My Opera is closing 3rd of March

Wyśmiewisko Różności

Dajcie mi punkt oparcia, a wyśmieję wszystko

Zasubskrybuj kanał RSS

Posty oznaczone tagiem "ciekawostki"

Głos Jasnowidza? Wizjonera?

, , , ...

Okładka książki Głos Pana to jedna z najlepszych książek Stanisława Lema, moim zdaniem bijąca na głowę bardziej znane i popularne. To zarazem jedna z powszechnie niedocenianych książek, zapewne z powodu szczątkowej fabuły. Nie ma tu – w przeciwieństwie do Solaris – miłosnej historii, nie ma efektownej walki z wrogiem, jak w Niezwyciężonym, dramatycznych zmagań, jak w Edenie, ani wreszcie absurdalnego humoru jak w Dziennikach gwiazdowych, czy Cyberiadzie.
Ale właśnie dlatego tak ją cenię. Głos Pana to przygoda stricte intelektualna, historia czysto umysłowych zmagań z Nieznanym, z Tajemnicą. To coś jak obserwowanie wprawnego programisty, albo hackera przy pracy, pulsujący wysiłek umysłu, który bardziej wyczuwa się, niż widzi i rozumie. To jak czytanie o zmaganiach kryptologów pod kierunkiem Alana Turinga z Enigmą.

Ale przy okazji ponownej lektury moją uwagą zwróciło coś innego.

Czytaj dalej…

Bez uprzedzeń, czyli co można zrobić z romantyczną powieścią epoki wiktoriańskiej

, ,

Jane Austen Jak daleko może posunąć się uwielbienie fanów pisarza (aktora, piosenkarza, filmu – niewłaściwe skreślić)? Niektórych dziwiły próby zarejestrowania religii Jedi, mnie nie zdziwiły. I jak daleko może posunąć się fanowskie i komercyjne eksplorowanie ubóstwianej twórczości? Pomińmy rzeczy skrajne i nieprzyjemne, jak śmierć Johna Lennona z rąk zazdrosnego fana… Bo można znaleźć dużo przykładów zabawnych a uroczych.
Jane Austen nie jest może postacią z pierwszych stron gazet, ale od pokoleń, ba, od stuleci ma rzesze swoich wiernych miłośników, a częściej miłośniczek. Jeśli ktoś nie kojarzy, to zwykle wystarczy rzucić kilka tytułów: „Duma i uprzedzenie”, „Rozważna i romantyczna”, czy „Emma”. Tak, twórczość panny Austen to klasyka angielskiego romansu, a chyba nawet światowej powieści w ogóle. W Wielkiej Brytanii, w plebiscycie na najpopularniejszego pisarza dała się wyprzedzić tylko J. R. R. Tolkienowi.

Czytaj dalej…

Zaczęła się III Wojna Światowa. No nie, znowu?

, ,

spamZ reguły nie mam wielkiego kłopotu ze spamem, z kilku używanych przeze mnie kont na śmieci narażone są tylko dwa: moje najstarsze konto, którego używam do podawania w sieci przy różnych rejestracjach; tu, ze względu na to, że poczta.fm ma kiepskie filtry antyspamowe, jest trochę pracy (od 20 do 50 sztuk tygodniowo, cześć wyłapują moje własne filtry) oraz gmailowe, które jest w regularnym użyciu (to przez jakąś *upę, która ma mój adres na swoim kompie i była na tyle głupia, żeby dać zarazić swój komp) – tu algorytm googla sam odsiewa spam ze 100% skutecznością i tylko co jakiś czas sprawdzam, czy aby skuteczność nie przekroczyła 100% (znaczy: czy nie wywalił mi jakiegoś ważnego maila).
Nie jestem na tyle głupi, żeby dać się nabrać na jakieś pseudo-Viagry, tanie Roleksy, czy nagłówki typu „Michael Jackson został mamą”. Ale dziś jeden spamerski mail mnie zainteresował…

Czytaj dalej…

Kosmiczna inwazja na młode mózgi

, ,

Wiele artykułów o grach w codziennej i niecodziennej prasie zaczyna się słowami: „od kilku lat pojawiają się głosy o szkodliwości i brutalności współczesnych gier…” lub podobnymi. A g… uzik prawda! Takie dyrdymały wypisują zwykle dzieciaki z eMetro.pl (to taka przybudówka portalu gazeta.pl), dla których historia grania zaczyna się od Grand Theft Auto – Vice City, bo dalej ich pamięć nie sięga…
A tymczasem pierwsze hałasy o demoralizującej roli gier i pierwsze próby zbicia na tym kapitału przez niedorobionych polityków i zawistnych maniaków religijnych pojawiły się już… 30 lat temu. A tak. A odpowiedzialny był za to japoński inżynier, Tomohiro Nishikado, który własnoręcznie i sam (tak, całkiem sam) w 1978 roku zaprojektował automat z grą Space Invaders. Początkowo omal na niej nie zbankrutował z powodu wysokich kosztów elektroniki, ale gra okazała się w Japonii takim sukcesem, że ludzie stali do automatów w kolejkach, sklepikarze rezygnowali ze sprzedaży towarów, żeby poustawiać same automaty, a we wnętrznościach stu tysięcy maszyn tkwiło tyle stujenówek, że Bank Japonii musiał potroić produkcję monet, bo zaczęło ich brakować w całym kraju. Jeśli chcecie sami spróbować, można zagrać sobie w Space Invaders online (i inne klasyczne tytuły)…

Czytaj dalej…

Pozaziemskie życie, ziemska „ynteligencja”

, , ,

Niedawno świat i media obiegła wiadomość, że w spadłym na Ziemię meteorycie znaleziono ślady życia — bezapelacyjnie pozaziemskiego pochodzenia, jak dowiodły badania. Przypomnijmy:
MeteorytW kamiennym meteorycie, znalezionym w Australii w roku 1969 znaleziono molekuły uracylu i ksantyny – tak zwane zasady nukleotydowe – które są pierwotnymi wersjami molekuł tworzących DNA i RNA, czyli najważniejszego elementu ziemskiego życia. Żeby dowieść, że naprawdę pochodzą one z kosmosu, przeprowadzono badania znajdujących się w nich atomów węgla — i bingo. Okazało się, że atomy te to ciężka odmiana (izotop) węgla, jaka powstaje tylko w przestrzeni kosmicznej, nigdy na Ziemi. Jeśli dowody te nie zostaną obalone, to jest to chyba największa rewelacja naukowa ostatnich stu lat, przynajmniej. Ale chyba nie dla wszystkich.

Pomińmy tu fakt, że polskie media zajęły się tym tematem z prawie dwudniowym opóźnieniem względem reszty świata, oraz – również polskiego – Internetu, u nas zajmowano się w tym czasie pierdołami. Niestety, jak już zadudniły polskie telewizje i gazety (i związane z nimi portale), to niezbyt rzetelnie. Zerknijmy, co na ten temat napisała choćby rzeczpospolita.pl (podkreślenie moje):

Czytaj dalej…

Dewot — narzędzie Szatana?

, , ,

Brama A planowałem nie uprawiać bieżącej publicystyki. No, ale nie da się nie.
Dopiero co wczoraj przeczytałem:

Rabin wrocławskiej gminy żydowskiej zażądał usunięcia pracy Huberta Czerepoka z wystawy „Survival”, otwartej w niedzielę we wrocławskiej Dzielnicy Tolerancji. Zarzucił organizatorom szerzenie antysemityzmu.
Rabin zaprotestował przeciw żelaznej wstędze z napisem „Nie tylko dobro pochodzi z góry”, która zawisła nad przejściem na podwórko synagogi Pod Białym Bocianem. Formą przypominała słynny napis „Arbeit macht frei” znad bramy wejściowej do obozu zagłady w Auschwitz.


Czytaj dalej…

Życie jak z innej planety

, , , ...

Uwaga, spoiler!
Poniższy wpis zawiera opis fabuły opowiadania „Serce mroku” Jacka Dukaja.


Swego czasu, już sporo lat temu, w „Nowej Fantastyce” ukazało się opowiadanie Jacka Dukaja „Serce mroku” (luźno inspirowane Konradowskim „Jądrem ciemności”). Zaczynało się typowo dla gatunku space opera...

Czytaj dalej…