Której? „Procesu” dałem akurat początek i koniec, więc… ale wartość tej książki mieści się w jej klimacie, znajomość zakończenia nie powinna w niczym przeszkadzać.
W przypadku „Przygód…” to zamieściłem tylko nieistotną dla całości dygresję. Ale tę książkę można czytać jak zbiór anegdot i kpin, nawet przeczytanie streszczenia nie ma wpływu na przyjemność lektury. Polecam, to obok „Paragrafu 22” chyba najlepsza powszechnie znana książka antywojenna (osobiście postawiłbym obok nich jeszcze „Wieczną wojnę”).