My Opera is closing 3rd of March

Wyśmiewisko Różności

Dajcie mi punkt oparcia, a wyśmieję wszystko

Zasubskrybuj kanał RSS

Świat pędzi do przodu…

,

…nie dogonisz go bez zadyszki – jak mawiał Moby Dick Tracy.
Właśnie się o tym przekonałem, zerkając na półkę z odtwarzaczami MP3 w popularnym markecie z elektroniką. Spójrznie na to cudo: odtwarzacz wielkości dużego guzika, elegancki, rzecz naprawdę trendy, którą aż chce się posiadać i trzymać w rączce. I to tanio! A przy tym Samsungi zwykle potrafią odtworzyć mój ulubiony format muzyki: Ogg. Cóż, jako facet mam słabość do gadżetów. Ale o bicie serca przyprawił mnie dopiero rzut oka na tabliczkę z parametrami „guziczka”:

Czytaj dalej…

Pozaziemskie życie, ziemska „ynteligencja”

, , ,

Niedawno świat i media obiegła wiadomość, że w spadłym na Ziemię meteorycie znaleziono ślady życia — bezapelacyjnie pozaziemskiego pochodzenia, jak dowiodły badania. Przypomnijmy:
MeteorytW kamiennym meteorycie, znalezionym w Australii w roku 1969 znaleziono molekuły uracylu i ksantyny – tak zwane zasady nukleotydowe – które są pierwotnymi wersjami molekuł tworzących DNA i RNA, czyli najważniejszego elementu ziemskiego życia. Żeby dowieść, że naprawdę pochodzą one z kosmosu, przeprowadzono badania znajdujących się w nich atomów węgla — i bingo. Okazało się, że atomy te to ciężka odmiana (izotop) węgla, jaka powstaje tylko w przestrzeni kosmicznej, nigdy na Ziemi. Jeśli dowody te nie zostaną obalone, to jest to chyba największa rewelacja naukowa ostatnich stu lat, przynajmniej. Ale chyba nie dla wszystkich.

Pomińmy tu fakt, że polskie media zajęły się tym tematem z prawie dwudniowym opóźnieniem względem reszty świata, oraz – również polskiego – Internetu, u nas zajmowano się w tym czasie pierdołami. Niestety, jak już zadudniły polskie telewizje i gazety (i związane z nimi portale), to niezbyt rzetelnie. Zerknijmy, co na ten temat napisała choćby rzeczpospolita.pl (podkreślenie moje):

Czytaj dalej…

Klikasz — znikasz, ściągasz — ob…

, , ,

Paręnaście dni temu wortal webhosting.pl doniósł:

Kilka tygodni temu Uniwersytet stanu Washington opublikował raport, w którym pojawiła się jednoznaczna konstatacja odnośnie do technik zbierania dowodów przez organizacje takie jak MPAA czy RIAA. Miała ona wyraźnie negatywny charakter i wskazywała na nieprawidłowości w działaniu stowarzyszeń antypirackich, takie jak np. publikowanie w Sieci reklam trackerów i zbieranie numerów IP komputerów, których użytkownicy taką reklamę kliknęli.



Guantanamo Świetna metoda. Może powinny zacząć ją stosować również inne organizacje rządowe i pozarządowe oraz policja? Na przykład zamieszczać reklamę stron dla pedofilów — niechcący klikasz i jesteś oskarżony o pedofilię. Albo pozamieszczać reklamy organizacji terrorystycznych — mysz ci się omsknie i bez procesu lądujesz na pięć lat w Guantanamo. Ale MPAA i RIAA mają dysponują oczywiście doskonałą argumentacją za swoją racją:

Czytaj dalej…

Dewot — narzędzie Szatana?

, , ,

Brama A planowałem nie uprawiać bieżącej publicystyki. No, ale nie da się nie.
Dopiero co wczoraj przeczytałem:

Rabin wrocławskiej gminy żydowskiej zażądał usunięcia pracy Huberta Czerepoka z wystawy „Survival”, otwartej w niedzielę we wrocławskiej Dzielnicy Tolerancji. Zarzucił organizatorom szerzenie antysemityzmu.
Rabin zaprotestował przeciw żelaznej wstędze z napisem „Nie tylko dobro pochodzi z góry”, która zawisła nad przejściem na podwórko synagogi Pod Białym Bocianem. Formą przypominała słynny napis „Arbeit macht frei” znad bramy wejściowej do obozu zagłady w Auschwitz.


Czytaj dalej…

Prawnuk Jonatana Koota?

,


Doszedłem właśnie (po długim marszu) do wniosku, że pora, aby album fotograficzny przestać świecić pustymi stronami.

Kamuflaż - wykształcona w trakcie ewolucji zdolność upodabniania się zwierząt (barwą, kształtem, wzorem) do otoczenia, celem ukrycia przed drapieżnikami.

Tyle mniej więcej w skrócie mówią słowniki, czy encyklopedie o tym zjawisku. Ciekawe, jak szybko taka konkretna umiejętność może się wykształcić. Wiadomo, że zwierzęta żyjące w mieście szybko się przystosowują do nowych warunków, ale czy mogły już wykształcić odpowiednie maskujące umaszczenie? Chyba jeszcze nie.

Kot Ale spójrzcie na tego przemiłego kociaka. „Ustrzeliłem” go niedawno, w drodze do pracy. Patrzy się czujnie w obiektyw, bo właśnie kalkuluje, czy aparat nie jest jakąś groźną bronią, na szczęście mi nie uciekł. Przypatrzcie się barwie jego sierści na tle blokowego betonu – gdyby nie ciut ciemniejsza pręga na grzbiecie, to zlewałby się prawie idealnie z tłem. I to w pełnym słońcu, nocą musi być prawie niewidoczny. Oczywiście przypadek, ale wygląda to naprawdę fajnie. Piękny kamuflaż, komandosie! Ej-ej, do kniej!

Polska jenszik bicz trudna (I)

, ,

Gdyby dawniej zapytać kogoś, jakie powinny być cechy dziennikarza, to zapewne odpowiedziałby, że przede wszystkim powinien umieć pisać (w domyśle: ciekawie i poprawnie) oraz być rzetelnym. Tę drugą cechę na razie pozostawiam, chociaż aż się prosi o komentarz, zajmę się umiejętnością pisania.
Kto powinien pisać najlepiej i świecić przykładem dobrego języka? Hm, zapewne dziennikarze największych gazet. Jaka jest w Polsce największa nakładem i zarazem opiniotwórcza gazeta? Niechybnie Gazeta Wyborcza… Nie będziemy jednak biec do kiosku, a zajmiemy się bliższym podwórkiem: internetowym ramieniem GW, czyli portalem gazeta.pl. Bez zwlekania, odpalmy jakiś artykuł… co widzimy czujnym okiem?
mór

Czytaj dalej…

A wielbłąd jaki jest…

, ,

Wielbłąd, dromedar Jakież niesamowitości można znaleźć w starym pudle ze zdjęciami! Spójrzcie, P.T. Czytelnicy, na wyszperany skarb: staaare zdjęcie z wrocławskiego ZOO. Tak myślę że z wrocławskiego, wnioskuję po cioci z Wrocławia, której na tym zdjęciu nie ma. A kto jest na tym zdjęciu? - mały-ja. Oj, złośliwcy, ten na dole to ja, nie ten na górze. Ten pan na górze to wielbłąd. A może raczej dromedar, trudno ocenić, bo nie chciał stanąć profilem. Prawa do profilu wykupiła firma Camel i biedaka zobowiązuje kontrakt.

Mówi się, że dzieci mają wyjątkową łączność duchową ze zwierzętami. Oto dowód: popatrzcie na minę tego malucha, a potem na minę wielb… dromedara. Czyż nie są identyczne? I kto tu pozuje? Albo kto kogo przedrzeźnia?


A propos [dopisek z 13 lipca 2008]
Gdy pisałem recenzję czwartej części przygód Indiany Jonesa przypomniał mi się najśmieszniejszy chyba motyw całej serii. Kiedy Sallah w „Ostatniej krucjacie” ciągnie za sobą podpylone Niemcom wielbłądy, Indiana go ochrzania „Sallah, mówiłem, żadnych wielbłądów, a to jest pięć wielbłądów! Liczyć nie umiesz?!”.

Ucho, gardło, nóż

, ,

Ostatnia książka, o której rozmawialiśmy na DKK (* co to DKK – patrz koniec tekstu) to „Ucho, gardło, nóż”. Chorwacka pisarka Vedrana Rudan „rozprawia” się z bezsensem wojny na Bałkanach. Nie jest to jednak powieść wojenna. To monolog starzejącej się kobiety, która przed wyimaginowaną publicznością wyrzuca z siebie wszystkie żale, kompleksy i bezsensy, jakich doznała w życiu. Nie certoli się przy tym, wali prosto z mostu wszystko wszystkim o wszystkim, językiem wyjątkowo wulgarnym i dosadnym, nie tylko w jego najprostszej warstwie. Dowala po równo wszystkim – i Serbom, i Chorwatom, i Ameryce, i reszcie świata. Mówi bez ogródek to, co wielu z nas (wszyscy?) czasami w skrytości ducha myśli, ale nie ma odwagi tego wysłowić, a może nawet przyznać się przed samym sobą. Nic dziwnego, że książka wzburzyła świętoszków po wszystkich stronach barykady. Z czym to porównać? Chyba tylko z hipotetyczną sytuacją, kiedy ktoś, niedługo po II Wojnie Światowej wydał książkę jadącą równo i po nazistach, i po Sowietach, i po Polakach, i po Żydach. Kogoś takiego by zapewne zlinczowano.

Czytaj dalej…

Życie jak z innej planety

, , , ...

Uwaga, spoiler!
Poniższy wpis zawiera opis fabuły opowiadania „Serce mroku” Jacka Dukaja.


Swego czasu, już sporo lat temu, w „Nowej Fantastyce” ukazało się opowiadanie Jacka Dukaja „Serce mroku” (luźno inspirowane Konradowskim „Jądrem ciemności”). Zaczynało się typowo dla gatunku space opera...

Czytaj dalej…