My Opera is closing 3rd of March

Wyśmiewisko Różności

Dajcie mi punkt oparcia, a wyśmieję wszystko

Liryki zachodzącego słońca

,

Mariola Jadwiga Jankowska
                        ISTNIENIE

Mów proszę tak do mnie,
by w warkoczach ziemi
zapachniały sosny,
a płaczące brzozy jaśniały od łez.
Niech ożyje martwa dolina,
by w otwartym strumieniu słońca
naręcza ptaków zaśpiewały
wszystkimi językami świata.

Między krajobrazem,
a błękitnym sklepieniem nieba,
drgające powietrze uniesie nas
w nieskończoność istnienia.


Zamieszczając ostatnio moją recenzję tomiku Marioli Jankowskiej obiecałem opublikować kilka wybranych wierszy z tego tomiku — bo co komu po samej, suchej recenzji? Dziś: proszę bardzo. Wybór mój własny i bardzo subiektywny. Mam nadzieję, że przypadnie wam do gustu.

                                                      WCZESNA JESIEŃ

Wcześniej niż zwykle
starzeją się samotne drzewa.

Wiatr rozwiewa konary,
a wieczorową porą,
gdy słońce chowa swe złote oblicze,
samotność doskwiera jeszcze bardziej.

Już nawet śpiew ptaków
nie potrafi wskrzesić opadających liści.

Zbyt długo czeka się
za obecnością drzewa,
które jeszcze nie wyrosło,
a stare chyli się do ziemi
i nie zostawia nawet cienia.


                                                      A JEDNAK

We wszystkim widzę tę lepszą stronę,
nawet w umieraniu.
Martwe godziny doganiają czas,
rozproszony blask
na próżno przedłuża nasz cień.
Niewzruszony zegar
biegnie szybciej niż myśli.

Śledzę kroki mijanych twarzy,
one także podążają
w tym samym kierunku.

Zatrzymam myśli ulotne
i zasnę na zawsze,
w ukołysanej ziemi.


                                                      STAROŚĆ

Nie pozwól
by powróciły stare nawyki,
senne odruchy,
spowolnione gesty.

Ćwicz
zanim nadejdzie starość.
Ćwicz przystosowanie,
przyda ci się to wszystko
w domu starców.


                                                      MODLITWA POEZJI

Nie stawiam kropek w wierszach,
by nie kończyć słów, nie zamykać myśli.

Spłoszone słowa i tak odnajdą swoją drogę,
choćby na drugi plan zwierzeń.

Pogubione wersy wrócą po swych śladach,
oczekując na sens i nieskończoność

Tyle jest słów niepojętych,
ile ciszy w modlitwie poezji.

Co mam wybrać; szczerość w słowach,
czy lęk przed ostatnią kropką nad „i”.


                                                      DWIE GRANICE

Odkąd
zatraciły się różnice
między poetą, a żołnierzem
jasnością i ciemnością
purpurą i łzą
szmatą i sztandarem
widzę
w ciemności
i tak niech zostanie

W zalewie pustych słów • Odrobiny samorefleksji, panowie42!

Komentarze

Elżbieta Dudek (Petz)Ela65 poniedziałek, 24 maja 2010 19:44:55

,,Widzę w ciemności ,,Piękne wiersze ,a najbardziej podoba mi się pierwszy wiersz i ostatni.Proszę pozdrów od nas Autorkę . smile smile smile i jeszcze raz piękne.

smqzbq poniedziałek, 24 maja 2010 23:27:54

chyba jestem nieczułym bydlakiem sad doh

Jak korzystać z funkcji cytowania:

  1. Zaznacz tekst
  2. Kliknij link „Cytuj”

Napisz komentarz

Komentarz
BBcode i HTML niedostępne dla użytkowników anonimowych.

Jeśli nie możesz odczytać słów, kliknij ikonę odświeżania.


Buźki