In vitro a sprawa polska, czyli głupich nie płodzą…
wtorek, 23 marca 2010 09:12:20
Staram się na blogu unikać politycznej publicystyki. Zważywszy na tytuł i przesłanie bloga może byłaby na miejscu, ale byłoby to pójście na łatwiznę, więc wolę nie. Tym razem jednak odstąpię od zasady, bo irytują mnie idiotyzmy, zwłaszcza wygłaszane chórem.
Po niedzielnej debacie przedprezydenckiej w PO huczy do dziś. A ze wszystkiego „okazały się” najważniejsze słowa Bronisława Komorowskiego o refundowaniu in vitro. Może mój tok myślenia jest odmienny od reszty narodu, ale uważam te wszystkie wrzaski oburzenia za głupie, czepialskie, naciągane i kompromitujące skrzeczących je polityków. Przypomnijmy, brzmiało to tak:
Refundacja in vitro powinna być, gdy jest szansa, że się urodzą dzieci zdrowe i będą dobrze wychowane, na dobrych obywateli.
Podniósł się wrzask, różni głupole bredzili o skandali, eugenice, metodach nieznanych w cywilizowanych państwach, o dzieleniu rodzin na lepsze i gorsze, że nie wiadomo kto miałby oceniać i decydować… Przypomnę zatem, że:
• W medycynie wiele zabiegów, badań, leków, stosowanych jest tylko wobec osób nie przekraczających określonego wieku. Czy jest jakiś szczególny powód, dla którego w przypadku in vitro ma być inaczej?
• Osoby chętne do adopcji dziecka są szczegółowo sprawdzane, oceniane, weryfikowane i muszą zostać zaakceptowane decyzją urzędnika. Czy to jest dzielenie rodzin na lepsze i gorsze? Czy jest jakiś szczególny powód, dla którego w przypadku in vitro ma być inaczej?
• Wszelkie dodatki na dzieci, typu becikowe, są przyznawane tylko osobom w określonej, gorszej sytuacji materialnej. Czy jest jakiś szczególny powód, dla którego w przypadku in vitro ma być inaczej?
• We wszystkich cywilizowanych krajach urzędnik odpowiedniej instytucji lub może odebrać odebrać dziecko rodzinie, która nie spełnia wymogów odpowiedniego wychowywania. Czy jest jakiś szczególny powód, dla którego w przypadku in vitro ma być inaczej? Zwłaszcza w krajach rządzonych przez lewicę urzędnicza kontrola jest bardzo wnikliwa. A może to nie są cywilizowane kraje, panie pośle Arłukowicz?
• We wszystkich powyższych wypadkach jakoś nie ma rwania włosów z głowy „bo nie wiadomo jak i kto ma decydować”. Czy jest jakiś szczególny powód, dla którego w przypadku in vitro miałoby to być niemożliwe?
• Było na świecie kilka głośnych przypadków, kiedy kalecy rodzice koniecznie chcieli przy pomocy lekarzy mieć również kalekie dziecko. Czy należy im na to pozwolić i jeszcze im do tego dopłacić, bo inaczej to będzie eugenika, panie ministrze Sikorski?
Sam Komorowski, już po fakcie, przytoczył i inne powody, dla których przyznawanie refundacji zabiegów in vitro powinno być ostrożne, jak choćby możliwy „handel brzuchami”, czy wreszcie przyczyny ekonomiczne. Dziwne, że postulat postępowania ostrożnego, odpowiedzialnego i rozsądnego wywołuje istny szał i amok u wszystkich dookoła? Może wg tejże reszty powinno się refundować in vitro wszystkim naokoło, bez sprawdzania i limitów, wedle kaprysu? Brawa za taką wizję państwa.
I jeszcze jedna uwaga. Od kilku tygodni praktycznie wszyscy politycy opozycji, w szczególności sfrustrowani kandydaci na prezydenta nic innego nie robią, tylko lamentują, że media zajmują się wyłącznie kampanią wewnątrz PO, Sikorskim i Komorowskim i wyreżyserowaną debatą. Ale od tychże kilku tygodni, jak się tych samych polityków i kandydatów postawi przed kamerą i mikrofonem, nie potrafią mówić o niczym innym, jak tylko o kampanii wewnątrz PO, Sikorskim i Komorowskim i wyreżyserowanej debacie. Żaden nie ma nic oryginalnego do powiedzenia, ani innego tematu do poruszenia.
Komentarze
Elżbieta Dudek (Petz)Ela65 # wtorek, 23 marca 2010 12:22:04
Elżbieta Dudek (Petz)Ela65 # wtorek, 23 marca 2010 12:41:16
marsjaninzmarsa # wtorek, 23 marca 2010 23:08:44
Ale czytam i czytam ten Twój wpis, no i... kurde stary, masz całkowitą rację. Nie to, że w trakcie zmieniłem poglądy, tylko po prostu napisałeś zupełnie co innego, niż myślałem że napisałeś. Tak się napaliłem po nagłówku a tu klops. Świetny artykuł, szczególnie ostatni akapit.
Artur „Jurgi” JurgawkaJurgi # środa, 24 marca 2010 01:07:25
A co właściwie pomyślałeś, że napisałem?
Niezarejestrowany użytkownik # środa, 24 marca 2010 07:29:51
Niezarejestrowany użytkownik # czwartek, 25 marca 2010 08:43:48
Medium # sobota, 17 kwietnia 2010 14:56:01
Niezarejestrowany użytkownik # poniedziałek, 26 kwietnia 2010 04:20:50
Medium # poniedziałek, 26 kwietnia 2010 23:56:31
Gdy idzie o narkomanów - często to wina nieprzystosowania społecznego. Są blisko samobójców, to właściwie samobójcy na raty. Musieli doznać jakichś krzywd.
Jestem za leczeniem bezpłodności, ale nie za wyręczaniem natury na koszt społeczny w tym względzie.
Nie wiem, czy Ci wiadomo, że wszyscy chłopcy są (a przynajmniej byli) poddawani standardowej kontroli lekarskiej w celu wykluczenia wnętrostwa, które do męskiej bezpłodności prowadzi. Młode dziewczyny w przypadkach nieregularnych miesiączek również są wspierane. Uważam jednak, że i rodzice powinni to i owo wiedzieć i lekarzowi zgłaszać.
Bezdzietne pary pragnące mieć dzieci zwykle są lepiej sytuowane, niż te płodne, którym szybciej los przynosi wydatki na dzieci. Jeśli zatem los zafundował im luksus korzystania z wolności od płodności bez żadnych starań, powinni poprzeć swoje głębokie pragnienia materialnie, co będzie dostatecznym dowodem ich pragnień i potrzeb.
Ponadto należy mieć na uwadze zdrowie fizyczne i psychiczne nowych pokoleń. Jakie są dalekosiężne skutki sztucznej prokreacji dopiero będziemy mogli ocenić.
W kwestii karmicznej: sądzę, że pary bezpłodne widać powinny się kierować bardziej wysokimi społecznymi celami niż "egoistyczne" pragnienie posiadania własnego dziecka. Świat byłby wówczas i zdrowszy i lepszy.