Originally posted by lernakow:
Ale zaraz, bo nie rozumiem:
Kobiety walczyły o parytet, żeby wyrównać proporcje płci w różnych sferach
życia. Teraz walczą z parytetem, bo wyrównał proporcje płci w różnych sferach
życia.
Originally posted by men_53:
Kalemu ukraść krowy - źle, Kali ukraść - dobrze ?
Gdyby na którymś kierunku przyjęto słabsze kobiety a odrzucono
lepszych mężczyzn (też w ramach parytetu) wtedy kobiety by nie
protestowały?
Originally posted by gall.anonim.pn:
Rzecz w tym, że ten system parytetu w Szwecji był głupi lecz jednak uczciwy. On po prostu stanowił sztywno "pół na pół", w wyniku czego w zawodach zmaskulinizowanych kobiety miały większe fory i odwrotnie, w zawodach sfeminizowanych sztucznie zwiększał dostęp mężczyzn. Mało osób chyba pamięta, że w latach osiemdziesiątych było podobnie w Polsce podczas naboru na niektóre kierunki studiów - na przykład studia medyczne.
Natomiast to co proponują środowiska feministyczne w Polsce jest z gruntu nieuczciwe, mianowicie system parytetów będzie działać tylko i wyłącznie w jedną stronę. Na kretyńską stronę tego typu myślenia wskazywała jedna z prawniczek, że w myśl projektów byłoby możliwe (de iure, bo czy de facto to wątpię) utworzenie partii składającej się z samych kobiet, natomiast z samych mężczyzn to już nie. Podobnie w przypadku obsady różnych kolegiów, co nie można nazwać inaczej jak po prostu dyskryminacją.
Notabene to co uważam za zadziwiający (??) "zbieg okoliczności", że za takim systemem optują najbardziej te kobiety które już były w polityce, a z woli wyborców zostały z niej wyeliminowane lub te które przez politykę przeleciały jak meteor, typu Bochniarz, Gretkowska, Środa, Popiel, etc.