Ćma i motyl. Kolory poezji
niedziela, 19 lipca 2009 15:00:13
Praktycznie nie pisuję wierszy rymowanych, rytmowanych. A przecież kiedyś od takich właśnie zaczynałem. Pierwsze były baaardzo kiepskie, ale z biegiem czasem udało mi się dojść do niezłej sprawności i biegłości w rymach i stopach akcentowych. Porzuciłem to później całkowicie, jako „nienowoczesne”. Głupio zrobiłem, rezygnując z już posiadanej umiejętności. Bo owszem — wiersze rymowane są passe, ale czasem przydaje się umiejętność pisania mową wiązaną, choćby do napisania tekstu piosenki, limeryka, czy fraszki. Jak na przykład ta poniżej, której ukończenie zabrało mi, jeśli dobrze pamiętam, dwa lata. Tak, bardzo szkoda mi tej zapomnianej wprawy…
Kolory
Pysznił się raz przed ćmą motyl,
że przy szarej, to on złoty.
Że piękniejszy, bo kolorów ma więcej.
— Czy zechcesz — pytał — być ze mną na zdjęciu?
— Owszem — odparła ćma nieśmiało —
bardzo chętnie. Na czarno-białym.
• Inny wiersz o ćmie we wpisie o moich starych wierszach.
• Kolorowe zdjęcie czarno-białej ćmy.
Komentarze
Marcin Małymmaly # niedziela, 19 lipca 2009 15:36:28
Niezarejestrowany użytkownik # wtorek, 27 października 2009 17:01:28
Niezarejestrowany użytkownik # wtorek, 27 października 2009 20:42:24