Jak GMO truje… słabo myślące głowy
środa, 29 grudnia 2010 14:00:05
Z racji nie ustępującej niedyspozycji, zamiast się pocić nad klawiaturą, polecę jedynie do lektury ciekawy tekst o poziomie argumentacji zaciekłych GMOfobów. Nie wiem, co śmieszniejsze: antytelepatyczne aluminiowe hełmy, o których pisałem wczoraj, czy powoływanie się w dyskusji na wyssane z palca wydarzenia przez pewnego sejmowego osła.
Historia zaczyna się tym cytatem: W 1983 roku setki Hiszpanów zmarło po spożyciu będącego efektem manipulacji genetycznych oleju rzepakowego. Ten olej, badany uprzednio na szczurach, nie wykazywał toksycznych właściwości. Dr. Parke (School of Bilogical Sciences, University of Surrey, UK) ostrzega, że obecnie stosowane procedury testowania genetycznie zmienionej żywności, włączając w to testy na gryzoniach, nie dowodzą jej bezpieczeństwa dla ludzkości […]
Tymczasem pierwsze testy na genetycznie modyfikowanych roślinach miały miejsce w 1986 roku. Pierwszą rośliną zmodyfikowaną genetycznie dostępną na rynku europejskim był tytoń – pojawił się w 1994 roku. 11 lat po hiszpańskich wypadkach. W pewnym momencie nawet chciałem napisać do Parke i zapytać jak to z tym nawoływaniem było. Niestety profesor Parke zmarł w 2002 roku. Nie ma więc szans na sprostowania kolejnej bredni, jaka jest rozsiewana w internecie.
Polecam całą historię Morderczy olej, czyli jak wykorzystać starą tragedię w nowej formie
Wybrane podobne wpisy:
• Czytamy zmutowanych dziennikarzy
• Powiedzmy: NIE! Żywności genetycznie modyfikowanej
• Wydra jak hydra
Komentarze
Niezarejestrowany użytkownik # środa, 29 grudnia 2010 15:50:58
Tomektkacz # środa, 29 grudnia 2010 19:01:15
Medium # poniedziałek, 10 stycznia 2011 02:49:13
Originally posted by tkacz:
Zadaj sobie trud poznania masona, a potem się śmiej. Ale ja wiem, że wtedy Ci ten śmiech minie.
Niezarejestrowany użytkownik # poniedziałek, 10 stycznia 2011 06:27:45
Medium # poniedziałek, 10 stycznia 2011 06:54:03
Originally posted by anonymous:
A kim ów ekspert jest?
Niezarejestrowany użytkownik # poniedziałek, 10 stycznia 2011 08:27:36
smqzbq # wtorek, 29 marca 2011 22:50:58
Wyobraź sobie wyścig zbrojeń pomiędzy naturą a człowiekiem.. Tylko czy człowiek nadąży, i jakim kosztem?
Nstępna sprawa...
Depesze dyplomatyczne ujawnione przez Wikileaks dostarczają dowodów na to, czego intuicyjnie od dawna się domyślaliśmy: kwestia GMO jest obiektem manipulacji i stałych nacisków ze strony USA. Dyplomaci amerykańscy na całym świecie przedstawiają wprowadzanie genetycznie modyfikowanych upraw (GMO) jako strategiczny rządowy i komercyjny imperatyw.
http://transgeniczneorganizmy.wordpress.com/2011/01/13/wikileaks-ujawnia-prawde-o-gmo/
Nie wiem czy ufać GMO czy nie ufać... ale wiem że nie ufam ludziom którzy chcą mi za wszelką cenę coś wcisnąć (tak jak USA europie chce wcisnać GMO). Gmo i tak przywędruje do europy ponieważ samo się rozsiewa ( http://www.biolog.pl/article1023.html )i nikt nie zatrzyma już tych organizmów raz wprowadzonych do ekosystemu.
Dlatego ja wolę być ostrożny niż słuchać zapewnień ludzi którzy sprzedali by dla pieniędzy własną matkę.
Artur „Jurgi” JurgawkaJurgi # środa, 30 marca 2011 09:01:27
Roślina GMO w praktyce nie różni się od nowych odmian uzyskiwanych tradycyjnymi metodami. To też jest przecież manipulowanie genetyczne! Żadna z hodowlanych roślin nie jest rośliną naturalną.
Rozsiewanie się GMO? Ale zwykłe hodowlane gatunki też się rozsiewają. Krzyżówki GMO ze zwykłymi? Inne hodowlane gatunki też się krzyżują. Specjalizowane szkodniki? Zwykłych hodowlanych odmian też to dotyczy. (Nie kojarzę tego artykułu, ponieważ na ten temat szczególnie zwracam uwagę, to raczej nie było na KW.) Naciski? Ba, a jaki produkt nie jest lobbowany? Wpływ na ekosystem? To samo dotyczy innych odmian roślin. Uprawa rolnicza w ogóle nie jest naturalna i każda sama z siebie ma gigantyczny wpływ na ekosystem.
smqzbq # środa, 30 marca 2011 22:18:12
Moim zdaniem porównanie inżynierii genetycznej do tradycyjnego krzyżowania odmian to tak jakby porównać mechanikę precyzyjną z kowalem. Nowoczesna inżynieria genetyczna jest w stanie tworzyć nowe geny (fragmenty dna) podczas gdy ta tradycyjna opiera się na genach (fragmenty dna) wymyślonych przez naturę i adaptowanych przez komórki w naturalny sposób.
Dodatkowo nie do końca rozumiemy procesy genetyczne a juz chcemy w nie ingerować.
To tak jakby programista pisał program operujący na rejestrze windows bez znajomości jak działa rejest windows i chciał mi go sprzedać. Może to co on napisał dziala u niego na kompie dobrze, ale ja boję się tego uruchomić na swoim bo wiem że on nie wie jak działa rejestr windows.
Oczywiście takie asekuranckie podejście może oznaczać wolniejszy rozwój, a może uratować życie. Ja myślę że nie opłaca mi się ryzykować jedzenia GMO.
Artur „Jurgi” JurgawkaJurgi # czwartek, 31 marca 2011 05:05:13
Sterowanie poprzez dobór i krzyżówki to też manipulacja genami. I to właśnie jest manipulacja na ślepo, bez znajomości, co się dzieje. Nowoczesna genetyka jest właśnie efektem tego, że zaczynamy rozumieć jak to się dzieje.
Geny wprowadzane nie są sztuczne, lecz importowane z innych organizmów.