Jeśli chodzi o tą zmianę, to trzeba spojrzeć przede wszystkim z gospodarczego punktu widzenia całego kraju. Każdy dzień ustawowo wolny od pracy jest sporą stratą dla m.in. PKB, i dorzucanie kolejnego nie ma żadnego sensu. Z drugiej strony, w zamian za trzech króli, gdy święto wypada w sobotę, pracodawca nie ma obowiązku "odrobić" tego dnia (wg projektu). W każdym roku mamy co najmniej jedną taką sytuację, co już wyrównuje stratę, a i spora szansa istnieje, że będą dwa takie przypadki, co odejmuje nam z całkowitej puli wolnego, przez co gospodarka zyskuje. A do tego wszystkiego naród zadowolony, zwykli ludzie, "bo wolne", a katolicy, bo to ich święto. :)
Można to ująć powiedzeniem, i wilk syty i owca cała.