Opowieści do poduszki i kot myszołap
niedziela, 13 czerwca 2010 16:21:49
Ks. Krzysztofa Niespodziańskiego znałem dotychczas jako grafika i ilustratora książek. To dzięki niemu kilka z wydanych w moim mieście tomików poezji zyskało taką doskonałą oprawę. Tym razem ks. Krzysztof, człowiek wielu artystycznych talentów – zaprezentował się jako autor własnej książki. Jak sam mówi – z lenistwa nigdy nie chce mu się wcześniej przygotowywać kazań, wobec czego najczęściej improwizuje, ilustrując Słowo Boże przykładami jakie spontanicznie mu się nasuną. W takich chwilach przypominają mu się wydarzenia z własnego życia, o których – zdawałoby się – już nie pamięta. Tomik „Do poduszki” to zbiór właśnie takich historyjek, lekki, krótkich, odpowiednich do poczytania przed snem, a skłaniających do refleksji — jeśli ktoś oczywiście chce.
Książkę zilustrował oczywiście sam – oryginalną techniką malowania na stary, pożółkłym i przetartym płótnie. Sepia, postrzępione brzegi, niewielkie grafiki umieszczone na czarnym tle – robiły wrażenie, tworząc jednocześnie klimat starożytności i wrażenie przytulności. Niestety, zdjęcia, jakie zrobiłem, nie oddają ich piękna, czarne tło i szklana antyrama, przy wielu punktowych źródłach światła nie pozwoliły na zrobienie dobrych fotografii.
Dwugodzinną imprezę, która minęła jak z bicza strzelił – wyobrażanie sobie siedzieć tyle czasu na ględzeniu o literaturze i nie zauważyć mijającego czasu? to tylko w Przystani jest możliwe – skrótowo opisałem w fotorelacji. Tutaj zapraszam cierpliwych do posłuchania samego ks. Krzyszofa.
W pierwszym filmie opowiada jedną z książkowych historii, o kocie. To ważne, że o kocie. Koty zdominowały całe spotkanie, nie tylko służąc jako przykład teologiczny, ale skłaniając panią prezes Stowarzyszenia do opowiedzenia historii kota, który od niedawna zamieszkał w klubie „Przystani”.
W drugim filmie – ten już jest krótszy! – ks. Krzysztof czyta jedną z historii, która dzieje się w Turku, jego rodzinnym mieście. W planach są kolejne tomy miniopowiadań.
Po oficjalnym zakończeniu większość uczestników pozostała, żeby jeszcze porozmawiać o sztuce i działalności Stowarzyszenia. Najwytrwalsi, w tym ja, rozmawiali jeszcze przez dobre trzy godziny i w rezultacie podwoje „Przystani” pani prezes zamknęła dopiero przed północą. Nie wiem jak inni, ale ja byłem nieżywy ze zmęczenia, ale starczyło mi jeszcze sił, żeby obrobić filmy i umieścić dla Was na YouTube.
[/ALIGN]
x. Krzysztof Niespodziański
Do poduszki
Komentarze
Lexie The Smexy!x)alexislindsey1999 # środa, 16 czerwca 2010 20:51:20