My Opera is closing 3rd of March

Wyśmiewisko Różności

Dajcie mi punkt oparcia, a wyśmieję wszystko

Zasubskrybuj kanał RSS

Ostrzeżenie przed nałogiem!

, ,


- Spędzanie w internecie powyżej trzech godzin dziennie lub 50 tygodniowo to początek uzależnienia - twierdzi Leszek Melibruda, psycholog i specjalista od uzależnień.



Alarmuje tvn24.pl. I dalej:

Jak mówił Melibruda, problemem uzależnienia od komunikacji elektronicznej zaczęto się zajmować w 1996 roku. Jak wyjaśniał psycholog, po badaniu przeprowadzonym na studentach Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie okazało się, że od 6 do 12 procent z nich jest uzależnionych od internetu. Gdy już wpadniemy w uzależnienie, możemy to rozpoznać najprościej po ilości czasu spędzanego przed monitorem. Jeśli są to ponad trzy godziny dziennie i więcej, to problem jest poważny, przekonywał Melibruda.



Łomatko, w takim razie ja przy moich circa ośmiu godzinach już jestem nałogowcem skrajnym! Dziwne, że nie obgryzam ścian, jak wychodzę na obiad albo po zakupy.

Ale, po namyśle, inne uzależnienia chyba muszą być gorsze. Jak bardzo uzależnieni muszą być ci z moich znajomych, którzy całe dnie spędzają z łopatą, albo kielnią! Teraz już wiem, czemu ślęczą z nimi po dziesięć albo dwanaście godzin dziennie: muszą być uzależnieni. Czy są w ogóle odwyki dla nałogowych kopaczy i murarzy?!

Uzależniony od łopaty Figurka LEGO osoby uzależnionej od łopaty

Home, sweep home…

, , ,


Zamiatanie

Wszędzie dobrze,
ale w domu sprzątanie.




O człowieku, który został Matejką…

, , ,


Jak najskuteczniej sprzedać brzydactwo? Najskuteczniej odwołać się do religii lub patriotyzmu. Znaczący statystycznie obywatel naszego kraju gruchnie na kolana i ze łzami w oczach kupi Matkę Boską z odkręcaną głową i wodą kranówą w środku, albo obraz upamiętniający znaczący wypadek komunikacyjny. Takiż to obraz namalował i sprzedaje współczesny Matejko in spe, ukrywający się profilaktycznie pod pseudonimem (dwojga nazwisk, naturalnie, pojedyncze nazwisko nie brzmi dość majestatycznie). Obraz nazywa się „Hołd Smoleński” i ma upamiętniać sami-wiecie-co…

Czytaj dalej…

Nie pękaj okularów

,

Osoby noszące okulary łatwiej dostają dobrą pracędonosi serwis Lifehacker.com.

Pakistański okularnik

O'really? — zdaje się zapytywać serwis 990px.pl.

Żeby nam się…

, , ,


Żeby nam się dzieci nie czepiały rakiet

No właśnie.
Chociaż na tym komiksie uczyłem się czytać, do dziś, mimo upływu kilkudziesięciu lat, nie mam pojęcia, o co chodzi z tym dziwnym toastem i do czego to aluzja. Ale dołączam się do życzeń A'Tomka.

Poświąteczna przestroga (kulinarna)

, ,


Wiadomo: nie ma świąt bez bigosu. Nie w naszym kraju. Bigos to podstawa, a najlepszy jest bigos co najmniej raz zamrożony do —15º i dopiero odgrzany. Taki z dużą ilością leśnych grzybów, pycha, co właśnie potwierdziłem organoleptycznie i osobiście. Niestety, takie cudo kulinarne jest też mocno ciężkostrawne, dlatego nie ze wszystkim się komponuje.

Bigos świąteczny

Nie należy więc na przykład popijać bigosu oranżadą, co zresztą jest profanacją. Nie należy też, co właśnie stwierdziłem organoleptycznie i osobiście, po spożyciu bigosu oglądać Mody na sukces. Grozi ciężką…
Przepraszam, muszę wyjść… dziś i w tym roku już nie będę pisał… najlepszego w nowym życzę…

My się zimy nie boimy…

,


Komuś przeszkadza śnieg i mróz —15º Celsjusza? Niektórym nie przeszkadza wcale. Na przykład obywatelom grzybom, które dzisiejszej wyrosły spod śniegu. Pośrodku miasta, pod moim blokiem. Teraz, po południu, ciut się chylą, ale rano jeszcze stały.

Zimowy grzyb
Zimowy grzyb

A ten to dopiero kapelusz spod śniegu wychylił. Niechybnie zamierza Sylwestra świętować.

Zimowy grzyb
Ktoś jeszcze narzeka na zimę? Brać przykład z obywateli grzybów i robić swoje!

Jak GMO truje… słabo myślące głowy

,


Z racji nie ustępującej niedyspozycji, zamiast się pocić nad klawiaturą, polecę jedynie do lektury ciekawy tekst o poziomie argumentacji zaciekłych GMOfobów. Nie wiem, co śmieszniejsze: antytelepatyczne aluminiowe hełmy, o których pisałem wczoraj, czy powoływanie się w dyskusji na wyssane z palca wydarzenia przez pewnego sejmowego osła.

Historia zaczyna się tym cytatem: W 1983 roku setki Hiszpanów zmarło po spożyciu będącego efektem manipulacji genetycznych oleju rzepakowego. Ten olej, badany uprzednio na szczurach, nie wykazywał toksycznych właściwości. Dr. Parke (School of Bilogical Sciences, University of Surrey, UK) ostrzega, że obecnie stosowane procedury testowania genetycznie zmienionej żywności, włączając w to testy na gryzoniach, nie dowodzą jej bezpieczeństwa dla ludzkości […]

Tymczasem pierwsze testy na genetycznie modyfikowanych roślinach miały miejsce w 1986 roku. Pierwszą rośliną zmodyfikowaną genetycznie dostępną na rynku europejskim był tytoń – pojawił się w 1994 roku. 11 lat po hiszpańskich wypadkach. W pewnym momencie nawet chciałem napisać do Parke i zapytać jak to z tym nawoływaniem było. Niestety profesor Parke zmarł w 2002 roku. Nie ma więc szans na sprostowania kolejnej bredni, jaka jest rozsiewana w internecie.



Polecam całą historię Morderczy olej, czyli jak wykorzystać starą tragedię w nowej formie


Wybrane podobne wpisy:

Czytamy zmutowanych dziennikarzy
Powiedzmy: NIE! Żywności genetycznie modyfikowanej
Wydra jak hydra

Światowy rząd nas śledzi, czyli hełmowy spisek

, ,

Powszechność fal radiowych budzi uzasadniony niepokój wielu osób i środowisk. Wśród nich są jednak ludzie, których obawy są odrobinę niecodzienne: uważają, że agencje rządowe oraz ponadnarodowe korporacje używają satelitów i infrastruktury radio- i telefonicznej do śledzenia ich, odczytywania ich myśli, a nawet wpływania na ich myślenie. Dlatego popularne są wśród nich rozmaite metody wytłumiania sygnałów radiowych, na przykład nakrycia głowy wykonane z folii aluminiowej. Ich skuteczności przyjrzeli się inżynierowie Intel Labs Berkeley i MIT, dochodząc do zaskakujących wniosków. Aluminiowy hełm

Czytaj dalej…