Czyli odnotowuje, jeśli informację podadzą twórcy. Szczegóły techniczne nie są istotne. Kiedy ją umieściliście — chętnie bym sprawdził, ale daty nie było. Natomiast pierwszy komentarz pod informacją jest z datą jak podałem.
Co do „wytropienia” — nie wiem, czy czytasz nieuważnie, czy naginasz. Nic nie wytropiłem, tylko przytoczyłem opinie internautów. Są to cytaty i nie mam obowiązku sprawdzać ich wiarygodności, czy trafności, odpowiedzialność za nie ponoszą sami ich autorzy, co chyba jest oczywiste.
Poza tym nazwisko założyciela nic nie mówi o strukturze własności, czy właścicielu. Jak już mówiłem — nie tropiłem tego, bo dla meritum tekstu jest to obojętne.
Twoje „zarzuty” nie odnoszą się do meritum tekstu, czyli rozumiem, że po prostu zabolało, że nie pieję z zachwytu? Zauważ, że w ogóle nie odnoszę się do samego serwisu LoveAgo, nie interesuje mnie on sam w sobie. Gdybyś chciał skomentować merytorycznie, to mógłbyś np. wyjaśnić, czy tekst o którym piszę (w Dzienniku/na gazeta.pl) jest faktycznie tekstem sponsorowanym, pisanym po znajomości, czy może pisał go bezkrytyczny dziennikarz nie znający się na rzeczy i bazujący na materiałach promocyjnych?