My Opera is closing 3rd of March

Wyśmiewisko Różności

Dajcie mi punkt oparcia, a wyśmieję wszystko

Kto jest wrogiem Internetu?

, , ,


Organizacja Reporterzy Bez Granic (RSF) żąda wyjaśnień w związku z aferą spyware'ową wokół arabskiego operatora komórkowego Etisalat. [Ten] należący do Zjednoczonych Emiratów Arabskich operator zaoferował na początku lipca 145 tysiącom swoich klientów korzystających ze smartfonu BlackBerry aktualizację oprogramowania za pośrednictwem SMS-a, która zawierała program szpiegujący. […] Program szpiegujący został wykryty z prozaicznego powodu – w licznych przypadkach baterie urządzeń BlackBerry rozładowywały się już po godzinie od dokonania aktualizacji. Fakt ten skłonił wielu użytkowników do dokładniejszego przyjrzenia się samej aktualizacji. Kilka analiz napisanego w Javie i łatwego do przeanalizowania programu wykazało, że przechwytuje on wiadomości i następnie przesyła je dalej do centralnego serwera. *



Ładne cacko – powie ktoś – ale na szczęście nie mieszkamy w Emiratach Arabskich. Nie bądźmy jednak tacy szczęśliwi na zapas. Trzeba przypomnieć, że chociażby bliskie nam Niemcy i Francja chcą zalegalizować i wprowadzić stosowanie państwowych programów szpiegujących własnych obywateli. Zresztą oprogramowanie szpiegowskie wymienione wyżej powstało w USA właśnie na potrzeby… państwowych służb specjalnych i policji.



Współczesne komórki są coraz bardziej złożone i coraz trudniej będzie nam się bronić przed takimi atakami, czy to ze strony przestępców, czy służb państwowych, mających w nosie nasze konstytucyjne prawa. Jako najbardziej niebezpieczne jawią mi się zaawansowane a zamknięte systemy, gdzie użytkownik nie ma prawa decydować, co mu na telefonie działa, jak na przykład iPhone. Dodatkowo takiego iPhone'a nie możemy w pełni wyłączyć, bo nie można z niego wyciągnąć baterii. Producenci takich gadżetów usiłują trzymać je na smyczy i kontrolować ich działanie. Być może niedługo w cenie zaczną być niemodyfikowalne, zabytkowe komórki typu Nokia 3310.

Jednak nie tylko próby szpiegowania spotkały się z krytyką ze strony Reporterów bez Granic. Organizacja ta zarzuca operatorowi Etisalat nakładanie kolejnych ograniczeń na swoich klientów: "Chcielibyśmy zwrócić Państwa uwagę na fakt, że serwis gazety codziennej »Yediot Aharonot« jest zablokowany już od kilku tygodni" – napisał Julliard. Do tej pory Zjednoczone Emiraty Arabskie znajdują się na prowadzonej przez RSF liście krajów obserwowanych. "Byłoby bardzo źle, gdyby Emiraty musiały zostać ogłoszone wrogiem Internetu".

W takim razie, drodzy Reporterzy Bez Granic, najpierw powinniście wrogiem Internetu ogłosić… Australię. Kraj ten planowo wprowadza cenzurę dorównującą chińskiej, choć pretekstem jest nie „bezpieczeństwo państwa”, ale „dbanie o moralność obywateli”. Osobiście to mi się nóż sam w kieszeni otwiera, jak tylko ktoś chce dbać o moją moralność (w domyśle: kontrolować moją dupę). Już niedługo dorosły i świadomy obywatel Australii nie będzie mógł zobaczyć w sieci gołego cycka, bo mogłoby to zrujnować moralność społeczeństwa. Nie wiem, czy jeszcze jacyś naiwni sądzą, że na tym się skończy. Już podczas prób systemu okazało się, że tylko jedna trzecia blokowanych stron to była pornografia.

A plany są jeszcze ciekawsze. Do blokowanych stron wliczone będą też wszystkie gry online dla osób powyżej 16 lat. A także gry, które… nie mają klasyfikacji wiekowej. Tak więc dorosły i świadomy obywatel Australii nie zagra sobie nie tylko w na przykład Quake'a czy World of Warcraft, ale, obawiam się, nawet w Literaki na kurnik.pl — bo nie mają australijskiej klasyfikacji wiekowej. Zakres filtrów będzie rozszerzany po trochu, taktyką salami. Co pod tymi pretekstami będzie jeszcze blokowane — strach się domyślać. Start powszechnego systemu filtrów już niedługo.

Google uświadamia i edukuje seksualnieJaka to mapa?

Komentarze

Artur „Jurgi” JurgawkaJurgi niedziela, 23 sierpnia 2009 09:38:48

Uzupełnienie/ciekawostka:

Filtr „antypornograficzny” w Australii, zainstalowany w szkolnych komputerach, jak się okazuje, działa odwrotnie niż powinien. Przepuszcza strony z twardą pornografią, za to blokuje dostęp do stron edukacyjnych (!), stron parlamentarzystów, czy strony tamtejszego ministerstwa edukacji. A trzeba podkreślić, że w rzadko zaludnionej Australii wiele osób uczy się na odległość, czyli właśnie przez internet. Aplauz.

- Niedopuszczalne strony są blokowane tylko w wyjątkowych przypadkach - tak działanie programu opisuje ojciec rodzeństwa, które korzystając z internetu uczy się w domu. Twierdzi, że jego syn i córka byli "przerażeni" tym, co zobaczyli na stronie, na którą nie powinni wejść.

Ministerstwo potwierdziło, że filtr jest wadliwy i, że może być zainstalowany na tysiącach laptopów uczniów liceów oraz na szkolnych komputerach.

(http://deser.pl/deser/1,83453,6870259.html)[/quote]

Przypomina się program filtrujący promowany przez Romka Giertycha, który to zamiast pornografii blokował strony nieprzychylne koalicji PiS-SO-LPR. [/ALIGN]

Jak korzystać z funkcji cytowania:

  1. Zaznacz tekst
  2. Kliknij link „Cytuj”

Napisz komentarz

Komentarz
BBcode i HTML niedostępne dla użytkowników anonimowych.

Jeśli nie możesz odczytać słów, kliknij ikonę odświeżania.


Buźki