Sporothrix writes:
Nie byłabym sobą, gdybym nie wspomniała o seksizmie :-P
Ale zostawiając to na boku - mam ogromny sentyment do "Samochodzików", zdarza mi się zresztą wracać do nich często dla rozrywki (w związku z tym znam je na pamięć :-)), choć oczywiście mam i te ulubione, i te trochę mniej.
I widzę, że wydanie "Wyspy" mamy to samo, przerażające są te rysunki :-).
A o ekranizacjach z przyjemnością poczytam, bo na przykład Ty mi w ogóle przypomniałeś o "Marku Piegusie" jakiś czas temu. Zupełnie o tym zapomniałam.
Natomiast za Szklarskim, a dokładniej za "Tomkami", skoro mowa o książkach dla chłopców, specjalnie nie przepadałam, przyznam.