My Opera is closing 3rd of March

Wyśmiewisko Różności

Dajcie mi punkt oparcia, a wyśmieję wszystko

Zasubskrybuj kanał RSS

Posty oznaczone tagiem "wideo"

Rewolucja w transporcie… która nie nadeszła

, ,

To był chyba jeden z najoryginalniejszych pojazdów, jakie kiedykolwiek wymyślono. Miał być najbardziej intuicyjny w kierowaniu, najbardziej osobisty, miał zrewolucjonizować transport w mieście. Segway Personal Transporter.

Segway X2 W roku 2001 genialny twórca Dean Kamen oznajmił, że pracuje nad kolejnym wynalazkiem znanym jako "Ginger". Urządzenie miało zmienić życie ludzi na całym świecie - przez co "Ginger" stał się jednym z najbardziej strzeżonych projektów technologicznych w historii . . .
Jego premiera odbyła się głośnym echem w mediach. Pojazd trafił do sprzedaży pod nazwą Segway Personal Transporter! Pierwsze 2 egzemplarze zostały zakupione na aukcji ebay.com za ponad 100.000 dolarów amerykańskich.

Segway PT jest innowacyjnym, jednoosiowym pojazdem elektrycznym służącym do przewozu ludzi i niewielkiego ładunku. Pełną stabilność zawdzięcza systemowi żyroskopów, które utrzymują kierowcę w ciągłej równowadze. Nie ma w nim ani klasycznego gazu ani hamulca. To człowiek swoimi ruchami określa kierunek i prędkość jazdy. Na Segway'u można spokojnie stać i obracać się w miejscu. *




Czytaj dalej…

Czwartowymiarowy dowcipniś złapany!

, , ,


Cube 2 Zaledwie parę dni temu podzieliłem się z Wami wątpliwościami odnośnie znalezionego kiedyś przeze mnie przekręconego opakowania kremu, które od jakiegoś czasu nie dawało mi spokoju. Wywrócenie pudełka na lewą stronę to musi być niechybnie rezultat działania sił nieczystych, względnie istot operujących w wyższych wymiarach — rozumowałem. Do wczoraj.
Bowiem chyba właśnie znalazłem sprawcę, dowcipnisia. To niejaki Andrzej Jobczyk. Chwali się nawet otwarcie swoimi figlami na YouTube. Mojego kremu tam nie ma, widać to była tylko wprawka, albo po prostu przyznać się nie chciał, że zrobił mi Dzień Śmiechały. No zobaczcie sami, co on wyprawia:




Swoją drogą, jak mi sprezentuje taką wywróconą szklaneczkę, to mu wybaczę frasowanie mnie przez tyle czasu. Podziękowania dla Axe za czujność i wyśledzenie łotrzyka!

Prawdziwie czarny charakter

, ,

Jaki jest najdziwniejszy bohater gry komputerowej? Trudno byłoby orzec, bo chyba nikt nie ogarnia wszystkich dziwolągów, jakimi kierowano na wszystkich platformach „growych”. Poza oczywistymi różnymi ludkami i statkami mieliśmy, wilkołaki, różne stwory z fantasy, lisy, rybki, mrówkojady i inne zwierza, hydraulików, biegające jajka, wirujące bączki, sprężynki… Jeden z niedawnych pomysłów to wycięty z papieru ludzik, pomysłowość ludzka jest spora.

Gish Mimo to, kiedy Tkacz polecił mi grę, w której bohaterem jest kulka smoły, poczułem się rozbrojony i nie ciągnąłem tematu. Dopiero, kiedy zobaczyłem kawałek „gameplaya” na filmie stwierdziłem, że muszę spróbować. I tak zainstalowałem sobie grę Gish.

Gish to stworzona przez niewielką firmę Chronic Logic klasyczna platformówka 2D. Fabuła jest istotna o tyle, że określa nam miejsce akcji: jakaś wredna potwora porywa ludzką dziewczynkę. Na ratunek rusza jej przyjaciel Gish, który jest sześciokilogramową kulą smoły. Droga jego powiedzie przez podziemne kanały i ścieki tajemniczego miasta, pełne rur, kruszących się murów, zbiorników, pułapek i oczywiście gryzących stworów.


Czytaj dalej…

Odreaguj sobie poświąteczne zmęczenie

, ,

Kiedy kolejny dzień telewizja emituje tylko filmy familijne, te same, co przez sto ostatnich Wielkanocy, gdy bigosu, sałatki i zimnych nóżek zostały już resztki, gdy jajka zostały już zjedzone – albo wykluły się z nich już pisklaczki – wszyscy mamy prawo być nieco zmęczeni atmosferą świąt…


Zdecydowanie po świętach powinno być jeszcze wolne na poświąteczny odpoczynek psychiczny.

Po trzykroć: wesołych świąt Wielkiej Nocy!

, ,

Drodzy Czytelnicy!
Wypada nareszcie życzyć Wam pomyślnych, spokojnych i obfitych nadchodzących świąt wielkanocnych, jako że – niezależnie od wyznawanej religii lub jej braku – każdy w jakiś sposób je obchodzi, chcę skupić się na tym, co dla wszystkich wspólne: a więc odpoczynku od kieratu, odstresowania się, miłych chwil z rodziną i oczywiście rozkoszy obfitego stołu, a w szczególności smacznego jajka.

Ponieważ jednak element edukacyjny niniejszego webloga jest dla mnie ważny, pozwalam sobie, zamiast zwyczajowej laurki, zamieścić krótki film ostrzegający przed niebezpieczeństwami nadmiernego ulegania łakomstwu.




A teraz uciekam, bo czeka na mnie garnek bigosu. Miłego świętowania!

O czym mówią koty…

,

Od dawien dawna część ludzi woli jako zwierzęta domowe psy, część preferuje koty. Oczywiście trzeba też zauważyć tych, którzy kochają każdego zwierza. Argumenty za jednymi bądź drugimi są przeróżne, że wierne, że fałszywe, że lepiej rozumieją człowieka, że się słuchają, że bardziej inteligentne albo niezależne, że jedne przypominają mężczyzn a drugie kobiety, et caetera, et caetera. Mój argument jest może nietypowy: lubię zwierzęta, które nie hałasują. Stąd podoba mi się husky mojego braciszka, stąd i moja sympatia do kotów, ale i do chomików, które już wybitnie nie czynią hałasu. Chyba że któryś zacznie rzucać swoim kółkiem do biegania, bo i to się zdarza.

Ale, podobno, im cichsze zwierzę, tym więcej ma do ukrycia. Jej, strach kupować żółwia. Ale może to się tyczy tylko futrzaków? Niektórzy próbują śledzić swoich pupilków ukrytą kamerą, żeby odkryć ich tajemne życie. Istna paranoja. A może jednak nie? Może takie kocurki faktycznie robią nas w bambuko? Zerknijmy na podpatrzoną parę sierściuchów:



Hm, rzeczywiście, wyglądają, jakby rozmawiały. Ale to przecież na pewno przypadek, to tylko głupie futrzaki! Hm, ale ktoś deklaruje, że po obróbce możemy usłyszeć, co naprawdę tam pomiaukują:

Czytaj dalej…

Cyfrowy zaczarowany ołówek i maszyna niesamowita

, , ,

Ja sam jestem graczem zdecydowanie okazjonalnym i kiepskim, grywam rzadko i niewielu grom daję się wciągnąć na dłużej. Nie znaczy to, że gier nie lubię. Wręcz przeciwnie: uważam je za doskonałą rozrywkę, z przyjemnością eksploruję serwowane nam przez twórców gier światy do cna. Obserwuję też (choć może jednym okiem) co się w tej dziedzinie dzieje. Skupiam się jednak nie na tytułach głośnych, medialnych i napakowanych grafiką, ale na pomysłach i realizacjach oryginalnych. Bo choć to prawda, że trudno wymyślić coś naprawdę oryginalnego, to rozwijająca się technologia pozwala nam na ciekawe realizacje starych (i nowych) pomysłów. W zasadzie to właśnie moim zdaniem gry dopiero teraz wychodzą z wieku niemowlęcego. Po okresie fascynacji samym faktem, że coś się na ekranie rusza, po fascynacji coraz bardziej realistyczną grafiką, przychodzi czas na eksplorowanie możliwości, jakie daje nam technologia i stworzenie z gier prawdziwej sztuki. Jedenastej muzy.

Czytaj dalej…

Dziwaczka decyzja radnych

, ,

Niedawno polskim piekiełkiem wstrząsnęła informacja, że – zdaniem niektórych polityków – Jan Brzechwa nie nadaje się na patrona szkoły podstawowej… Zaraz, zaraz – powie niejeden Polak, który na wierszach i bajkach Brzechwy się wychował, czyli w zasadzie niemal każdy. – Jeśli nie Brzechwa, to kto w ogóle? Co jest grane?
Cóż, zdaniem radnych miasta Gdańska, nie wszystkich co prawda, ale tych z partii zwanej PiS, znany bajkopisarz za bardzo ulegał przymusowemu w latach powojennych socrealizmowi. I wydał aż sześć tomików socrealistycznych poezji! Nie pomogła nawet pozytywna opinia IPN na temat poety. Dzieci ze szkoły nr 84 obeszły się smakiem, choć Brzechwę kochają, ale co one tam mają do gadania. Dzieci i komuchy głosu nie mają.*


Chodzą jednak głosy i plotki, że konserwowym radnym wcale nie chodziło o pokłon dla ówczesnego ustroju, zwłaszcza, że prezydent Lech Kaczyński, którego mają popierać, swoją pracę doktorską oparł między innymi na Leninie.* Ponoć nawet nie chodzi o to, że Brzechwa był Żydem, a po prostu panom politykom bardzo nie spodobał się jeden z wierszy dla dzieci tego autora. O jaki to obrażający polityków tej partii wiersz ma chodzić — nie udało mi się dowiedzieć, więc całą rzecz mam za plotkę. Nawet mi kompletnie nie przychodzi do głowy, o co tam z twórczości Brzechwy mogły się obrazić najwyższe czynniki partii, a wam?

Ale, skoro już o Brzechwie, to nie sposób nie skorzystać z okazji, żeby nie zaprezentować jedną z jego bajek, tak kochaną przez dzieci. Przeze mnie też, jak byłem mały, znałem ten wiersz na pamięć! I kilkanaście innych…


Czytaj dalej…

Fałda. Osobliwość. Gra… witacja

, ,

Gierki we Flashu zyskały niespodziewaną popularność w ostatnich latach. Są chyba największym elementem sukcesu tej technologii pisania programów. Początkowo przeznaczona do uatrakcyjniania stron internetowych, szybko okazała się na tyle uniwersalna, że można w niej stworzyć niemal wszystko. Gry w szczególności. W przytłaczającej większości darmowe, niewielkie, oferują znudzonym grę na szybko. Taki fast-gaming (w analogii do fast-food), mają najwięcej zwolenników wśród młodzieży, co często obserwuję. Ale to chyba nie darmowość jest ich największym atutem.
Footbal Game Koncerny software'owe zachłysnęły się (i nadal kaszlą) technologicznymi możliwościami tworzenia gier, jakie daje szybko rozwijający się sprzęt. Tworzenie współczesnych gier to potężny – i drogi – przemysł, który produkuje wypaśnie i drogie dzieła, przeznaczone dla hard-gamerów, czyli growych maniaków. Gdzieś za plecami koncernom i rzeszom zatrudnionych przez nich specjalistów wyrosła cicha jak śmierć konkurencja amatorów i niszowych producentów. Chyba bossowie oprogramowania zapędzili się trochę w ślepą uliczkę, razem z producentami kart graficznych i procesorów. Bo społeczność graczy po zachłyśnięciu się możliwościami sprzętu, fotorealizmem jakby zaczęła łapać oddech i szukać czegoś innego. Zaraz, zaraz – obruszy się niejeden manager firmy produkującej oprogramowanie – czego w grach można szukać oprócz fotorealistycznej grafiki i efektów, doskonałej muzyki… No to niejednego pana managera zdziwię: oryginalnego pomysłu i tzw. gameplayu, czyli tłumacząc na nasze: przyjemności z grania…

Czytaj dalej…