My Opera is closing 3rd of March

Wyśmiewisko Różności

Dajcie mi punkt oparcia, a wyśmieję wszystko

Tę kulę… napiszcie sami

, , ,


Podczepianie się pod cudzą twórczość jest często postrzegane jako naganne. Ale nie musi tak być. Rimejki, kontynuacje, uzupełnienia, nawiązania to przecież krwioobieg kultury. Zaiste, pokażcie mi dzieło bez odniesień i nawiązań! A czy to nawiązuje się ze względów komercyjnych, z fascynacji, czy w hołdzie dla Mistrza… Jedno nie wyklucza drugiego, a i tak ocenie powinien podlegać rezultat.

Ale, ja znowu pojechałem w maliny, znaczy w dygresję. Remiks w kulturze to pasjonujący temat i chyba będę musiał o nim napisać, żeby przestał mi wchodzić w paradę przy każdej okazji.

Poetą, który wyzwolił we mnie iskrę pisania był Kazimierz Przerwa–Tetmajer. Ale nie do końca ten szkolny, bo w podręczniku wałkowano w kółko dekadentyzm i motywy tatrzańskie. A gdzie słynne erotyki? Może nigdy bym ich nie poznał, gdyby nie moja nauczycielka języka polskiego (bardzo dziękuję, pani Heleno!), która wykopała jakieś zabytkowe audycje na magnetofon szpulowy, których słuchaliśmy na lekcjach; kolega z tyłu siedział z ręką na pokrętle barwy głosu i cały czas regulował, bo inaczej nie szło słuchać. Tak wpadł mi w ucho niewinny erotyk Tetmajera, już na najbliższej przerwie pożyczyłem z biblioteki tomik jego wierszy i po jakimś czasie zacząłem płodzić własne, niestety bardzo nędzne…

Po iluś-tam latach kupiłem sobie antologię poezji miłosnej, w której znalazłem kilka nieznanych mi jeszcze wierszy Tetmajera. Wśród nich wiersz „Tę kulę…”, który zwrócił moją uwagę brakami. W kilku miejscach wyraźnie brakowało wersów. Bez wyjaśnienia, czy to licentia poetica, czy wiersz nieukończony, czy może kawałki zaginęły… Ale rozpaliło to moją wyobraźnię. Postanowiłem ten wiersz za Mistrza dokończyć. Co też mi się, po pewnych wysiłkach, udało, dokończyłem go i… rozbudowałem. Czy z dobrym efektem, nie mnie oceniać:

Kula                  Tę kulę…

Tę kulę, co mnie przeznaczona,
Lej rusznikarzu nie leniwo:
Niech kobiecego blask ma łona,
Krągłość kobiecych biódr pieściwą.

Ma być jak ząb kobiecy gładką,
Wewnątrz, jako jej serce, pusta,
A wejść mi w serce ma tak gładko,
Jak mej kochanki w moje, usta.

Do grobu złóżcie mnie z tą kulą,
Niech w sercu tkwi, jak w piersi serce,
Jak miłość, która poza bólem
Dała mi tylko śmierć w rozterce.

Potem na płytę marmurową
Połóżcie nagi kształt dziewczęcy - -
Niech muzą będzie mi grobową,
Po śmierci mojej ku pamięci.

Czy udało się? Czy to w ogóle ma sens? Ocenę pozostawię p.t. Czytelnikom. Razem z zagadką: wytypujcie proszę wersy, które są mojego autorstwa. Jest ich dokładnie szczęśliwa liczba. Powodzenia. Jeśli będzie zainteresowanie, to zagadkę rozwiążę za jakiś czas.

Przysłowie sportowe raz jeszczeIle rozumie Google? Exemplum drugie

Komentarze

Niezarejestrowany użytkownik wtorek, 28 lipca 2009 19:04:43

axe/ssg writes: zagadka latwa, bo mozna znalezc oryginal i porownac, ale wracajac do sedna sprawy, dobra robota! wiersz jest spojny i gladko prowadzi od poczatku do konca. gdybym nie wiedzial, ze to uzupelnienie, w ciemno kupilbym go jako kompletny wiersz KPT.

Artur „Jurgi” JurgawkaJurgi wtorek, 28 lipca 2009 21:34:19

No, ale ty byś nie szedł na łatwiznę. wink
Nie wiem, czy tak łatwo go znaleźć, bo to właśnie jeden z mniej znanych utworów KPT.

Jak korzystać z funkcji cytowania:

  1. Zaznacz tekst
  2. Kliknij link „Cytuj”

Napisz komentarz

Komentarz
BBcode i HTML niedostępne dla użytkowników anonimowych.

Jeśli nie możesz odczytać słów, kliknij ikonę odświeżania.


Buźki