <br/><br/>Zresztą w przypadku sztuki nawet ujednolicona definicja pewnie bazowałaby na subiektywnych przesłankach, więc to i tak żaden ratunek. <br/><br/>Kapitalne zdziwienie ścisłowca na niejednoznaczność nauk humanistycznych jest w <a href="http://my.opera.com/Jurgi/blog/2008/11/15/glos-jasnowidza" target="_blank">„Głosie Pana”</a> <a href="http://my.opera.com/Jurgi/blog/index.dml/tag/St.%20Lem" target="_blank">Stanisława Lema</a>. Jak to mawiał jeden z moich wykładowców, są opinie, że filologia nie jest naukowa, tylko naukawa. :P<br/></span> Ale przy całym swoim subiektywizmie ... http://my.opera.com/Jurgi/blog/show.dml/4363025?cid=10250973 urn:myopera-Jurgi-blog-10250973 Mon, 21 Sep 2009 16:10:56 GMT Ale przy całym swoim subiektywizmie twórcę tego, co nazwiesz sztuką, nazwiesz artystą. <br/><br/>Ja mam tylko odwrotny problem, czy to co zrobi artysta jest (musi być) sztuką. <br/><br/>Dobrze być humanistą, ja należę do 'ściślaków" i definicji potrzebuję jak powietrza.:cry: <span class="alignjustify">Nie jest powiedziane, ...</span> http://my.opera.com/Jurgi/blog/show.dml/4363025?cid=10250653 urn:myopera-Jurgi-blog-10250653 Mon, 21 Sep 2009 15:28:24 GMT <span class="alignjustify">Nie jest powiedziane, że musi być tylko jedna definicja sztuki. Sądzę, że każda definicja to i tak tylko próba racjonalizacji skrajnie subiektywnego wrażenia. I tak ma zostać. ;) </span> A wydawało mi się, że kwestię sztuki ... http://my.opera.com/Jurgi/blog/show.dml/4363025?cid=10249182 urn:myopera-Jurgi-blog-10249182 Mon, 21 Sep 2009 11:52:15 GMT A wydawało mi się, że kwestię sztuki czy raczej dzieła sztuki przekonywająco rozstrzygał Joyce proponując że sztuka jest produktem artysty. Mnie to przekonuje, choć nadal mam wątpliwości kogo mam, czy mogę, czy jak wolisz, kogo należy uważać za artystę. <br/><br/>Mogłabym napisać jeszcze (przez przekorę) tak: Ty widzisz zręczność, ja widzę wykorzystanie zręczności do budowy zmieniających się brył tworzone przez wirujące krążki i ich zestawy. A to jest już komponowanie przestrzeni. <br/><br/>No tak, nie wiedziałam o tym Twoim wpisie i na czas nie wyposażyłam się w narzędzia krytyki sztuki, którymi to tzw krytycy sztuki operują opisując wielkie nic jako dzieło sztuki, ale starcza mi przekonania, że sztuką jest już dojście do takich umiejętności jakimi już dysponuje ta "Mała" <br/><br/>Pozdrawiam N.<br/><br/>PS. Oczywiście masz rację, niestety "Mała" sama (lub wobec podpowiedzi rodziców) sugeruje sztukę cyrkową (jednak sztukę). Bowiem jej gesty, tak podobające się jednej z jurorek należą do klasyki cyrku.