My Opera is closing 3rd of March

Wyśmiewisko Różności

Dajcie mi punkt oparcia, a wyśmieję wszystko

Nadchodzą czasy awangardowych poetów

, , , , ,

Unia Europejska przeznacza miliony euro na rozwój programu o nazwie Project Indect. W jego ramach w ciągu pięciu lat ma powstać oprogramowanie komputerowe, które będzie monitorowało Internet i podłączone doń komputery w poszukiwaniu zagrożeń, nienormalnych zachowań i aktów przemocy. […]
Zadania takie mają być realizowane poprzez "skonstruowanie programów przeznaczonych do ciągłego i automatycznego monitorowania zasobów publicznych takich jak witryny internetowe, fora dyskusyjne, grupy usenetowe, serwery plików, sieci P2P oraz indywidualnych komputerów, a także skonstruowanie bazujących na Internecie aktywnych i pasywnych systemów zbierania informacji.



Automatyczne kontrolowanie słowa pisanego to dla zwolenników inwigilacji jeszcze za mało. Przecież ludzie także rozmawiają, komunikują się w inny sposób, poruszają się… ale i na to znajdzie się rada:

Na tym jednak nie kończą się prace nad systemami monitorującymi. Inny projekt o nazwie Adabts (Automatic Detection of Abnormal Behaviour and Threats in crowded Spaces), w który zaangażowane są firmy ze Szwecji, brytyjskie Home Office oraz BAE Systems, zakłada stworzenie narzędzi do wykrywania podejrzanego zachowania w miejscach monitorowanych przez kamery. Ma ono analizować ton głosu osób przebywających np. na ulicy, mowę ich ciał czy umożliwić śledzenie w tłumie wybranej osoby. »»»



Nihili novi… Wygląda na to, że realizuje się koszmarna wizja społeczeństwa monitorowanego absolutnie przez system komputerowy, jaką stworzył polski pisarz Janusz A. Zajdel w powieści „Paradyzja”. Wszechobecne kamery i mikrofony, obowiązkowe identyfikatory radiowe w postaci obrączki, których nie można zdjąć. Rejestrowanie i automatyczne analizowanie wszystkich zachowań i słów. Zajdel pisał to jako metaforę systemu totalitarnego, a realizuje się to w świecie (ponoć) wolnym:

Nietrudno odgadnąć, co nurtuje cię najbardziej, przeciwko czemu buntuje się twoja natura Ziemianina! […] Sądzisz zapewne — powiedział — że z tych słów i gestów, które rejestruje Centrala, trudno stworzyć prawdziwy obraz nastrojów społeczeństwa. Po części masz rację. […] To rzeczywiście trudny problem, ale zapewniam cię, że Centrala ma i na to sposoby. System Zabezpieczeń nie jest skostniały w swej strukturze i metodach; on ustawicznie ewoluuje, rozwija się, ulepsza! […]
Myśli człowieka są sferą, do której najtrudniej dotrzeć, a tam przecież rodzą się treści wypowiedzi i zamiary działań. Myśli ludzkie kryć mogą w sobie istotne elementy zagrożenia publicznego. Człowiek, pozostawiony z własnymi myślami, bez moralnego i naukowego wsparcia, wątpi, docieka, roztrząsa dziwaczne i niebezpieczne pomysły... […]

Nie mogąc zbadać bezpośrednio procesów myślowych, Centrala musi z możliwie największą precyzją rejestrować idące za myślą słowa i czyny ludzkie. Słowa są bardzo dobrym wskaźnikiem stanu myśli. Niewinny na pozór dialog dwóch osób może — po dokładniejszej analizie — okazać się rozmowa spiskujących dywersantów. Rejestrując i badając treść rozmów, Centrala wyławia z nich wszelkie niejasne sformułowania czy wręcz treści jednoznacznie niebezpieczne. Niejasności są interpretowane, rozszyfrowywane i odpowiednio oceniane. Człowiek, który je wypowiada, staje się obiektem podejrzeń. […] Centrala zresztą identyfikuje nie tylko osobników o podejrzanych zamiarach, lecz także tych, którzy treścią głoszonych poglądów przyczyniają się do zwiększenia naszego wspólnego bezpieczeństwa. Jednym słowem, Centrala słucha naszych rozmów, obserwuje nasze gesty, nasze czyny i zachowania, by nieustannie oceniać stan ludzkich umysłów. Ta ogromna ilość informacji napływająca bez przerwy do Centrali za pośrednictwem sieci mikrofonów i kamer, jest na bieżąco analizowana. Uzyskane w ten sposób dane służą do oceny każdego obywatela z osobna, a także do kontroli ogólnego stanu bezpieczeństwa. Żaden spisek, żaden zbrodniczy zamysł czy szaleńcze urojenie, mogące zaszkodzić planecie, nie może ujść uwagi Centrali — jeśli z nieprzeniknionej sfery myśli ludzkiej przechodzi w fazę słów lub czynów... Ten złożony system zabezpieczeń funkcjonuje z niezwykłą precyzją, bo pozbawiony jest pierwiastka subiektywizmu. Komputerowa analiza pozwala przetworzyć i zbadać tak ogromną liczbę danych, że nie zdarza się przeoczenie czegoś istotnego.



Wszakże to nie wszystko i nie jedyne analogie…


Nawet pretekst pozostaje ten sam w tej starej powieści i w dzisiejszej rzeczywistości:

— Co się właściwie dzieje? — zagadnął sąsiada. Nie mógł przyjrzeć mu się dokładniej, bo uchwyt fotela nie pozwalał na odwrócenie głowy.
— Stan zagrożenia. Trzeba czekać na dalsze instrukcje.
— Czy mogło się stać coś groźnego?
— Zawsze może się zdarzyć... coś groźnego. Podczas alarmu trzeba przestrzegać instrukcji niezależnie od tego, co się stało.
Na ekranie ukazała się nagle twarz człowieka w srebrzystym kasku. W prawym górnym rogu obrazu pojawiły się cyfry zegara, pokazujące szóstą pięć.
"Dziś o godzinie piątej czterdzieści siedem służba porządkowa wykryła próbę zbrodniczej dywersji w rejonie zaczepów międzysegmentowych. Przystąpiono do usuwania wykrytych ładunków wybuchowych i kontroli wszystkich zaczepów. Do czasu zakończenia akcji obowiązuje stan zagrożenia pierwszego stopnia. Utrzymuje się pełną blokadę przejść i łączności indywidualnej, pełne oświetlenie i przejrzystość, oraz obowiązek śledzenia komunikatów audiowizualnych". […]
— Co to znaczy? — spytał Rinah. — Te ładunki wybuchowe?...
— Nie wiadomo. Może to prawda, a może tylko założenie ćwiczebne. Dowiemy się po odwołaniu alarmu. Jeśli to tylko próbny alarm, to nie potrwa dłużej niż pół godziny. Skończy się na pogadance szkoleniowej. O, właśnie zaczynają!



Czy jest jakaś nadzieja na zachowanie niezależności słów i sądów? Mieszkańcy maleńkiej Paradyzji nauczyli się sobie radzić z wszechobecnym komputerowym cenzorem. Na podobne rozwiązanie wpadli wiecznie cenzurowani Chińczycy. Liczmy się z tym, że przyjdzie pora i na nas. Uczmy się od Paradyzyjczyków zawczasu:

W świecie skrupulatnej kontroli słów największe szansę mają ci, którzy potrafią komunikować się swobodnie pomimo kontroli. Szansę małomównych są znacznie mniejsze — trudno bowiem żyć wśród ludzi nie porozumiewając się z nimi. Natomiast szansę gaduły pozbawionego wyobraźni twórczej są w Paradyzji znikome.
Szczególny ten dobór naturalny — wynik nieustannych zmagań pomiędzy doskonalącym się Systemem Zabezpieczeń i wyobraźnią ludzi — sprawiał, że ludność Paradyzji w coraz większej części stawała się społeczeństwem awangardowych poetów z konieczności. […]
Fenomen języka kojarzeniowo—aluzyjnego, zwanego popularnie koalangiem, polegał na tym, że używający go ludzie nie usiłowali kryć treści wypowiedzi przed postronnym żywym uchem. Kamuflaż służył jedynie ogłupieniu elektronicznych uszu systemu komputerowego, dla którego zdania koalangu były niewartym uwagi bełkotem, albowiem komputery, choćby najbardziej wyspecjalizowane, nie posiadają ani za grosz wyobraźni skojarzeniowej. Przy tym, w świecie wszechobecnych komputerowych uszu, zupełnie zanikła instytucja donosicielstwa — co dla funkcjonowania koalangu było niezmiernym ułatwieniem. […]

Siedząc w kącie małej herbaciarni, gdzie pełno było pracowników z okolicznych pomieszczeń, spędzających tu południową przerwę, Nikor mógł słyszeć ich zmieszane głosy. Niektóre zdania rozumiał bez większego trudu, inne brzmiały zagadkowo i dopiero po głębszej analizie udawało się chwycić ich sens.
— Szary anioł przyśnił mi się nieostrożnie — mówił młody mężczyzna do siedzącej naprzeciw dziewczyny.
— Przestrzeni skrawek pustką się wypełnił?
— Mimo przeszłości myszki w czasowniku rozprzestrzenionej od krańca po kraniec, kotara głosu mej dłoni nie tknięta, tęsknoty hieny pozostały przy niej.
— Słodycz nieśmiała wilgoci wśród kęp torfowiska.
Ten dialog Nikor przełożył w myślach zupełnie machinalnie, bez. najmniejszego wysiłku. Sens był mniej więcej taki:
— Funkcjonariusz służby porządkowej wlazł mi w nocy do pokoju, myśląc, że udało mu się mnie nie obudzić.
— Zabrał coś?
— Chociaż myszkował po całym pomieszczeniu, nie znalazł mojego tłumika do zagłuszania sygnału identyfikatora, ale pewnie drań nie zrezygnował i znów będzie szukał.
Ostatnia kwestia dziewczyny dotyczyła smaku herbaty i należało ją rozumieć prawie dosłownie.

O ileż bardziej finezyjny dialog. prowadzili dwaj starsi mężczyźni przy innym stoliku:
— Milczące, chłodne drzemią struny harfy, kiedy nadejdzie wreszcie ich budziciel?
— Przybył, już wczoraj, lecz niestety, martwy. Czeka na serce, co wróci mu życie.
Nikor w duchu wyraził podziw dla doskonałości tych paru zdań improwizowanych z niezwykłą wprawą.
Podziwu tego nie była w stanie pomniejszyć prosta w zasadzie treść przekazanych informacji. Pierwszy z rozmówców pytał po prostu, kiedy wreszcie dostanie długo oczekiwany sztuczny podgrzewany palec do przechowywania identyfikatora pod nieobecność właściciela, drugi zaś odpowiadał, że palec taki już wykombinował, lecz ma jeszcze kłopot ze zdobyciem bateryjki zasilającej podgrzewacz.



Nadchodzą czasy awangardowych poetów… z musu. Oraz sprytnych:

— Pod jednym warunkiem: że mi wyjaśnisz, dlaczego niektórzy Paradyzyjczycy spacerują czasem tyłem do przodu?
Roześmiała się szczerze. […]
— Chodzenie tyłem — wyjaśniła Zinia — to dość popularny trik stosowany w Paradyzji, gdy się chce powiedzieć kilka niebezpiecznych zdań bez używania koalangu. Sposób ten jest możliwy do zastosowania w miejscach użyteczności publicznej, gdzie w obrębie pętli indukcyjnej, to znaczy w jednym pomieszczeniu, może znajdować się wiele osób równocześnie, które rozmawiają, wchodzą, wychodzą, spacerują i tak dalej. Mikrofony byłyby w takiej sytuacji mało efektywne, komputer miałby trudności z analizą ogólnego gwaru, rozkładaniem go na pojedyncze głosy i przypisywaniem wypowiedzi poszczególnym osobom. W takich pomieszczeniach stosuje się specjalne kamery, śledzące twarze poszczególnych osób. Komputer analizuje obraz i odczytuje słowa z ruchu warg. Jeśli są to słowa niedozwolone, kamera wykonuje zdjęcie mówiącej osoby dla jej identyfikacji. Nie wnikając w szczegóły, można powiedzieć, że podczas chodzenia tyłem kamery ulegają dezorientacji: włącza się ta, w kierunku której zbliża się mówiąca osoba. A zatem widzi tył głowy mówiącego, zamiast jego twarzy... System, chociaż niezwykle skomplikowany, rozbudowany i kosztowny, jest w gruncie rzeczy bezmyślny, działa mechanicznie. Dzięki temu pozwala się czasem podejść najprostszymi sposobami...



Cytaty: Janusz A. Zajdel, Paradyzja, Iskry, Warszawa 1984

• Przykładowy wiersz z powieści „Paradyzja”,
fantastyka wyprzedza naukę i technologię.
[/ALIGN]

Kiedyś kibice krzyczeli „gol”, a dziś…To wina pory roku

Komentarze

ptyhu sobota, 17 października 2009 09:09:03

Wielki Brat rośnie w śiłę...
Polecam lekturę orwell.blog, a zwłaszcza wpis
http://orwell.blog.pl/komentarze/index.php?nid=14540543

Trochę trudniej zasnąć po takiej lekturze. Ale można się przygotować na "nową, wspaniałą przyszłość"

Niezarejestrowany użytkownik sobota, 17 października 2009 18:18:24

miskidomleka writes: Bracie ślimaku, co w akwarium mieszkasz, Blada cyKORIO, LIStku bez zieleni, cóż wiemy, w naszych muszlach uwięzieni, o ginazadch siKOR I O LISich ścieżkach? PijANA GRA Mych pustych fraz kiedy na lutni z rANA GRAM - ja nA GRAMatykę nie baczę! JA NAGRAM wiersz, ty jeszcze raz przesłuchaj taśmę, A NA GRAM, sensu w nim nie licz, ni znaczeń! z pamięci :-) Jeszcze był jeden, ale pamiętam tylko kawałek LAR Swych i penat nie czas żałować tu gdy pyłu fuLAR Snuje się ku nam

Artur „Jurgi” JurgawkaJurgi sobota, 17 października 2009 22:21:57

Tak, to kawałki Nikora Orsona Huxwella (aluzja w nazwisku)… A pamiętasz kawałek paradyzyjskich studentów?

Słowem bezustym
myślą bezmózgą…


Niezarejestrowany użytkownik sobota, 17 października 2009 22:27:13

miskidomleka writes: Zamurowujesz wyjścia ostatnie... Zajdel to nie był wielki pisarz, ale pomysłów miał parę niezłych.

Niezarejestrowany użytkownik niedziela, 18 października 2009 19:08:17

mAniek writes: Czytywalem orwell blog, ale bardzo nierówny poziom. Mieli i celne wpisy ale i strasznie naciągane.

Niezarejestrowany użytkownik wtorek, 26 lipca 2011 21:00:03

Анонімний writes: When you are in not good state and have got no cash to move out from that, you will have to take the mortgage loans. Just because that would help you unquestionably. I get bank loan every single year and feel fine just because of it.

Jak korzystać z funkcji cytowania:

  1. Zaznacz tekst
  2. Kliknij link „Cytuj”

Napisz komentarz

Komentarz
BBcode i HTML niedostępne dla użytkowników anonimowych.

Jeśli nie możesz odczytać słów, kliknij ikonę odświeżania.


Buźki